Drogie mamy mój synek ma 2 latka i miesiąc - byłam z nim niedawno na bilansie dwulatka. jak zawsze się denerwowałam bo nasza pediatra zawsze ma powód by do czegoś się przyczepić. Tym razem kazała by dziecko w pampersie tylko chodziło i obserwowała może przez 30 sekund jak synek chodzi. Stwierdziła płaskostopie i coś tam z krzywymi kolankami. Zaleciła chodzenie po miękkim - nie mamy dywanów w domu, to stwierdziła żeby go puszczać po trawie na boso??? pod blokiem mam dziecko tak puszczać gdzie pełno szkieł i psich kup??? Wnerwiłam się bo w końcu zaleciła dobrej jakości buty z miękką (ruchomą) podeszwą i usztywnieniem na piętę. Potem osłuchała małego, zajrzała w ząbki, poświeciła w oczka no i ta nieszczęsna mowa u mojego synka. Mówi zaledwie: mama, baba siasia (imię babci) i tata, czasem powie coś w stylu chodź czyli oć, ale ogólnie tylko tyle. Kazała go obserwować przez najbliższe miesiące i zapytała czy rozumie i czy wykonuje polecenia - tak wszystko rozumie i wykonuje polecenia. Bardzo proszę abyście napisały jak u Was wyglądał taki bilans i czy macie uwagi odnośnie mowy u mojego synka - przecież nie zmuszę go do mówienia oraz co do płaskostopia. Pozdrawiam serdecznie
Sylwia
Sylwia