reklama
krolcia
Fanka BB :)
Witam
O rety! Cały miesiąc posuchy!?
Ja ostatnie dwa miesiące załapałam się do pracy na zastępstwo w księgowości. Rany najnudniejsza praca na świecie. No ale zarobek sensowny, pewny, no i normalna umowa o pracę. Szkoda, że już koniec. Takiej stabilizacji mi brakuje. No, ale najważniejsze, ze człowiek się pokazał. Zawsze w razie coś będą mieli na uwadze w pierwszej kolejności.
Stąd moja mniejsza aktywność. Na telefonie w wolnych chwilach człowiek wchodził tylko, bo pisać nie daję rady. Nie wiem dlaczego. No nie wnikam. Całe dwa miesiące były mocno obciążające. Pobudka o 5. Ogarnąć siebie, dzieci, psa, wyjść, rozwieść dzieciarnie i zdążyć do pracy. Po pracy na wariata po dzieci, szybkie zakupy i w domu lądowaliśmy po 17. Jakieś jedzenie, potem chwila przy maszynie, wieczorne ogarnięcie dzieci, spacer z kundlem i o 22 padałam jak mucha. Ani chwili odpoczynku.
Niestety już się skończyło. Pani którą zastępowałam wyzdrowiała już.
Odpoczęłam od tego wariactwa kilka dni teraz.
Mateusz przez tą pracę trafił do świetlicy i na obiady szkolne. Bardzo to przeżywałam. No ale teraz jest już ok. Do tego stopnia polubił świetlicę, ze postanowiłam go tam zostawiać, mimo, że jestem w domu. On ma tam dodatkowe zajęcia, możliwość wyhasania się na placu zabaw, czy sali gimnastycznej to w sumie dlaczego mu to ograniczać. W domu by siedział przed pudłem albo latał bezsensownie wokół bloków.
Mam dzięki temu więcej czasu dla siebie. Oprócz normalnych zajęć domowych i maszyny mam czas teraz i dla siebie. Postanowiłam w związku z tym, że zabiorę się za siebie. Ciekawe na ile wystarczy mi zapału he he he. Wyjęłam steper, mam zamiar podreptać. Dzisiaj brat ma mi przywieść mój rower. Już go nie używa, więc może mi oddać. Oj!!! Jak ja dawno na rowerze nie jeździłam!!!! Ostatnio chyba przed ciążą z Matim! Rany tak dawno! Okres ciepłości się zaczyna to i na rowerze można by zacząć śmigać. Po zakupy chociaż.
Noooo ciekawe ile wytrzymam. Oby jak najdłużej. Bardzo chciałabym schudnąć, ale lata już swoje człowiek ma i przemiana materii już nie taka jak 10 lat temu. No i samemu tak... też mniejsza motywacja. Chcę spróbować w każdym bądź razie.
W między czasie przeżyliśmy jeszcze komunię w rodzinie. Aż strach ogarnia człowieka he he bo niedługo i mnie będzie czekać takie szaleństwo.
I trochę złych wieści....a nawet bardzo złych....Przyjaciółeczka Mateusza, sąsiadeczka z mieszkania obok...dostała diagnozę...rak... Chemia...walka o życie, w przyszłości amputacja kości ręki, proteza i dalej chemia...szpital, dom, dom, szpital, rozpaczliwy płacz tej dziewczynki...tragedia...tragedia...Czym są nasze problemy wobec tego co przeżywa ta sześcioletnia dziewczynka i jej rodzice... Nie wiedziałam jak wytłumaczyć Matiemu, ze nie może się z ni ą widzieć, że ona jest bardzo chora, że wypadną jej włoski, że być może zobaczą się dopiero na gwiazdkę....tragedia mówię Wam....tragedia. A jak to dziecko rozpaczliwie płacze czasami....serce ściska i człowiek sam w domu siedzi i ryczy....:-(
Dzięki tej małej dziewczynce wzięłam się i w końcu zgłosiłam do DKMS-u. Jest taka opcja, że być może będzie potrzeba podać komórki macierzyste w przyszłości, więc choć tyle mogę w tej bezradności zrobić i zgłosić się już. W razie coś człowiek już w bazie będzie, no o ile mnie zakwalifikują.
