Karcia, małżonek nie poraz pierwszy udowodnił, że nie jest godny zaufania :-(
Wyobrażam sobie jak ciężko Wam w zaistaniałej sytuacji, ale musisz być silna. A z synkiem faktycznie trzeba szybko się przejść do psychologa, bo szkoda dzieciaczka. Niestety nie uda się bezstresowo przejść przez żadne rozstanie, a tam, gdzie są dzieci to już w ogóle :-(
Oli dziś była pierwszy dzień tak samodzielnie w żłobku. Zaprowadziłam ją na 9tą, na śniadanie, a odebrałam o 12tej po obiedzie. Przy wchodzeniu na salę nawet się za mną nie obejrzała. Panie mówiły, że nie objawiała tęsknoty wcale i że jest bardzo samodzielna: sama je, sama się załatwia i podciera. W żłobku dziś rysowali i wyklejali kolorowym papierem. A w drodze powrotnej do domu Oliwka zapytana, czy jutro pójdzie też do dzieci się bawić do żłobka, powiedziała, że chce iść teraz
Narazie się cieszę, że tak ładnie nam idzie, choć wiem, że kryzys może nadejść trochę później.
A muszę Wam też opowiedzieć jakiego fuksa ma mój Damian. Składał papiery na Ratownictwo medyczne na CM UMK w Bydgoszczy jako pierwszy priorytet, a jako drugi - do filii ich w Grudziądzu. Dostał się do Grudziądza, więc martwiliśmy się trochę tymi codziennymi dojazdami, bo on nie chciał się przenieść do Grudziądza. Jutro miał jechać na inaugurację i dziś dostał telefon, że ponieważ sporo osób się wycofało, to nie opłaca im się dla tak małej grupy organizować zajęć w Grudziądzu, więc czy nie zgodzi się na studiowanie w Bydgoszczy. Ale się ucieszyliśmy :-)