reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Arthrotec. Poronienie zatrzymane

hej, niestety wczoraj także dowiedziałam się, że poroniłam… w czwartek na usg niestety brak tętna zarodka (6tc). W piątek dla pewności wykonałam bHCG (6940) i wczoraj rano (6912) także nic z tego. Mam teraz dylemat czy czekać na samoistne poronienie te dwa tygodnie czy zdecydować się na tabletkę?
Lekarz twierdzi by czekać, nie wiem czy chce…
Druga rzecz, kiedy zaczęliście starania po poronieniu?
Ja w 8+2 tc usłyszałam, że ciąża nie ma szansy rozwoju. Dostałam skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia i z tego skorzystałam przyjmując tabletki. W tydzień się oczyściłam, ale dostałam też zalecenia, żeby po poronieniu nie współżyć do momentu spadku bety do 0 i przyjścia miesiączki. Okres przyszedł po 4 tygodniach od poronienia, czyli normalny cykl i zasadniczo od razu mogliśmy zacząć się starać, ale było nam nie po drodze bo albo ja się przeziębiłam w „ czasie owulacji” a później zaraziłem męża i w 3 cyklu już zaczęliśmy się starać na 100% i właśnie jestem w 10+4 tc i ciąża rozwija się zdrowo ❤️
 
reklama
hej, niestety wczoraj także dowiedziałam się, że poroniłam… w czwartek na usg niestety brak tętna zarodka (6tc). W piątek dla pewności wykonałam bHCG (6940) i wczoraj rano (6912) także nic z tego. Mam teraz dylemat czy czekać na samoistne poronienie te dwa tygodnie czy zdecydować się na tabletkę?
Lekarz twierdzi by czekać, nie wiem czy chce…
Druga rzecz, kiedy zaczęliście starania po poronieniu?
Bardzo mi przykro 🥺😰

Ja czekałam 5 dni w domu, nic się nie działo więc pojechałam do szpitala, tam szybko zadziałali i podali arthrotec
Tego samego dnia poroniłam jajo, niestety macica nie mogła oczyścić się sama, więc po kolejnych 5 dniach zabieg.

Miesiączka po zabiegu była równo po 29 dniach. Zaszłam w ciążę po tejże miesiączce. Córka ma obecnie dwa i pół miesiąca 🙂

Oczywiście lepiej bez zabiegu, ale niekiedy nie da się tego uniknąć. Powodzenia i dużo siły 💪
 
Ja w 8+2 tc usłyszałam, że ciąża nie ma szansy rozwoju. Dostałam skierowanie do szpitala na wywołanie poronienia i z tego skorzystałam przyjmując tabletki. W tydzień się oczyściłam, ale dostałam też zalecenia, żeby po poronieniu nie współżyć do momentu spadku bety do 0 i przyjścia miesiączki. Okres przyszedł po 4 tygodniach od poronienia, czyli normalny cykl i zasadniczo od razu mogliśmy zacząć się starać, ale było nam nie po drodze bo albo ja się przeziębiłam w „ czasie owulacji” a później zaraziłem męża i w 3 cyklu już zaczęliśmy się starać na 100% i właśnie jestem w 10+4 tc i ciąża rozwija się zdrowo ❤️
Dziękuję za odpowiedź :) naprawdę dobrze jest słyszeć o zdrowo rozwijającej się ciąży u Ciebie ❤️
Czy po tabletkach miałaś ewentualne łyżeczkowanie? Boje się, że do końca się nie oczyszczę po tabletkach i zabieg będzie konieczny...
 
Dziękuję za odpowiedź :) naprawdę dobrze jest słyszeć o zdrowo rozwijającej się ciąży u Ciebie ❤️
Czy po tabletkach miałaś ewentualne łyżeczkowanie? Boje się, że do końca się nie oczyszczę po tabletkach i zabieg będzie konieczny...
Tabletki miałam dwa razy obyło się bez łyżeczkowania. Na 3 ciej kontroli dostałam informacje, że zasadniczo jeszcze trochę zalega, ale przy ujściu i nie będą robić zabiegu bo to złuszczy się przy miesiączce, ale miałam tak dokładne usg, że po wyjściu z kontroli znowu zaczęłam silniej krwawić i się oczyściłam do końca ☺️
 
Bardzo mi przykro 🥺😰

Ja czekałam 5 dni w domu, nic się nie działo więc pojechałam do szpitala, tam szybko zadziałali i podali arthrotec
Tego samego dnia poroniłam jajo, niestety macica nie mogła oczyścić się sama, więc po kolejnych 5 dniach zabieg.

Miesiączka po zabiegu była równo po 29 dniach. Zaszłam w ciążę po tejże miesiączce. Córka ma obecnie dwa i pół miesiąca 🙂

Oczywiście lepiej bez zabiegu, ale niekiedy nie da się tego uniknąć. Powodzenia i dużo siły 💪
❤️❤️❤️ aż serce się cieszy czytając, że udało się tak szybko i masz córeczkę 😍
Poczekam raczej równo tydzień od USG więc do czwartku i myślę, że potem pójdę do szpitala. Ciężko jest chodzić wiedząc, że ma się martwy zarodek...

Dziękuję za słowa otuchy! ❤️
 
Tabletki miałam dwa razy obyło się bez łyżeczkowania. Na 3 ciej kontroli dostałam informacje, że zasadniczo jeszcze trochę zalega, ale przy ujściu i nie będą robić zabiegu bo to złuszczy się przy miesiączce, ale miałam tak dokładne usg, że po wyjściu z kontroli znowu zaczęłam silniej krwawić i się oczyściłam do końca ☺️
No to mam nadzieję, że u mnie obejdzie się bez zabiegu. Czekam na czwartek (równo tydzień po diagnozie) i idę do szpitala jeśli nie zacznie się samoistnie oczyszczać.

