reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bunt trzylatka - jak sobie radzić ????

wiolka21

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
29 Styczeń 2009
Postów
32
Witam wszystkich rodziców!
Mam prawie trzyletnią córkę, ktora od wrzesnia 2010 chodzi do przedszkola.
Wypisze kolejno jakie mam problemy z corka na codzien:
- nie slucha polecen
- ucieka (np. w sklepie, na spacerze)
- jak cos jej nie wyjdzie dobrze to odrazu "wrzeszczy" i rzuca wszystkim...
- bije innych
- jak cos chce to wymusza to na mnie silą i krzykiem i nie przestanie dopuki nie dostanie tego, a jak nie dostanie to czyms rzuca.... (np. tlumacze jej ze skonczyly sie paluszki, to ona jakby tego nie rozumie i dalej krzyczy ze chce paluszki, bije mnie...)

Czasami mam ochote plakac... nie mam juz sil ;( nie bije córki, czasami krzycze na nia ale to w ostatecznosci jak juz moja cierpliwosc sie konczy gdy jej cos tlumacze...

wychowujemy ja zgodnie, trzymamy sie zasad co wolno a czego nie wolno, wspolnie sie bawimy z corka, na zmiane odbieramy ja z przedszkola.... mysle ze dobrze ja wychowujemy ze nie popelniamy zadnego bledu..... mysle ze to moze byc ten bunt trzylatka o ktorym tak sie mowi.... tylko ja juz nie wiem naprawde jak sobie z tym radzic.......

Jeśli ktos kto to czyta mial taki problem i udalo mu sie go rozwiazac to niech mi podpowie co dalej.... chce miec grzeczna coreczke, mila serdeczna, a nie bijącą ludzi, krzyczącą i rzucajaca swoimi zabawkami w zlosci......
 
reklama
2,5-latki są z natury mało elastyczne, uparte, nie potrafią poczekać, ustąpić. Lubią dominować i dyrygować. Mają swoje zwyczaje, "lubości", z których nie lubią rezygnować.

Ale spokojnie, niedługo powinno minąć - 3-latki są na ogół kochane :)

Pewnie młoda też przeżywa trochę przedszkole, musi tam walczyć o swoje, "radzić sobie", nie ma krzty prywatności, cichego miejsca, jest zależna od obcych pań, o których uwagę musi nieustannie zabiegać. To też trudny okres.
 
Violka to co dzieje się z Twoja córeczką, może być spowodowane tak jak wspomniała Pocoyo przedszkolem.
Moja córka jest starsza, jednak tak jak Twoja od września również poszła do przedszkola i teraz przechodzę dokładnie to samo co Ty.
Niestety też nie umiem poradzić sobie z problemem, napisałam po to, abyś nie myślała, że popełniasz jakieś błędy.
Miejmy nadzieje, że szybko kobietką przejdzie bo przyznam, że wstydziłam się już nie raz za takie jej zachowanie i coraz ciężej trzymać nerwy na wodzy.
Powodzenia.
 
A ja myślę, że właśnie brak tego krzyku powoduje, że dziecko jest nieposłuszne. Kiedy z moim starszym bratem były problemy, psycholodzy doszukiwali się błędów wychowawczych u moich rodziców, stąd nieco o tym wiem. Jeżeli dziecko jest wychowywane metodą tzw bezstresową, to i nic dziwnego, że sobie pozwala. Jeżeli np. ucieknie w sklepie, to stawiasz ją przed sobą i dosadnie stwierdzasz, że Ci się to nie podobało. Jak zrobi to samo, wtedy krzyknij na nią. Nie jakoś straszznie, ale lekko podniesiony głos. Jak i to nie działa, to polecam "karnego jeżyka" ;D Ludzie się z tego śmieją, a jest to naprawdę dobre wyjście. Mój Maks też taki bardziej oporny jest i buntownik, ale jak coś, to się usłucha. A jak wpada w histerię czy jest po prostu niedobry, to idzie na karnego jeża (u nas to jest poduszka w kącie). Siedzi na nim tak długo, aż się uspokoi, a potem tyle minut, ile ma lat. Potem idę do niego i powtarzam u, co zrobił źle. Zazwyczaj przeprasza ładnie i już. Takie małe dziecko jest jak szczeniaczek. Nie rozumie słów "nie wolno", tylko sposób, w jaki je wypowiadasz. Jeżeli powiesz słodko i łagodnie, to dziecko nie zauważy w tym niczego złego i będzie robić swoje. Krzyknij, a spokornieje. Potem samo już wie, co wolno, a co nie.
 
