Dziewczyny, powiedzcie proszę, czy te z Was które adoptowały zarodek/nasienie dawcy/oocyta zastanawiały się czy kiedykolwiek powiedzą temu dziecku skad pochodzi?
Stanęliśmy z mężem przed decyzja adopcji oocyta. Maż ma idealne wyniki. Ja tez. Ale 4 inseminacje i nic, 4 in-vitro, pobieranych zawsze 10 jajeczek, z czego tylko dobre 2 albo 1 zarodek ok. transfer 3x, bez efektu - ostatni w styczniu 2019r. Po drodze mialam napady lekowe, chodze na psychoterapie przez to wszystko. Mam 38 lat, nie chce rodzic dziecka w wieku 45...Jestem po konsultacji z Dr Paśnikiem z Łodzi. Zaproponowal nam terapie encortonem i cyklosporyna, mialam ja przyjmowac w pazdzierniku. Ale zachorowalam na covid. i Paśnik mowi ze teraz najwczesniej ta terapia w marcu. Musze sie decydowac...czy isc w in vitro z adopcja oocyta....czy czekac...ale stracilam juz 2 lata na nic...:/
Mysłałam tez o adopcji dziecka - ale chyba tego nie przeskoczę....;/