reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Babeczki, podpowiedzcie mi proszę. W poniedziałek mam wizytę u ginekologa. Jestem w trakcie leczenia infekcji - globulki Macmiror oraz ze względu na szyjkę - luteina dopochwowa 2 x dziennie. Czy przed wizytą powinnam jej nie aplikować, żeby lekarz miał lepszy obraz szyjki ? Chodzi mi również o pobranie wymazu. Może macie jakąś wiedzę na ten temat.
Ja aplikowałam luteinę codziennie na wieczór (w szpitalu na patologii powiedzieli mi, że 2*dziennie to błąd, to ta ranna wylatuje i się gorzej wchłania, więc lepiej aplikować raz a większą dawkę na noc, bo leżąc na ona większą szansę się wchłonąć, ale...co lekarz to opinia). Macmirror też stosowałam na noc, więc do wizyty spora część już wyleciała.
Podsumowując, obie tabletki stosowane na noc do wizyty w większości wypływały.
 
reklama
Babeczki, podpowiedzcie mi proszę. W poniedziałek mam wizytę u ginekologa. Jestem w trakcie leczenia infekcji - globulki Macmiror oraz ze względu na szyjkę - luteina dopochwowa 2 x dziennie. Czy przed wizytą powinnam jej nie aplikować, żeby lekarz miał lepszy obraz szyjki ? Chodzi mi również o pobranie wymazu. Może macie jakąś wiedzę na ten temat.
Ja również stosuje luteinę na przemian z Macmirror, ponieważ mam pessar. Macmirror mam na noc, więc do wizyty zazwyczaj się już trochę oczyszcza tam. Ale jak leżałam w szpitalu to macmirror brałam codziennie przez 7 dni na noc, a rano na badaniu normalnie mi pobierali wymaz. Też się dziwiłam czy to nie zaburzy badania, ale niestety nie zaburzyło. Pomimo globulki wyszedł mi ogrom bakterii. Także spokojnie 🙂
 
Dobry wieczór wszystkim,
Dziękuję za Wasze forum, uratowało mi nastrój, który leżał i kwiczał od blisko czterech tygodni.... Zacznę od początku.
Rok temu przeżyłam przedwczesny poród, nagle, niespodziewanie dzień po echo połówkowym(z dzieckiem było wszystko super!!!) dostałam silne skurcze, a w szpitalu powiedziano mi, że urodzę za parę godzini nic się nie da już zrobić. 22tydzień i 5 dni - synek. Szok, niedowierzanie, rozpacz... W ciąży nie miałam żadnych problemów, to było piękne pięć i pół miesiąca.
Teraz jestem w drugiej ciąży. Początek września szyjka 4mm, trzy tygodnie później podczas kontroli u ginekolog szyjka 19 mm. (18 tydzien 5 dz.). Wylądowałam na ostrym dyżurze w szpitalu, skontrolowano mnie jeszcze raz parę godzin później- wyszło im 27 mm, więc uznano, że dobrze nie jest, ale i nie tragicznie. Dano mi konsultacje szyjki co tydzień i do domu leżeć w łóżku. Co tydzień było gorzej, najpierw trochę krotsza 24mm, tydzien pozniej 17 mm i lejek. Szybka decyzja, posiew, covid i szew następnego dnia.
I milion razy powtarzanie mi: boimy się, że znowu pani urodzi przedwczesnie. Wpadłam w panikę, bo śmierci drugiej dzidzi bum już chyba nie przeżyła. Przez dwa dni po założonym szwie miałam strasznego doła i wtedy przeszukując internet w poszukiwaniu info o szwie i szyjce macicy znalazłam to forum. Genialne, optymistyczne wiadomości, które sprawiły, że przestałam się tak bardzo bać i co za tym idzie, stresować.
Już nie wspomnę o tym, ile problemów mi rozwiązałyście. No i te piękne szczęśliwe zakończenia! Gratuluję wszystkich nowonarodzonych zdrowych bobasów:).
Dziękuję Wam!
 
