reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Boję się, że niemowlę mnie znienawidzi :(

napisałam tylko, że przeciwstawiając się przemocy nie można wybierać jego poszczególnych aspektów zapominając o pozostałych jej obliczach.

Skoro nie doświadczyłam przemocy, to nie wiesz jak to jest jej doświadczyć i jakie to trudne żyć z takim piętnem. Zwłaszcza jeśli doświadcza się jej od najmłodszych lat. Ja nikogo nie rozgrzeszam. Pokazuje tylko aspekty o których się zapomina. Sama wiesz jak trudno się pozbyć złych nawyków.
Mówisz, że nie rozumiesz rodziców, którzy przemocy używają. Oni zostali skrzywdzeni przez innych dorosłych. Ktoś ich tego nauczył i z tym bagażem zostawił.

Takim osobom można zwrócić uwagę tak jak Ty. To bardzo uważna wypowiedź, mądra, wyważona. I takie rzeczy dobrze się czyta. To do ludzi dociera, bo daje do myślenia.
Nie trzeba umieć pomagać takim osobom, ale można wskazać drogę.
Nie napisałam że nie doświadczyłam przemocy, napisałam że nie doświadczyłam jej od rodziców. Jednak nie czuję potrzeby by o tym pisać. Nie daję przyzwolenia na bicie dzieci nawet osobom które same doświadczyły przemocy, to że ktoś sam doświadczył przemocy nie oznacza dla mnie że sam może ją stosować. Skoro ktoś był bity i poniżany to wie jak to boli, dlaczego ma to robić drugiej osobie? Czy jeśli ktoś mnie skrzywdził to znaczy że ja mogę krzywdzić innych? Ja uważam że dorosłość polega na tym że bierzemy odpowiedzialność za swoje czyny, że wiemy co jest dobre a co złe. I o ile zastanawiała bym się nad tym dlaczego agresja bije od młodego człowieka, próbowała bym pogadać, wybadać sytuację, to niestety ale u dorosłego nie. Ja tego poprostu nie czuję i nie mam z tego powodu wyrzutów. Dorosły człowiek może sam zgłosić się po pomoc do specjalistów i przepracować traumy, nie jest zależny od nikogo jak dziecko. Czy wszyscy którzy doznali przemocy w dzieciństwie stosują później przemoc? Znam wiele osób nad którymi się znęcano i wyszły na ludzi, są szczęśliwi, mają rodziny i nie stosują przemocy - wyrwali się z jej matni lub pracują nad sobą nadal sami lub z pomocą specjalistów bo poprostu CHCIELI. Myślę że sama znasz takie osoby. Oprócz tego nie każdy kto stosuje przemoc sam jej doświadczył. Dlatego nie szukam na siłę wytłumaczenia dla kogoś. Niestety ale uważam że niektórzy ludzie są poprostu źli, tak samo jak są ludzie dobrzy.

Nie czuję powołania by wskazywać oczywiste rzeczy innym dorosłym ludziom. Skoro ktoś nie wie/nie rozumie że przemoc jest zła to uważam że potrzebuje znaleźć się pod opieką specjalistów i oczywiście mogę takiej osobie pomóc zgłaszając ją do odpowiednich instytucji.

Na tym kończę wypowiadanie się w tym wątku na temat przemocy.
 
reklama
Przepraszam, obiecuję że z mojej strony to był ostatni wpis "nie na temat".
A to nie do Ciebie był przytyk. Zanim kilka osób weszło i zaczęło się wymądrzać zaczęło się tu kształtować grono dziewczyn dzielących się nieprzyjemnymi doświadczeniami z wczesnego macierzyństwa, a Ty byłaś w tym właśnie gronie ;)
 
A to nie do Ciebie był przytyk. Zanim kilka osób weszło i zaczęło się wymądrzać zaczęło się tu kształtować grono dziewczyn dzielących się nieprzyjemnymi doświadczeniami z wczesnego macierzyństwa, a Ty byłaś w tym właśnie gronie ;)


Dziewczyny, jadne się wymądrzają a drugie potrafią pomóc tak jak to opisujecie. Nie ma lepszej, ani gorszej. Są różne osobowości tutaj.
 
Dziewczyny, jadne się wymądrzają a drugie potrafią pomóc tak jak to opisujecie. Nie ma lepszej, ani gorszej. Są różne osobowości tutaj.
No okej, ale nie rozwalajmy tematu i nie popisujmy się. Nie o to miało tu chodzić i nawet Anka interweniowała.
 