Dziękuję! ❤️
 
hej, niestety wczoraj także dowiedziałam się, że poroniłam… w czwartek na usg niestety brak tętna zarodka (6tc). W piątek dla pewności wykonałam bHCG (6940) i wczoraj rano (6912) także nic z tego. Mam teraz dylemat czy czekać na samoistne poronienie te dwa tygodnie czy zdecydować się na tabletkę?
Lekarz twierdzi by czekać, nie wiem czy chce…
Druga rzecz, kiedy zaczęliście starania po poronieniu?
Ja się dowiedziałam u lekarza we środę, że akcja serca już zanikła, we czwartek byłam jeszcze potwierdzić w szpitalu. Dostałam tabletki, zastosowałam je od razy wieczorem i na kolejnej kontroli we środę czy czwartek już praktycznie byłam oczyszczona.
Pisałaś, że poczekasz tydzień i się zgłosisz - myślę, że jest ok, bo za długo też nie ma co czekać. 🤷🏻‍♀️
A co do starań to mogliśmy zacząć się starać od kolejnego cyklu (po tym jakbym dostała miesiączkę normalną). Niestety zawirowania prywatne spowodowały, że musieliśmy to odłożyć w czasie, ale potem jak z powrotem zaczęliśmy się starać to zaszłam w 1 cyklu - córka ma już prawie 1,5 roku. 😁
Trzymam kciuki!
 
Nie uwierzycie…. Sama dochodzę do siebie co dziś mnie spotkało…
Poprosiłam o skierowanie na indukcję poronienia, otrzymałam, wszystko załatwione i jadę do szpitala.
jestem na IP położniczym i czekam.
Moja kolej - wywiad i przechodzimy do badania usg. Leżę z myślą, że zaraz będzie po wszystkim.
Lekarka mnie bada i woła drugiego lekarza, patrzą w ten ekran, coś pokazują sobie nawzajem, moja myśl „super, pewnie jakieś komplikacje dodatkowo”, a oni do mnie widzimy akcje ♥️ !!!
Nawet nie wyobrażacie sobie co w tym momencie czułam.
Następnie zbadał mnie kolejny lekarz i ponownie mówi, ze jest akcja serca, powolna, ale jest 63/min i ponoć 6+1 tc (4.04 mm zarodek).
W przyszłym tygodniu we wtorek mam usg u mojego prowadzącego i w czwartek w szpitalu - w razie gdyby jednak było to zatrzymanie ciąży, to od razu na poronienie.

Masakra!

Wierzymy, że nasza fasolka jest uparta jak ja i chce żyć 😍, ale nie chcemy się nastawiać po tych okropnych doświadczeniach… strach pozostaje 🥹
 
Nie uwierzycie…. Sama dochodzę do siebie co dziś mnie spotkało…
Poprosiłam o skierowanie na indukcję poronienia, otrzymałam, wszystko załatwione i jadę do szpitala.
jestem na IP położniczym i czekam.
Moja kolej - wywiad i przechodzimy do badania usg. Leżę z myślą, że zaraz będzie po wszystkim.
Lekarka mnie bada i woła drugiego lekarza, patrzą w ten ekran, coś pokazują sobie nawzajem, moja myśl „super, pewnie jakieś komplikacje dodatkowo”, a oni do mnie widzimy akcje ♥️ !!!
Nawet nie wyobrażacie sobie co w tym momencie czułam.
Następnie zbadał mnie kolejny lekarz i ponownie mówi, ze jest akcja serca, powolna, ale jest 63/min i ponoć 6+1 tc (4.04 mm zarodek).
W przyszłym tygodniu we wtorek mam usg u mojego prowadzącego i w czwartek w szpitalu - w razie gdyby jednak było to zatrzymanie ciąży, to od razu na poronienie.

Masakra!

Wierzymy, że nasza fasolka jest uparta jak ja i chce żyć 😍, ale nie chcemy się nastawiać po tych okropnych doświadczeniach… strach pozostaje 🥹
Trzymam mocno kciuki! ♥️♥️♥️
 
reklama
Nie uwierzycie…. Sama dochodzę do siebie co dziś mnie spotkało…
Poprosiłam o skierowanie na indukcję poronienia, otrzymałam, wszystko załatwione i jadę do szpitala.
jestem na IP położniczym i czekam.
Moja kolej - wywiad i przechodzimy do badania usg. Leżę z myślą, że zaraz będzie po wszystkim.
Lekarka mnie bada i woła drugiego lekarza, patrzą w ten ekran, coś pokazują sobie nawzajem, moja myśl „super, pewnie jakieś komplikacje dodatkowo”, a oni do mnie widzimy akcje ♥️ !!!
Nawet nie wyobrażacie sobie co w tym momencie czułam.
Następnie zbadał mnie kolejny lekarz i ponownie mówi, ze jest akcja serca, powolna, ale jest 63/min i ponoć 6+1 tc (4.04 mm zarodek).
W przyszłym tygodniu we wtorek mam usg u mojego prowadzącego i w czwartek w szpitalu - w razie gdyby jednak było to zatrzymanie ciąży, to od razu na poronienie.

Masakra!

Wierzymy, że nasza fasolka jest uparta jak ja i chce żyć 😍, ale nie chcemy się nastawiać po tych okropnych doświadczeniach… strach pozostaje 🥹

Dlatego ja za każdym razem czekałam tydzień na potwierdzenie że jednak nic nie ruszyło do przodu.
 
Do góry