Cześć Kobietki ;p Mam taki problem:
Mój synek ma 12 miesięcy i od jakiegoś czasu jest tragedia ze snem...
Najpierw gdy zasypia jest masakra,ciągły ryk:nic go nie boli,nie chce jeść,kołysany też nie chce być,
potem w nocy od 22 dopiero zaczyna się prawdziwa jazda...Ciągły płacz,jeść nie chce,nic nie boli,jak biorę Go do łóżka to nic się nie zmienia,dalej zaśnie na 10 min i budzi się i ryczy ciągle.Zęby mu idą już bardzo długo i wcześniej nie był marudny,kupy robi normalnie-wszystko jest normalnie oprócz drzemek,które teraz trwają po 40 min i nocy :/ Dzisiaj idziemy z małym do lekarza,ale może miała,któraś z was tak?Jestem na wyczerpaniu już,śpię po 2 godziny góra i ledwo żyję...
Mój synek ma 12 miesięcy i od jakiegoś czasu jest tragedia ze snem...
Najpierw gdy zasypia jest masakra,ciągły ryk:nic go nie boli,nie chce jeść,kołysany też nie chce być,
potem w nocy od 22 dopiero zaczyna się prawdziwa jazda...Ciągły płacz,jeść nie chce,nic nie boli,jak biorę Go do łóżka to nic się nie zmienia,dalej zaśnie na 10 min i budzi się i ryczy ciągle.Zęby mu idą już bardzo długo i wcześniej nie był marudny,kupy robi normalnie-wszystko jest normalnie oprócz drzemek,które teraz trwają po 40 min i nocy :/ Dzisiaj idziemy z małym do lekarza,ale może miała,któraś z was tak?Jestem na wyczerpaniu już,śpię po 2 godziny góra i ledwo żyję...