Myślę, że nikt się nie popisuje.. każda wyraża sobie zdania, a że temperamenty różne. Na każdego inaczej działa agresja
Słuchaj, ale nie miało być nie na temat. Miałyśmy wesprzeć autorkę, podzielić się swoimi historiami, dodać otuchy innym, a nie wytykać sobie, że to, że tamto i udowadniać innym, że brakuje im taktu czy tam współczucia, przy okazji wychodząc na oświecone i wyrozumiałe. Jak najbardziej jestem za srajburzami jeśli troll się żali, że mąż jej zabiera pieniądze, a ona nie będzie dojeżdżać autobusem 7 km do żabki, żeby zarobić swoje pieniądze. Ale to co się dzieje lub może dziać z psychiką młodej matki w połogu i później, jeśli nie dostanie wsparcia, to już nie jest śmieszne i nie jest polem do przepychanek i czepialstwa o słówka czy co kto powiedział, co myślał i dlaczego.

Czy jest tu jeszcze ktoś, kto chciałby coś dodać NA TEMAT? Albo powiedzieć autorce coś miłego?
 
Słuchaj, ale nie miało być nie na temat. Miałyśmy wesprzeć autorkę, podzielić się swoimi historiami, dodać otuchy innym, a nie wytykać sobie, że to, że tamto i udowadniać innym, że brakuje im taktu czy tam współczucia, przy okazji wychodząc na oświecone i wyrozumiałe. Jak najbardziej jestem za srajburzami jeśli troll się żali, że mąż jej zabiera pieniądze, a ona nie będzie dojeżdżać autobusem 7 km do żabki, żeby zarobić swoje pieniądze. Ale to co się dzieje lub może dziać z psychiką młodej matki w połogu i później, jeśli nie dostanie wsparcia, to już nie jest śmieszne i nie jest polem do przepychanek i czepialstwa o słówka czy co kto powiedział, co myślał i dlaczego.

Czy jest tu jeszcze ktoś, kto chciałby coś dodać NA TEMAT? Albo powiedzieć autorce coś miłego?


Sorry, ale nie ja zaczęłam. Więc nie do tej osoby kierujesz.
 
BUNT definicja - stanowczy sprzeciw wobec kogoś lub czegoś 🤔
Nazywanie takiego zachowania buntem, to jak używanie słów, których znaczenia się nie zna.
Albo się ktoś buntuje, albo nie. Buntować się, to znaczy robić coś na złość komuś.
Najlepiej tłumaczyć, każde "nieodpowiednie" zachowanie dziecka tym, że przechodzi bunt 🙈

Bunt dwulatka to definicja sama w sobie i obejmuje zespol zachowań dziecka wyrażającego swoje zdanie lub opinie na jakiś temat.
Wyrostek robaczkowy nie nazywa się tak dlatego, ze mieszkają w nim robaczki.
Dla porównania okres między drugim a trzecim rokiem życia dziecka określa się w UK mianem terrible two. Okropny dwulatek. A przecież takie dziecko nie jest okropne tylko po prostu dorasta.
 
reklama
Cześć. Chciałam spytać, czy któraś z Was ma podobnie. Jestem mamą dwumiesięcznego dziecka. Bardzo się boję, że moje dziecko przestanie mnie lubić/kochać przez to, że będę mu się źle kojarzyła. Chodzi o to, że wszystkie te nieprzyjemne i bolesne dla malucha obowiązki wykonuję przy nim ja. Przytrzymywanie podczas szczepienia i pobierania krwi do badania - ja. Przewijanie po "kupie po pachy", kiedy mycie pupy się przeciąga a on zaczyna się niecierpliwić, płakać i wyrywać - ja. Walka z odparzeniem, kiedy trzeba przemyć i nakremować bolące miejsce, więc jest wielki płacz - ja.

Wszystkie osoby dookoła, tata, dziadkowie, ciocie itp. bardzo chętnie go noszą, przytulają, karmią, zabawiają, ale jak przychodzi do zrobienia czegoś co dla dziecka nie jest przyjemne i wiadomo, że będzie płacz- jestem wzywana ja. W sumie trochę trudno się dziwić, jestem matką, na urlopie macierzyńskim i nie chodzi mi o to, żeby wymigiwać się od obowiązków, ale boję się, że przez to wszyscy inni będą się dziecku dobrze kojarzyć a ja z tymi bolesnymi i nieprzyjemnymi sytuacjami i przez to moje dziecko będzie wolało wszystkich bardziej niż mnie :(
Co do tego szczepienia i pobierania krwi - na moje doświadczenia w tej dziedzinie jeszcze przyjdzie czas :D ale zastanawiam się, na ile lęk matki w takiej sytuacji udziela się podświadomie dziecku. Ja jestem osobą, która nienawidzi igieł i każde oddanie próbki do badania to co najmniej mdlosci, a w najgorszym wypadku omdlenie. Nie wiem, czy zaszczytu trzymania dziecka do zastrzyków nie sceduję na męża, który jest w tych sprawach teflonowy i w ogóle go to nie rusza :D Może to jest jakiś sposób dla Ciebie, @stokrotka***?
 
Do góry