Kasia wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!
A co u Was?
O rety! Cały miesiąc posuchy!?
Ja ostatnie dwa miesiące załapałam się do pracy na zastępstwo w księgowości. Rany najnudniejsza praca na świecie. No ale zarobek sensowny, pewny, no i normalna umowa o pracę. Szkoda, że już koniec. Takiej stabilizacji mi brakuje. No, ale najważniejsze, ze człowiek się pokazał. Zawsze w razie coś będą mieli na uwadze w pierwszej kolejności.
Stąd moja mniejsza aktywność. Na telefonie w wolnych chwilach człowiek wchodził tylko, bo pisać nie daję rady. Nie wiem dlaczego. No nie wnikam. Całe dwa miesiące były mocno obciążające. Pobudka o 5. Ogarnąć siebie, dzieci, psa, wyjść, rozwieść dzieciarnie i zdążyć do pracy. Po pracy na wariata po dzieci, szybkie zakupy i w domu lądowaliśmy po 17. Jakieś jedzenie, potem chwila przy maszynie, wieczorne ogarnięcie dzieci, spacer z kundlem i o 22 padałam jak mucha. Ani chwili odpoczynku.
Niestety już się skończyło. Pani którą zastępowałam wyzdrowiała już.
Odpoczęłam od tego wariactwa kilka dni teraz.
Mateusz przez tą pracę trafił do świetlicy i na obiady szkolne. Bardzo to przeżywałam. No ale teraz jest już ok. Do tego stopnia polubił świetlicę, ze postanowiłam go tam zostawiać, mimo, że jestem w domu. On ma tam dodatkowe zajęcia, możliwość wyhasania się na placu zabaw, czy sali gimnastycznej to w sumie dlaczego mu to ograniczać. W domu by siedział przed pudłem albo latał bezsensownie wokół bloków.
Mam dzięki temu więcej czasu dla siebie. Oprócz normalnych zajęć domowych i maszyny mam czas teraz i dla siebie. Postanowiłam w związku z tym, że zabiorę się za siebie. Ciekawe na ile wystarczy mi zapału he he he. Wyjęłam steper, mam zamiar podreptać. Dzisiaj brat ma mi przywieść mój rower. Już go nie używa, więc może mi oddać. Oj!!! Jak ja dawno na rowerze nie jeździłam!!!! Ostatnio chyba przed ciążą z Matim! Rany tak dawno! Okres ciepłości się zaczyna to i na rowerze można by zacząć śmigać. Po zakupy chociaż.
Noooo ciekawe ile wytrzymam. Oby jak najdłużej. Bardzo chciałabym schudnąć, ale lata już swoje człowiek ma i przemiana materii już nie taka jak 10 lat temu. No i samemu tak... też mniejsza motywacja. Chcę spróbować w każdym bądź razie.
W między czasie przeżyliśmy jeszcze komunię w rodzinie. Aż strach ogarnia człowieka he he bo niedługo i mnie będzie czekać takie szaleństwo.
I trochę złych wieści....a nawet bardzo złych....Przyjaciółeczka Mateusza, sąsiadeczka z mieszkania obok...dostała diagnozę...rak... Chemia...walka o życie, w przyszłości amputacja kości ręki, proteza i dalej chemia...szpital, dom, dom, szpital, rozpaczliwy płacz tej dziewczynki...tragedia...tragedia...Czym są nasze problemy wobec tego co przeżywa ta sześcioletnia dziewczynka i jej rodzice... Nie wiedziałam jak wytłumaczyć Matiemu, ze nie może się z ni ą widzieć, że ona jest bardzo chora, że wypadną jej włoski, że być może zobaczą się dopiero na gwiazdkę....tragedia mówię Wam....tragedia. A jak to dziecko rozpaczliwie płacze czasami....serce ściska i człowiek sam w domu siedzi i ryczy....:-(
Dzięki tej małej dziewczynce wzięłam się i w końcu zgłosiłam do DKMS-u. Jest taka opcja, że być może będzie potrzeba podać komórki macierzyste w przyszłości, więc choć tyle mogę w tej bezradności zrobić i zgłosić się już. W razie coś człowiek już w bazie będzie, no o ile mnie zakwalifikują.
