Paulinade
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2020
- Postów
- 17
Cześć,chciałam się zapytać Was o zdanie bo chyba mocno zaczęłam fiksować.
Mam 7-o miesięczna córkę która od pewnego czasu zaczęła mnie martwić..
od urodzenia była bardzo pogodnym dzieckiem któremu nie schodził uśmiech z buźki. Pierwszym świadomym uśmiechem obdarowała nas mając 4 tygodnie.
Jakiś tydzień temu zauważyłam, że córka mniej się uśmiecha... do tej pory wystarczyło coś do niej powiedzieć, chociażby „Haha” a ona zaczynała się uśmiechać..
obecnie mam wrażenie, że trochę muszę się nagimnastykować aby się do mnie uśmiechnęła..
sytuacja zmienia się jednak diametralnie kiedy córeczka jest kładziona do swojego łóżeczka, wstaje po drzemce, czy też kładę ją wieczorem do łóżka do spania. Wtedy na mnie cały czas patrzy i się uśmiecha, w tym w głos. Kiedy zabiorę ją z łóżeczka i biorę do salonu, kładę na matę w salonie i córeczka przewraca się na brzuch, znowu staje się bardziej „ponura”.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim regresem w uśmiechu? Na internecie gdzie nie spojrzę to widzę, ze coś takiego nie powinno mieć miejsca... czy jest możliwe, że to jakiś skok rozwojowy? Dodam, że jakoś koło tygodnia temu córeczka zaczęła mocno podnosić pupę do raczka.
Córeczka ma ponadto stwierdzone wnm, fizjoterapeutka twierdzi, że nadal jest oni znaczne, choć ja na codzień tego już jakoś nie odczuwam mocno.. owszem córka będąc na rękach do usypiania stara się odginac główkę i się pręży, ale jak ją ułożę to po chwili się uspokaja i zasypia.
Będę wdzięczna za rady i odpowiedzi.
Mam 7-o miesięczna córkę która od pewnego czasu zaczęła mnie martwić..
od urodzenia była bardzo pogodnym dzieckiem któremu nie schodził uśmiech z buźki. Pierwszym świadomym uśmiechem obdarowała nas mając 4 tygodnie.
Jakiś tydzień temu zauważyłam, że córka mniej się uśmiecha... do tej pory wystarczyło coś do niej powiedzieć, chociażby „Haha” a ona zaczynała się uśmiechać..
obecnie mam wrażenie, że trochę muszę się nagimnastykować aby się do mnie uśmiechnęła..
sytuacja zmienia się jednak diametralnie kiedy córeczka jest kładziona do swojego łóżeczka, wstaje po drzemce, czy też kładę ją wieczorem do łóżka do spania. Wtedy na mnie cały czas patrzy i się uśmiecha, w tym w głos. Kiedy zabiorę ją z łóżeczka i biorę do salonu, kładę na matę w salonie i córeczka przewraca się na brzuch, znowu staje się bardziej „ponura”.
Czy ktoś z Was spotkał się z takim regresem w uśmiechu? Na internecie gdzie nie spojrzę to widzę, ze coś takiego nie powinno mieć miejsca... czy jest możliwe, że to jakiś skok rozwojowy? Dodam, że jakoś koło tygodnia temu córeczka zaczęła mocno podnosić pupę do raczka.
Córeczka ma ponadto stwierdzone wnm, fizjoterapeutka twierdzi, że nadal jest oni znaczne, choć ja na codzień tego już jakoś nie odczuwam mocno.. owszem córka będąc na rękach do usypiania stara się odginac główkę i się pręży, ale jak ją ułożę to po chwili się uspokaja i zasypia.
Będę wdzięczna za rady i odpowiedzi.