Justyna Norwegia
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2018
- Postów
- 82
Poroniłam gdzieś w 7 tygodniu... w 9 tc na badaniu kontrolnym dowiedziałam się, ze już nic nie ma, resztki które stymulują betę...
1,5 roku starania... kilka wcześniejszych lat marzeń o tym żeby usłyszeć „mamo”...
marzę o dziecku, ale nie jestem w stanie już nigdy więcej być w ciąży. Psychicznie nie dam rady. Strach przed strata, przed tym ze to moja wina, ze zabije kolejne dziecko. Chciałabym się zapaść pod ziemie, nie obudzić się. Nie mam już serca, nie mam uczuć, po prostu jest głupie ciało które musi jakoś dalej żyć, bo nie umie nic z tym zrobić...
Mój Aniołek ma swoje miejsce w domu. Codziennie mówię mu „dzień dobry” i „dobranoc”, nie potrafię powiedzieć mu „Żegnaj”.
1,5 roku starania... kilka wcześniejszych lat marzeń o tym żeby usłyszeć „mamo”...
marzę o dziecku, ale nie jestem w stanie już nigdy więcej być w ciąży. Psychicznie nie dam rady. Strach przed strata, przed tym ze to moja wina, ze zabije kolejne dziecko. Chciałabym się zapaść pod ziemie, nie obudzić się. Nie mam już serca, nie mam uczuć, po prostu jest głupie ciało które musi jakoś dalej żyć, bo nie umie nic z tym zrobić...
Mój Aniołek ma swoje miejsce w domu. Codziennie mówię mu „dzień dobry” i „dobranoc”, nie potrafię powiedzieć mu „Żegnaj”.