ha ha a my z "buntem 3-latka" zmagamy sie od urodzenia hehe moje dziecko takie bylo od zawsze i sadze ze to po prostu taki gagatek ale mam swoje sposoby na niego po pierwsze nauczyłam się nie sluchać! otoz jak moje dziecko wrzeszczy i kladzie sie na podloge to odwracam sie w druga strone i po cichu mowie ze jak sie uspokoi to pogadamy zazwyczaj to skutkuje i maly sie uspokaja i moi co go tak sflustrowalo ale czasem moj syn podnosi na mnie lapska wówczas ja mowie ze mnie to boli i ze nie wolno NIKOGO bic bo jego również nie bije, i maly wedruje na schody tam wrzeszczy i piszczy a po chwili mu przechodzi i przeprasza ja wtedy zawsze mowie ze go kocham ale nie wolno sie tak zachwywac i to dziala, czasem wystarczy cos mu wytlumaczyc a czasem nie, najgorzej jest w poniedziałki jak wraca z przedszkola od progu wrzeszczy i zachowuje sie jak zwierze wtedy tlumacze ze teraz jest w domu i nie mu sie tak zachwywac, postaraj sie dac corce wiecej zajec, jak sie nie bedzie nudzic to bedzie mniej histeryzowac wiem z doswiadczenia i uwazam rowniez ze jej przejdzie za jakis czas u nas tez sa nasilenia tego zachowania a czasem na pare miesiecy jest zlote dziecko :) glowa do gory i nie przejmuj sie to co robi twoja corka jest normalne nie stersuj sie i badz konsekwentana, ja rowniez odstawialbym slodycze bo zbyt duze poziom cukru powoduje takie zachowanie, powodzenia :)
 
Dzięki Wam za wsparcie!!! Moja córcia faktycznie zajada się słodyczami... :sorry2:
Ja to chyba też jestem taki nerwusek, że szybko mnie zdenerwować można.... a czasami jak ona sie denerwuje to nieraz tak robie ze lece do niej i ja wyreczam z czegos... to tez blad...
widze swoje bledy ale niestety po czasie, gdy juz jest zapozno by do tego wrocic.....:-(
Zasypianie tez czasami jest ciezkie, raz sama idzie do lozka o 20 raz odprowadzam ja tysiac razy, czasami pozwalam jej zasypiac w salonie bo chce bajki...

A przy obiedzie..... ehhh mimo ze jadla w przedszkolu to chce siadac z nami do obiadu ale nie je go tylko sie nim bawi i rzuca po stole.... mowimy ze tak nie wolno ale ona sie smieje i dalej rzuca, to kazemy jej zejsc i isc do pokoju.... to tez wtedy nie slucha i mowi ze chce jesc - wtedy ugryzie kawalek miesa i dalej rzuca....

wkolko to samo......

na nia nie ma sposobu.....................
 
Ostatnia edycja:
Uff, ja myślałam że to tylko dotyczy mojego dziecka. Mam córkę 3,5 latka. Jest ciężko. Bunt prawie na każdym kroku. Coraz częściej brakuje mi sił i argumentów. Fakt że brak reakcji na furię jest najlepszą reakcją. Wasze rady są super i jakoś łatwiej się z tym pogodzić że niektóre dzieci tak mają.
 
dzieki dziwczyny za rady;) nasza mala ma 2,10 miesiecy. bunt juz od prawie roku.. a najlepsze jest to ze sobie cos ubzdurala od jakiegos miesiaca nie chce zakladac kurtki ani czapki, jak wchodzi do samochodu musi zdjac kurtke. doprowadza mnie to juz do szalu poniewaz robi sie coraz zimniej.... tak samo wrzeszczy jak cos jej sie nie spodoba, potrafi uderzyc najczesciej tate spoliczkuje :D ale fakt tlumaczymy rozmawiamy tak samo jak wy czasem zadziala a czasem wogole.. juz tez nie mam sily :( mala nie chodzi do przedszkola dopiero od wrzesnia poniewaz mieszkamy w anglii i jeszcze na wsi.. ja pracuje na popoludnie moj maz na nocki moze tez wyladowuje mala emocje dlatego na nas? sama nie wiem;/
 
mariolaa88
nie bardzo rozumiem o co chodzi z autem i rozbieraniem,sama czesto zdejmuje nawet zakiet bo jest mi goraco,dzieci moje od zawsze jeszcze nie zdazyly zamknac drzwi juz sciagaly z siebie okrycia

co do wrzaskow -u nas skutkowalo odwracanie uwagi dziecka,chociaz czasem zdarzalo sie kapitulowac i maz spedzal zakupy w markecie w kabinie do robienia zdjec w Tesco bo dziecko nie chcialo z niej wyjsc 1,5 godziny:happy2:teraz wspominamy to z rozczuleniem.Na pocieszenie powiem -z tego sie wyrasta,u jednych dzieci trwa kilka tygodni ,u innych ok roku....Pewnie na etapie w ktorym obecnie sie znajdujesz wydaje Ci sie ze to sie nigdy nie skończy...ale rozejrzyj sie -czy znasz 5 -6 latkow ktorym nie przeszlo?bo ja nie:-D
co do bicia nie pomoge-u nas nie wystepowalo,ale chyba do znudzenia mowilabym ze tak nie wolno,ew jakby nic nie skutkowalo bylaby jakas sensowna kara
 
reklama
po pierwsze, dzieci nie muszą być grzeczne - -to nudne, i co to w ogóle znaczy grzeczne? chyba żeby ludzie widzieli. Miałam to samo z 2 moimi córkami, wiem, że to minie, dzieci nauczą się zasad, tylko skąd braĆ STALOWE NERWY I CIERPLIWIE TŁUMACZYĆ? to minie. ale tłumaczyć trzeba. A córka wcale nie musi być miła i serdeczna, bo Ty tak chcesz,.... ludzie mają różne charaktery, może nie takie jak chcieliby rodzice.
zRESZTĄ TO BĘDZIE WIDAĆ DOPIERO ZA KILKA LAT.POWODZENIA I WIARY W SIEBIE.
 
Do góry