Ja nie rozumiem jak świadomie można wybrać CC...
Ale też jestem zdania, że kobieta powinna mieć wybór. I jeśli ktoś woli dać się pociąć, to jego sprawa. Życzę tylko by nie było powikłań. Ja mam koszmarnego bliznowca, mimo że rana dobrze zszyta, nic się nie działo w czasie gojenia, regularnie masowana. Taka genetyka.
A ja z drugiej strony nie potrafie zrozumieć jak mozna dobrowolnie zdecydować się na kilkanaście godzin męczarni, bólu, leżenia z przysłowiowo wywalonym do widowni kroczem z ekscytacja czekając na pomiar, badanie, możliwość użycia kleszczy czy innych medycznych narzędzi. Ale to nie moje życie i nie mój poród wiec nic mi do tego..
jeśli to genetyka to wyobraź sobie bliznę w okolicach krocza...
Miałam to samo powiedzieć...
Jak czytam, że w tych czasach nadal mówi się na cc droga na skróty, albo jak można sobie to zafundować to mnie skręca. miałam poród 2w1. 18 godzin katorgi w pełnym krzyku, bo myślałam że zaraz umre.( Rodzenie w godzinę bez darcia się wrrr jak to przeczytałam to też scyzoryk mi się otworzyl) może dla położnych jesteśmy kolejna jednostka która "znowu" się drze. Ale to, że jednej poród idzie w 10 minut, a druga leży dobę polprzytomna i przestraszona to inna bajka. Jeden lekarz przyszedł o 5 rano i powiedzial, że mam 7cm rozwarcia. Cesarkę zrobili dopiero o 15. Ja byłam w takim stanie, że nie martwiłam się o dziecko tylko o to czy przeżyje. Do dzisiaj nie mogę sobie tego uświadomić, dlaczego tak było. Pewnie instynkt samozachowawczy. Łaskawcy wreszcie przyszli, pewnie po obiedzie... stwierdzili, że najpierw na cc idzie kobieta rodząca ze mna (od 4 godzin, bo cała noc spala) zaczęłam tak płakać to lekarka powiedziała - bierzemy tamtą, bo się BARDZIEJ DRZE... to jest dno. Ja nie mogłam dojść do siebie, nie przez ból rany, ale przez wykończenie tym co przeszłam wcześniej. Na 4 dzień byłam już w banku załatwić coś ważnego. psychicznie byłam chodząca porażka. Dlatego rozumiem kazdego, że sie boi. Ja następnym razem chcialabym jeśli akcja sama się zacznie zacząć naturalnie, ale mieć natychmiastowa możliwość CC. Nigdy też nie pozwolę na wywołanie porodu, który zryl mi głowę. Jestem w stanie nawet zapłacić za możliwość normalnego porodu.
Najlepsze, że nawet raz nie wspomniałam o znieczuleniu, ani nie błagałam o cesarkę, bo na daną chwilę moja głowa była zamknięta na wszystko.. Nie wiedziałam jak się nazywam. Mój chlop oczywiście był chyba w większym szoku niż ja.
Przykro się to czyta. Zamiast jako takiego spokoju i radości ze spotkania swojego maluszka rodząca jest tak zestresowana, ze nie wie jak się nazywa.
Wlasnie żeby uniknąć tego typu doświadczeń, zdecydowalam się na cc na życzenie. Obie cesarki wspominam z lekkim uśmiechem na ustach.
W każdej pracy dostają ludzie wynagrodzenie za to co robią więc dlaczego strażak jedzie by ugasic ogień a nie zjeżdża z góry na dół najpierw tych co myśli że są winni, dlaczego kucharz gotuje w restauracji i nie wrzeszczy na klientów że mają jeść to co się jemu podoba. Lekarz to też praca, ciężka, często niedoceniana ale to droga którą każdy mógł a nie musiał wybrać i trzeba się liczyć z jej pozytywnymi jak i negatywnymi aspektami a nie wylewać swoje żale i złość na niczemu winne kobiety
Sama bym tego lepiej nie napisała.
