A ja uważam, że bardzo dobrze, że jest jakaś górna granica. Zdrowie zdrowiem, ale różnice pokoleniowe też są istotne i nie ma co ukrywać, ciężko jest mieć rodziców w wieku 60 lat, kiedy jest się nastolatkiem.
No to moje dzieci będą miały przerypane, bo oboje będą nastolatkami jak ja zacznę 60tke. To zależy od człowieka a nie sztywnych różnic pokoleniowych. Ja się np z moja babcia dogaduje świetnie mimo ze dzieli nas prawie 50 lat.
No mają, mówię z własnego doświadczenia.
Twoje doświadczenie nie jest doświadczeniem wszystkich przypadków.
Oczekiwania względem rodziców adopcyjnych w Polsce są wydumane. Górna granica wiekowa 40 lat. A przecież podobno żyjemy dłużej, jesteśmy zdrowsi bo mamy do dyspozycji najnowsze osiągnięcia medycyny. Przecież to jeden z głównych powodów, dla których podwyższa się wiek emerytalny
żyjemy zdrowiej i dłużej wiec pracujmy do śmierci.
Jednak podczas adopcji 40 lat to nagle jest „stetryczaly” wiek? Ja proszę….mam 41 lat i lepsze wyniki krwi niż niejedna 20 latka.
Kolejna zasada. Dzieci w Polsce mogą adoptować tylko pary mieszkające w Polsce. Ja się pytam dlaczego? Polacy mieszkający za granica już nie mogą. A czemu? Bo co niby? Jest jakaś zasada, ze dzieci powinny być wychowywane tylko w Polsce?
Ja bym chętnie adoptowała polskie dziecko. Mam sytuacje materialna, dom z pokojami, stabilna prace. A to, ze mieszkam za granica nagle czyni mnie niezdatna do wychowania dziecka? Bez żartów.
A, i te 41 lat. Przecież się rozsypie za chwile.
Albo wymóg małżeństwa. Co to w małżeństwie dzieci się wychowują jakos inaczej niż w związkach nieformalnych? Pięcioletni staż małżeństwa coś ma gwarantować? Podobno w Polsce jest wymog pięcioletniego stażu. To ma coś gwarantować? Para żyjąca razem przez 20 lat jest jakaś ułomna w porównaniu do związku małżeńskiego z pięcioletnim stażem?
Kariera i zasoby finansowe ok, zgadzam się. Ale ile osób ma stabilna karierę, własne lokum, ponad pięcioletni staż małżeński I decyduje się na adopcje mając 30 lat? Jak ktoś idzie na studia to już ma kilka lat w plecy. Potem zaczyna pracować, kupuje dom/mieszkanie, w międzyczasie ślub. Potem szybka decyzja o adopcji, przeważnie w wyniku niepłodności, najlepiej mieć ukończone leczenie w klinice i w ogóle zamknąć ten rozdział. I to wszystko ma się zmieścić do 40 roku życia. Czy tylko mnie się wydaje to mało realne?