Staramy się z mężem ponad rok o dziecko. Na początku byliśmy obydwoje zdania 'ze spokojem, nie ma pośpiechu, uda się do roku to uda, jeżeli nie idziemy do lekarza '.
W czerwcu tego roku poszłam do ginekologa na 'rutynowy coroczny przegląd' w tym cytologia (wynik1grupa), żadnego zapalenia ani bakterii. Powiedziałam, że staramy się z mężem o dziecko ponad rok i nic, przeprowadził wywiad, zrobił monitoring. Pęcherzyki ładnie rosną, pękają same. W lipcu to samo. Dodatkowo od lipca przez 3 cykle od 3 do 7 DC przepisał mi Clostilbegyt na wzmocnienie moich owulacji. Żadnych badań u mnie dodatkowo nie kazał robić bo uznał, że miesiączkuje regularnie, jajniki nie mają obrazu policystycznych, więc zanim zaczniemy działać u mnie mąż ma zrobić badanie nasienia. Odebrał w sobotę wynik i tutaj zaczynają się schody. Ja jestem kompletnie zielona w tym, mój mąż już jest zdania że to jest jego wina bo wyniki są takie a nie inne..
(Zdjęcie wyników na dole)
I teraz mam parę pytań odnośnie wyników:
1. Czy jest aż tak tragicznie?
2. Czy tak niska morfologia i wysoka objętość może być spowodowana tym, że kochamy się regularnie co 1-2 dni a teraz były 4 dni przerwy i plemniki się 'podusiły'?
3. O czym może świadczyć tak wysokie pH?
4. Czy inne parametry są ok?
5. Czy plemników w ejakulacie nie jest za mało?
Oczywiście mamy zamiar powtórzyć badanie za miesiąc, dwa. Dietę mamy wprowadzoną na poprawę morfologii (w razie czego), mąż dodatkowo bierze Androvit.
Pozdrawiam
W czerwcu tego roku poszłam do ginekologa na 'rutynowy coroczny przegląd' w tym cytologia (wynik1grupa), żadnego zapalenia ani bakterii. Powiedziałam, że staramy się z mężem o dziecko ponad rok i nic, przeprowadził wywiad, zrobił monitoring. Pęcherzyki ładnie rosną, pękają same. W lipcu to samo. Dodatkowo od lipca przez 3 cykle od 3 do 7 DC przepisał mi Clostilbegyt na wzmocnienie moich owulacji. Żadnych badań u mnie dodatkowo nie kazał robić bo uznał, że miesiączkuje regularnie, jajniki nie mają obrazu policystycznych, więc zanim zaczniemy działać u mnie mąż ma zrobić badanie nasienia. Odebrał w sobotę wynik i tutaj zaczynają się schody. Ja jestem kompletnie zielona w tym, mój mąż już jest zdania że to jest jego wina bo wyniki są takie a nie inne..
(Zdjęcie wyników na dole)
I teraz mam parę pytań odnośnie wyników:
1. Czy jest aż tak tragicznie?
2. Czy tak niska morfologia i wysoka objętość może być spowodowana tym, że kochamy się regularnie co 1-2 dni a teraz były 4 dni przerwy i plemniki się 'podusiły'?
3. O czym może świadczyć tak wysokie pH?
4. Czy inne parametry są ok?
5. Czy plemników w ejakulacie nie jest za mało?
Oczywiście mamy zamiar powtórzyć badanie za miesiąc, dwa. Dietę mamy wprowadzoną na poprawę morfologii (w razie czego), mąż dodatkowo bierze Androvit.
Pozdrawiam
