Marynia88
Moderator
Spadam poczytać.Czej, zaraz Ci podeślę, nie wiem czy można linka tak tu wrzucić. Jakby były inne chętne to podam im też.
Edit. Banalnie proste wystarczy wpisać w przeglądarkę calareszta i po kropce pl
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Spadam poczytać.Czej, zaraz Ci podeślę, nie wiem czy można linka tak tu wrzucić. Jakby były inne chętne to podam im też.
Edit. Banalnie proste wystarczy wpisać w przeglądarkę calareszta i po kropce pl
Możliwe, że wsiąkniesz Mnie w pierwszy dzień pochłonęło kompletnie, poczułam wielką ulgę, że ktoś myśli podobnieSpadam poczytać.
Też zerknę A w temacie-jestem po 40nigdy nie zostałam uderzona. Słownie też rodzice nigdy mnie nie obrazili. Z perspektywy czasu podziwiam ich za ten ogrom cierpliwości bo aniołem nie byłam. Sama perefkcyjna nie jestem i czasem krzyknę co po fakcie ogromnie mnie gniecie i dzieci przepraszam nie jest to nagminne ale przytrafiło się.Możliwe, że wsiąkniesz Mnie w pierwszy dzień pochłonęło kompletnie, poczułam wielką ulgę, że ktoś myśli podobnie
To był bardzo długi proces, który zresztą nadal trwa. Wiele razy upadam pod krzyżem i myślę sobie, że to czy to robię źle i co z nich wyrośnie. Tak w sumie to przy każdej ich chorobie typu gile i kaszel mam do swojej psychiki żal, że nie jestem taka jak inne mamy, nawet niektóre stąd, nawet takie wobec których bywam złośliwa, a które celebrują każdą chwilę spędzoną z dziećmi. Ja chcę chodzić do pracy i spędzać czas podzielony, trochę sama, trochę w papierach, trochę z nimi, z mężem, wszyscy razem - a czasem i z psem w lesie. Czytam te mamy, które z chęcią i dobrowolnie dają całe siebie dzieciom i czuję irytację wywołaną zazdrością. Nie straciłabym tyłu miesięcy gdybym była jak one.Ty wyciągnęłaś wnioski, uporałaś się w pewnym stopniu że swoją przeszłością - jesteś świadomą siebie kobietą, niestety nie każdy poświęca swój czas na pracę nad sobą, swoimi emocjami, traumami. Bywa tak (często) że ludzie nieświadomie lub nie w pełni świadomie powielają błędy swoich rodziców.
"Długo jeszcze będę wołać?!" jako najczęściej powtarzane pytanie przed kąpieląTeż zerknę A w temacie-jestem po 40nigdy nie zostałam uderzona. Słownie też rodzice nigdy mnie nie obrazili. Z perspektywy czasu podziwiam ich za ten ogrom cierpliwości bo aniołem nie byłam. Sama perefkcyjna nie jestem i czasem krzyknę co po fakcie ogromnie mnie gniecie i dzieci przepraszam nie jest to nagminne ale przytrafiło się.
No wsiąknę jak mi te srutki pójdą spać ...a nie - wtedy to wsiąknę w poduszkęMożliwe, że wsiąkniesz Mnie w pierwszy dzień pochłonęło kompletnie, poczułam wielką ulgę, że ktoś myśli podobnie
Ta, ja i moje nadzieje, że poczytam... Udaje mi się w weekend, na przerwie w pracy i w wannie Moje srutki rozpoczęły codzienną tradycję MMA między 17 a 20. Gdyby walki dzieci były legalne, to niezłą kasę bym zarobiła, cztery gumowe linki, nagrywanie telefonem i hajs frunie aż miło Ale jest sportowo, bo po walkach się całują i mówią "papa" na rozchodniaka.No wsiąknę jak mi te srutki pójdą spać ...a nie - wtedy to wsiąknę w poduszkę
Na czytanie mam czas pomiędzy godziną 5 a 7 rano a i to nie zawsze bo coś ostatnio zaczynają dzień w okolicach 5
Nie mniej dziękuję za info i polecenia bloga bo już widzę po samych tytułach jej wpisów że będę czytać o sobie.
Myślę, że wszystkie tak mamy. No nie wierzę, że nie. Tam gdzie pokazuje się inną wersję jest dla mnie tylko kreacją. Każda z nas bywa zmęczona, ma dość, chce pobyć sama albo tylko z mężem. Nie chce się jej kolejny dzień układać puzzli i kolejek, pilnować zjedzonych warzyw itp. Czasem trzeba odpuścić. Dać te paluszki i frytki z mrożonki. Pozwolić oglądać pół dnia bajki. Jesteśmy tylko ludźmi nie zaprogramowanym robotem do wykonania zadania, choć czasem od rana do wieczora odhacza się tylko kokejne punkty do wykonania i czeka na ciszę Dlatego nie miej wyrzutów. Choć pewnie większość z nas je ma bo jesteśmy wychowane w kulturze, w której grzechem jest cokolwiek chcieć i mieć oczekiwania.To był bardzo długi proces, który zresztą nadal trwa. Wiele razy upadam pod krzyżem i myślę sobie, że to czy to robię źle i co z nich wyrośnie. Tak w sumie to przy każdej ich chorobie typu gile i kaszel mam do swojej psychiki żal, że nie jestem taka jak inne mamy, nawet niektóre stąd, nawet takie wobec których bywam złośliwa, a które celebrują każdą chwilę spędzoną z dziećmi. Ja chcę chodzić do pracy i spędzać czas podzielony, trochę sama, trochę w papierach, trochę z nimi, z mężem, wszyscy razem - a czasem i z psem w lesie. Czytam te mamy, które z chęcią i dobrowolnie dają całe siebie dzieciom i czuję irytację wywołaną zazdrością. Nie straciłabym tyłu miesięcy gdybym była jak one.
