Chciałam podzielić się moimi nowymi "problemami" :-)
Menu wygląda u nas teraz tak:
ok. 8:30 kaszka gęsta Sinlack 150 g. (czasami inna kaszka nestle)
ok. 10:00 chrupki i drzemka
ok. 12:30 obiadek z kawałkami 190-220 g słoiczek
ok. 14:30 - 15:00 deserek - słoiczek 130 g
ok. 16:30 - 17:00 mleko 150 ml rzadko 200 ml i drzemka
ok. 19:30 kaszka gęsta 150 g
20:00 spanko
wypija od 150 - 250 ml słabej herbatki - soczki nadal beee...
Mók pierwszy kłopocik: wydaje mi się, że to mleczko o 16:30 to takie moje wciskanie małej na siłę do menu, że powinnam podać jej póżniej troszkę obiadek a potem deserek i na noc kaszka. Ale...jak Tosia zjada tej kaszki nie za dużo to czy nie będzie miała za mało witaminek jak odejmę jej mleczko?
A drugi problem to: mała była ostatnio chora i nie chciała jeść wogóle więc aby cokolwiek zjadła zabawialiśmy ją i teraz mamy...Tosia od razu jak siada do jedzenia w krzesełku to nie otworzy busi póki sie czymś nie zajmie. Ale to zajęcie to na krótką chwilę. Muszę mież obok siebie cały arsenał żeby zjadła
Może Wy macie jakieś sposoby na w miarę łagodny przebieg jedzenia
Nie miała baba problemu...
Ale tak mi szkoda było, że głodna chodzi więc znalazłam taki sposób. Tylko, że choroba się już skończyła a problem pozostał.
i co tu zrobić szkrabowi?