Kwiatku, Jestem z Tobą i mocno trzymam kciuki. Musimy mocno wierzyć, że wszystko się dobrze skończy. Ja też jestem tutaj od niedawna i też opowieści Dziewczyn dodały mi otuchy, bo tylko ktoś kto przeżył podobne emocje jest w stanie nas zrozumieć.
 
Hej dziewczyny;)
Tak się zastanawiam, czy wy też tak macie i to normalne. Z racji że to moja trzecia ciaza, domyślam że mój organizm jest trochę bardziej zmęczony i porozciagany. Ale tak jakoś drugi dzień mam problem z poruszaniem się, może to rozciągająca sie macica daje w kość. Nie dość że kuje mnie brzuch po prawej stronie podczas ruchu, to i ogólnie podbrzusze czuję tak jakbym miała zakwasy. Stać za długo nie mogę, bo jest mi tak ciężko, a pochodze tylko trochę bo się najzwyczajnie mecze. Jest dobrze jak leżę i się nie ruszam więc pewnie to nic takiego. Brak kondycji i powiększający się brzuch daje w kość, w poprzednich ciążach super się czułam a teraz czuję się jak stara babcia. W takim przypadku powinni mnie wpuszczac do Biedronki na godziny dla seniorów. Co Wy na to? 😁😁😁
 
Hej dziewczyny;)
Tak się zastanawiam, czy wy też tak macie i to normalne. Z racji że to moja trzecia ciaza, domyślam że mój organizm jest trochę bardziej zmęczony i porozciagany. Ale tak jakoś drugi dzień mam problem z poruszaniem się, może to rozciągająca sie macica daje w kość. Nie dość że kuje mnie brzuch po prawej stronie podczas ruchu, to i ogólnie podbrzusze czuję tak jakbym miała zakwasy. Stać za długo nie mogę, bo jest mi tak ciężko, a pochodze tylko trochę bo się najzwyczajnie mecze. Jest dobrze jak leżę i się nie ruszam więc pewnie to nic takiego. Brak kondycji i powiększający się brzuch daje w kość, w poprzednich ciążach super się czułam a teraz czuję się jak stara babcia. W takim przypadku powinni mnie wpuszczac do Biedronki na godziny dla seniorów. Co Wy na to? 😁😁😁
Ja też tak mam; trzecia ciąża i od początku nie mogę się ruszać i to dosłownie-do 12 tygodnia brzuch non stop mnie bolał jak na okres i po prostu leżałam, żeby przetrwać ten czas; potem zaczęły się dziwne kłucia w jajniku, biodrze, podbrzuszu, chodzić nie mogę, bo wszystko mnie boli, codziennie coś nowego-więc w dalszym ciągu leżę; lekarz mowi, ze pewnie mam porozciagane wiezadla i nie ma co przytrzymywac macicy; w pierwszej ciąży do 6 miesiąca bylo super-nawet po gorach chodzilam i zero dokegliwości-potem 3 miesiace lezalam z powodu skracajacej szyjki i zagrozenia przedwczesnym porodem; w drugiej ciazy do 15 tygodnia wszystko super-zero dolegliwosci, potem 4,5 miesiaca lezenia z szwem; teraz mam miec zalozony szew w 16/17 tyg, ale dzis juz pierwszy raz stawial mi sie brzuch i to pomimo tego, ze od poczatku biore luteine i leze, wiec mam czarne mysli :-(
 