Lekarz to nie osoba, która ma decydować jak ma przebiegać mój poród. To osoba, która powinna kompetentnie doradzić, poinformować mnie o możliwościach i zapytać jak chce poród rozwiązać. I się moja decyzja sugerować a nie na sile kazać mi robić coś, na co ja nie mam ochoty lub na co się nie zgadzam tylko dlatego, ze jego swiatopoglad różni się od mojego.
@liczba No to niefajnie trafiłaś. Ja miałam przyjemność rodzić SN po pierwszej CC. Ale u mnie lekarka powiedziała, że jeśli tylko coś nie tak będzie się działo, to od razu mnie bierze na CC. Wogóle już na sali porodowej zapytała mnie jak chcę rodzić, bo ona mi cc nie może odmówić ze względu na pierwszy poród cc. Zapytała tylko z jakiej przyczyny było cc (miednicowe ułożenie), a ją spytałam jaki poród mi zaleca, bo ich więcej widziała. No i powiedziała, że SN a ona jest w gotowości i w każdej chwili może mi zrobić cc. W sumie do szpitala przyjechałam ok 3.00, a urodziłam 7.20. Naturalnie. Miałam nacięcie - zdecydowanie lepiej goi się niż rana po cc.
Tylko ze widzisz twój poziom opieki okołoporodowej powinien być standardem a nie szczęśliwym przypadkiem. Tak lekarze i położne powinni podchodzić do rodzących. W końcu rodzące to tez ludzie. Kobiety...wystraszone, bez doświadczenia jeśli to pierwszy poród. Czasami nie maja w żadnego wsparcia. Z różnych przyczyn. Zdaza się, ze poród idzie złe, rodząca to czuje, mówi, ze coś się dzieje ale nie ma dyplomu medycyny wiec jej opinia nie jest brana pod uwagę. W końcu, co ona może wiedzieć?
Nikt nikomu nie da gwarancji, ze poród będzie trwał cztery godziny z groszami. Nikt. Z tego co czytałam to pierwszy może się ciągnąć w nieskończoność. Kolejne mogą ale nie musza iść szybciej.
Gdyby mnie zagwarantowano, ze urodzę szybciutko, cztery godzinki, lekarz będzie stał zwarty i gotowy w razie w, anestezjolog w pokoju obok z kroplówka w jednej ręce i strzykawka w drugiej, a moje własne położne będą mnie trzymały za rękę i w skupieniu ocieraly mi pot z czoła to ja bym pierwsza leciała na tak obstawiony SN. W skowronkach cała bym była.
Ale takiej gwarancji nie ma. Bo nawet najlepszy państwowy szpital po prostu nie ma na takie dyrdymały czasu. U mnie to jeszcźe jakos to wyglada ale w Polsce tylko w większości prywatnych dobrze opłaconych placówkach można się spodziewać odpowiedniego dla rodzących standardu. Jeśli ktoś zna państwowy szpital, który może się poszczycić wysokimi standardami opieki okołoporodowej niech napisze gdzie takowy jest. Jestem przekonana, ze większość obecnie ciężarnych użytkowniczek tego forum z chęcią go obczai.
W Polsce do porodów podchodzi się dosłownie i przysłowiowo...od dupy strony.
Z tego co ja słyszę to wcale akurat tak nie trafiłam i nacisk na sn jest tak duży, że wywoływanie i męczenie ile wlezie jest na porządku dziennym w wielu szpitalach.
Teraz kiedy jest problem z anestezjologami to już wgl będzie ciśnienie.
Z tego co czytam, tez odnoszę podobne wrazenie. Albo SN albo...nic. Nieważne, ze dziecko sine, grunt, ze SN. Nieważne, ze kobieta doznaje szoku pourazowego, grunt, ze rozwiązanie nastąpiło poprzez SN. To, ze krocze kobiety sprawia, ze obyty w świecie i misjach żołnierz wymiotuje na ten widok...drobnostka. Grunt, ze dziecko 5 kg i ponad 60 cm wyszło przez SN. Gloryfikacja SN w pelnym rozkwicie.