U mnie w ciaży z corką prawie 4lata temu po pappie wyszło ryzyko że 1:33. Na USG było wszystko wyszlo dobrze, z tym że przezierność wyszła bodajże 2,4 (więc na granicy). Zdecydowaliśmy się na test sanco, jednak mimo b.dobrego wyniku do porodu bałam się okrutnie czy dziecko będzie zdrowe. Ryzyko problemów z łożyskiem też było wysokie więc brałam acard (w pierwszej ciąży odkleiło mi się całkowicie łozysko). Córka urodziła się zdrowiutka, ale ile nerwów mnie to kosztowało to wiem tylko ja
W kolejnej ciąży byłam przygotowana na to, że jak wyniki znowu wyjdą słabe, to zrobię amino żeby mieć pewność w 100%, na szczęście wyniki były bardzo dobre więc nie było potrzeby.