Ja też tak mam; trzecia ciąża i od początku nie mogę się ruszać i to dosłownie-do 12 tygodnia brzuch non stop mnie bolał jak na okres i po prostu leżałam, żeby przetrwać ten czas; potem zaczęły się dziwne kłucia w jajniku, biodrze, podbrzuszu, chodzić nie mogę, bo wszystko mnie boli, codziennie coś nowego-więc w dalszym ciągu leżę; lekarz mowi, ze pewnie mam porozciagane wiezadla i nie ma co przytrzymywac macicy; w pierwszej ciąży do 6 miesiąca bylo super-nawet po gorach chodzilam i zero dokegliwości-potem 3 miesiace lezalam z powodu skracajacej szyjki i zagrozenia przedwczesnym porodem; w drugiej ciazy do 15 tygodnia wszystko super-zero dolegliwosci, potem 4,5 miesiaca lezenia z szwem; teraz mam miec zalozony szew w 16/17 tyg, ale dzis juz pierwszy raz stawial mi sie brzuch i to pomimo tego, ze od poczatku biore luteine i leze, wiec mam czarne mysli :-(

Więc możemy wspierać się w tej trudnej sytuacji. Teraz gdy tego odpoczynku przydałoby się więcej, brakuje go przy dzieciach. Staram się jak najwięcej oszczędzać i nie dźwigać a więcej przesuwać nogami, ale nawet przez tą boląca macicę to nie mogę zasunąć szuflady noga. A im dłużej leżę to macica się chyba zastaje i potem dopiero jak rozchodze ten ból to jest lepiej. Także wiem co czujesz i wcale nie jest łatwo. Ja już czasem nie wiem czy brzuszek mi się stawia czy mi się wydaje przez stres. U mnie też luteina odgrywa ważną rolę, ale niestety wiąże się to z infekcjami które wciąż powracają. Ale co tam, już tyle przezylysmy to i teraz damy radę. Tobie też założą szew i poczujesz się bezpieczniej to i może brzuszek się rozluzni. Mi jak założyli szew, poczułam się lepiej to i brzuszek przestał dokuczać. Ale chodzić dużo nie mogę by go nie rozdrażniać. A tydzień po tygodniu leci🙂
 
reklama
Więc możemy wspierać się w tej trudnej sytuacji. Teraz gdy tego odpoczynku przydałoby się więcej, brakuje go przy dzieciach. Staram się jak najwięcej oszczędzać i nie dźwigać a więcej przesuwać nogami, ale nawet przez tą boląca macicę to nie mogę zasunąć szuflady noga. A im dłużej leżę to macica się chyba zastaje i potem dopiero jak rozchodze ten ból to jest lepiej. Także wiem co czujesz i wcale nie jest łatwo. Ja już czasem nie wiem czy brzuszek mi się stawia czy mi się wydaje przez stres. U mnie też luteina odgrywa ważną rolę, ale niestety wiąże się to z infekcjami które wciąż powracają. Ale co tam, już tyle przezylysmy to i teraz damy radę. Tobie też założą szew i poczujesz się bezpieczniej to i może brzuszek się rozluzni. Mi jak założyli szew, poczułam się lepiej to i brzuszek przestał dokuczać. Ale chodzić dużo nie mogę by go nie rozdrażniać. A tydzień po tygodniu leci🙂
A który masz tydzien? Poprzednie ciąże też miałaś zagrożone? Ja mam coreczki z stycznia 2015 i z lipca 2018; teraz mam 15 tydzien i 4 dni, ale serio, bardzo sie boje...psychika mi siada ilekroc poczuje twardnienie lub bol podbrzusza, ehhh, z tym szwem to nie wiem czy lepiej...mi to psychicznie w ogole nie pomoglo a i tak lezalam caly czas, nawet posilki jadla w łóżku; balam sie ze dostane skurczy i nie zdaze dojechac do szpitala i ten szew rozerwie mi szyjke; serio; moj drugi porod byl ekspresowy i ledwo zdazylam do szpitala, a zaczelo sie po prostu mega bolem w podbrzuszu i nawet zadnych skurczy nie mialam, a w ciagu 1h dzidzius byl juz na tym swiecie, wiec sama rozumiesz...kazdy pododbny bol a ja mam mega panike
 
Do góry