Ale nie jestem i powoli uczę się, że nie muszę być. Depresja poporodowa, wchodzenie w macierzyństwo, to dla niektórych z nas długotrwały, bolesny proces, nieważne jak wiele w życiu przeszłyśmy i ile się naczytałyśmy o macierzyństwie. Mi się wydawało, że jestem przygotowana i twarda i teraz wiem, jak żałosna była ta pewność siebie. I okej, nie oceniajmy tych mam, które weszły w rolę jak w masło. Ale pamiętajmy, że oswajanie trudności macierzyństwa i wolnych wyborów z nim związanych jest bardzo nowe. Od ilu lat możesz w Polsce powiedzieć, że nie chcesz nigdy mieć dzieci? Znajdźmy tu na forum temat, w którym nikt nie ocenił matki karmiącej mm z własnego wyboru, tylko dlatego, że chciała. Jak napiszę otwarcie, że dla mnie kp to echo przeszłości i nie zdziwi mnie, że za sto lat mleko z puszki będzie zdrowsze niż matki, to mnie znajdą i zgłoszą do MOPSu Jak powiem, że miałam cesarkę, bo chciałam, bo się bałam, że mi uduszą dzieciaka, co prawie zrobili z pierwszym, to będzie ciekawie, zagotuje się jak w worku z węgorzami. No to spójrzmy na to obiektywnie i wesprzyjmy teraz dla odmiany te mamy, które czasem rzygają byciem mamą i czasem włączą dzieciom bajkę na dwie godziny, dadzą paluszki rybne i siedzą przez ten czas na Instagramie, bo ich mózg przypomina papkę, a nie urządzenie do myślenia.
Reasumując i powtarzając - nie, Twoje dzieciątko nie będzie pamiętało tych szczepień i obtartej dupki, nie będzie jak w dowcipie o umierającym Żydzie, któremu żona przynosiła pecha, nie skojarzy przykrych wydarzeń z Tobą. Będzie podświadomie pamiętać, że w najgorszych chwilach mama była, trzymała za rękę, ocierała łzy i całowała.
Ale się odsłoniłam... Pewnie to będzie wykorzystane przeciwko mnie w sporze o nic i następnej gównoburzy, ale składam to w ofierze dla anonimowych czytelniczek, które jak ja kiedyś myślą, że są złe, bo są innymi mamami :*
A ja wierzę. Tutaj czasami czytam takie mamy i myślę sobie, Jezu dlaczego mnie ku.ica bierze jak słyszę te miauki nie wiem czemu, a one dociekają, tłumaczą tym dzieciom. Właśnie słucham arii łazienkowej na dwa głosy, bo jest tylko jeden różowy kubek niekapek z liskiem, którego obie chciały wziąć pod prysznic. Mój stary zasługuje na pomnik, bo on jakoś zamyka uszy na te wrzaski i robi swoje. A te dziewczyny to znoszą, nie denerwuje ich to, co najwyżej martwi. No ale czym tu się martwić, po prostu nie lubią się kąpać A takie mamy jednak się martwią i zamiast złościć - współczują. Czasami mam takie dni, że żałuję, że nie jestem inna. Czasami wdam się w dyskusję i jakoś tam się wyżyję. Ale najczęściej piszę do przyjaciółki i ona mnie stawia do pionuMyślę, że wszystkie tak mamy. No nie wierzę, że nie. Tam gdzie pokazuje się inną wersję jest dla mnie tylko kreacją. Każda z nas bywa zmęczona, ma dość, chce pobyć sama albo tylko z mężem. Nie chce się jej kolejny dzień układać puzzli i kolejek, pilnować zjedzonych warzyw itp. Czasem trzeba odpuścić. Dać te paluszki i frytki z mrożonki. Pozwolić oglądać pół dnia bajki. Jesteśmy tylko ludźmi nie zaprogramowanym robotem do wykonania zadania, choć czasem od rana do wieczora odhacza się tylko kokejne punkty do wykonania i czeka na ciszę Dlatego nie miej wyrzutów. Choć pewnie większość z nas je ma bo jesteśmy wychowane w kulturze, w której grzechem jest cokolwiek chcieć i mieć oczekiwania.
Reakcja na nadmiar bodźców u każdego może być inna. U Ciebie jest taka, u kogoś taka. Za co się tu winić.Ja już przywykłam, że moi zawsze chcą wszystko na raz to samo. Nawet rzecz, która od roku leżała nie dotykana. Jak układają lego to zawsze sobie wyrywają bo akurat chcieli ten sam element.A ja wierzę. Tutaj czasami czytam takie mamy i myślę sobie, Jezu dlaczego mnie ku.ica bierze jak słyszę te miauki nie wiem czemu, a one dociekają, tłumaczą tym dzieciom. Właśnie słucham arii łazienkowej na dwa głosy, bo jest tylko jeden różowy kubek niekapek z liskiem, którego obie chciały wziąć pod prysznic. Mój stary zasługuje na pomnik, bo on jakoś zamyka uszy na te wrzaski i robi swoje. A te dziewczyny to znoszą, nie denerwuje ich to, co najwyżej martwi. No ale czym tu się martwić, po prostu nie lubią się kąpać A takie mamy jednak się martwią i zamiast złościć - współczują. Czasami mam takie dni, że żałuję, że nie jestem inna. Czasami wdam się w dyskusję i jakoś tam się wyżyję. Ale najczęściej piszę do przyjaciółki i ona mnie stawia do pionu