Kasia wszystkiego najlepszego!!!!!!!!!
A co u Was?
kaaasiulka
Mama 2005 i 2009
Hej hej....a mowie zajrze bo dawno nie zagladalam a tu Karola cala strone wyprodukowala ;-).Bardzo dziekuje za zyczenia :-) tez tak wlasnie myslalam kiedys co u Ciebie tak cicho...i wszystko jasne.Trzymam kciuki i wytrwalosci zycze!!!
My teraz w niedziele na Komunie do M brata syna a za trzy tygodnie 31 maja Nasza Komunia :-) ale jeszcze spokojnie,bez szalenstw,to co najwazniejsze juz jest reszta potem sie "zrobi" ;-)
Tragedia co pisze :-(łzy same leca....nie mam slow!!!!!!!!!!!!!!!!! :---(
My teraz w niedziele na Komunie do M brata syna a za trzy tygodnie 31 maja Nasza Komunia :-) ale jeszcze spokojnie,bez szalenstw,to co najwazniejsze juz jest reszta potem sie "zrobi" ;-)
Tragedia co pisze :-(łzy same leca....nie mam slow!!!!!!!!!!!!!!!!! :---(
krolcia
Fanka BB :)
Hejka
Kurde zostaliśmy sami . Zadzwonili nagle, że ma się m w Powidzu stawić. Jakieś odkażanie sprzętu, który z Nepalu wraca samolotem. I doopa. Plany poszły w łeb. Wziął chłop samochód i pojechał. Przy dobrych wiatrach wróci koło 20. Ech. Życie żołnierza...
Zrobiliśmy sobie dzisiaj w nocy biwak na podłodze he he. Alllle chłopcy zadowoleni. Rozłożyliśmy kołdry i we czwórkę spaliśmy na podłodze.
Kurde zostaliśmy sami . Zadzwonili nagle, że ma się m w Powidzu stawić. Jakieś odkażanie sprzętu, który z Nepalu wraca samolotem. I doopa. Plany poszły w łeb. Wziął chłop samochód i pojechał. Przy dobrych wiatrach wróci koło 20. Ech. Życie żołnierza...
Zrobiliśmy sobie dzisiaj w nocy biwak na podłodze he he. Alllle chłopcy zadowoleni. Rozłożyliśmy kołdry i we czwórkę spaliśmy na podłodze.
krolcia
Fanka BB :)
Witam
Jak tam po weekendzie?
Wybory zaliczyłyście? Myśmy pojechali spełnić nasz obywatelski obowiązek.
Po pierwszej turze pojęcia nie mam co dalej. Czy na Komorowskiego i stare goowno głosować, czy na Dudę i nowe goowno... Ech i tak źle i tak niedobrze.
Ale że Kukiz aż tyle procent miał?! Bez plakatów, spotów, kampanii, no no,
Jak tam po weekendzie?
Wybory zaliczyłyście? Myśmy pojechali spełnić nasz obywatelski obowiązek.
Po pierwszej turze pojęcia nie mam co dalej. Czy na Komorowskiego i stare goowno głosować, czy na Dudę i nowe goowno... Ech i tak źle i tak niedobrze.
Ale że Kukiz aż tyle procent miał?! Bez plakatów, spotów, kampanii, no no,
krolcia
Fanka BB :)
Hejka
Zaczyna mi się z tego układać całkiem niezły monolog! Dobiję do strony samych swoich wpisów czy nie?
Zaczyna mi się z tego układać całkiem niezły monolog! Dobiję do strony samych swoich wpisów czy nie?
Witam, skrobnę "cosik" aby Ci Karola smutno nie było
Chyba jakieś osłabienie wiosenne mnie dopadło...
Co do wyborów to nawet się pisać nie chce, drugi raz raczej mnie tam nie zobaczą
Znacie może dobrego dermatologa dziecięcego?
Miłego dnia i dużo słoneczka!
Chyba jakieś osłabienie wiosenne mnie dopadło...
Co do wyborów to nawet się pisać nie chce, drugi raz raczej mnie tam nie zobaczą
Znacie może dobrego dermatologa dziecięcego?
Miłego dnia i dużo słoneczka!
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 688
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 3 tys
Podziel się: