Ja też miałam spłaszczony w poprzedniej ciąży dokładnie jak piszesz. Łezka i w jej kącie zarodek. Wszystko skończyło się dobrze
- Witam.
Piszę ponieważ potrzebuję wsparcia. Poczucia, że nie jestem w tym sama, szukając nadziei, że jeszcze wszystko może się ułożyć.
Lekarz, pod którego opieką jestem w staraniach o dziecko, 34 dc stwierdził pęcherzyk wielkości 5 mm, ale w nieprawidłowym kształcie, bo łezki (owalny z ostrawym dziobkiem). Potwierdził ciążę, oszacował na ok. koniec 4, może nawet 5 tydzień, beta również wskazywała na 4-5 tydzień (1002 przy zakresie 101-4780). Martwi mnie jednak, że jeszcze w tym pęcherzyku nic nie zobaczył.
Podobno najwcześniej zarodek można wypatrzyć na koniec 5 TC, więc mam jeszcze czas, jakaś nadzieja jest, ale mina lekarza nie była optymistyczna. I ten nieprawidłowy kształt. Lekarz stwierdził też zbyt twardą macicę i podwoił dawkę duphastonu z 1x10mg na 2x10mg. Przepisał globulki, które mają pomóc w utrzymaniu prawidłowego ph pochwy, a na uczucie lekkiej bolesności przypominającej te w czasie okresu, zasugerował no-spę 1 x dziennie.
Lekarz ten jest też endokrynologiem, zbił moje TSH euthyroxem 50 ug do 1,4, żeby przy mojej nadwadze (90 kg przy 170) i dużych trudnościach ze schudnięciem, ułatwić mi zajście w ciążę i zwiększyć szansę jej utrzymania.
Po wizycie pomyślałam: "znowu, to nie mogło mi się przytrafić drugi raz, druga ciąża i znowu bóle, strach, nadzieja, szpital i dochodzenie do siebie".
W domu płakałam, bo już jedną straciłam, a może nawet dwie, tylko jednej z nich nie mogę być pewna (zaobserwowałam coś na kształt plamienia implantacyjnego, ale o tym, ze to mogła być implantacja dowiedziałam się dużo później, wcześniej pomyślałam, że to okres zbyt wcześnie przyszedł, ale to było tylko kilka plamek i po sprawie, z perspektywy czasu wiem, ze właściwy okres spóźnił się 2-3 dni, nawet nie zdążyłam potwierdzić testem, poza tym to był 2gi cykl starań bez większego spinania się, nawet nie wiedziałam w którym dc jestem, a po tych plamkach codziennie czekałam na okres, nie myślałam, że to ciąża).
Potwierdzoną poroniłam na koniec 7 tygodnia, z czego 2 przeleżałam w szpitalu. Ale od początku nie rokowała dobrze, bo i beta była za mała, a przyrosty nie dość że nieregularne to jeszcze zawsze poniżej normy. Najpierw podejrzenie pozamacicznej, bo do 6TC nie było widać pęcherzyka, później , kiedy został wypatrzony, że zdecydowanie za mały... Przeszłam łyżeczkowanie i dużą traumę, głównie ze względu na pobyt w szpitalu, dawane i odbierane nadzieje na przemian przez różnych lekarzy i chamskie traktowanie, a na koniec to okropne łyżeczkowanie. Długo dochodziłam do siebie - fizycznie ponad miesiąc, psychicznie zdecydowanie dłużej.
Przerwa po łyżeczkowaniu 6 miesięcy, kolejnych starań 6 cykli, ostatni ze wspomaganiem clostilbegyt'em. Tydzień temu na teście dwie kreski, wielka radość, a już kilka dni później taka diagnoza - nie wiadomo, trzeba czekać, rokowania niespecjalnie optymistyczne.
Wczoraj po wyjściu z gabinetu nie mogłam powstrzymać łez, było mi tak przykro, że historia może się znów powtórzyć, że pęcherzyk pusty, że jego kształt niekorzystnie rokuje...
Mimo, że lekarz nic nie wspominał, postanowiłam zrobić drugą betę (po 4 dniach), żeby wiedzieć, czy przyrost jest prawidłowy.
Przyrosty bdb.
1002 - 31 dc (101-4870 = 4-5 TC)
4714 - 35 dc (1110-31500 = 5-6 TC)
wyliczenia wg kalulatora na - HCG Calculator and hCG Level Tool | BabyMed.com
Total hCG Difference: 3712 mlU/ml (370.5%)
hCG Doubling Every: 1 days 18.97 hours (42.97 Hours)
2-Day Increase:2173 mlU/ml (116.9%) (normal
Poczułam ulgę... rozwija się. Ale dzień później dokopałam się do informacji - wypowiedzi lekarza - z której jednoznacznie wynikało, że nawet duże i prawidłowe przyrosty bety nie wykluczają pustego jaja płodowego. Bo za przyrost bety odpowiada materiał, z którego zbudowane jest pęcherzyk, a nie zarodek.- Dopiero badanie usg może potwierdzić prawidłowy rozwój ciąży. Na dobrym sprzęcie zarodek widoczny jest na koniec 5TC.
Znów jestem w punkcie wyjścia, muszę czekać, nie mam się czego uczepić, żeby mieć nadzieję. W dodatku kształt pęcherzyka sugeruje nieprawidłowość i sugeruje większe ryzyko pustego jaja.
Do tego brzuch mnie częściej pobolewa - przypomina to ból okresowy - czytałam wypowiedzi wielu kobiet - jeszcze przed badaniem usg czytałam rożne artykuły - wynikało z nich, że takie bóle mogą występować w I trymestrze i są czymś normalnym, ale w świetle badań i sposobu w jaki informacje przekazał mi lekarz, nie mogę się uwolnić od myśli, że u mnie to nie jest ból powodowany rozrostem tylko tym, że macica chce się oczyścić... są zbyt często i przybierają na sile.
Piszę tu, bo bardzo potrzebuję wsparcia. Nie poklepywania dla samego poklepywania, ale może żeby inne dziewczyny podzieliły się ze mną swoim doświadczeniem. Żebym nie czuła, że nie tylko ja mam takie perypetie. Szukam nadziei... czegoś czego będę mogła się uczepić i przetrwać najbliższe 3 tygodnie.
Może któraś z Was miała podobnie, ale wszystko się szczęśliwie skończyło.
Nie wiem też, co to oznacza, że twarda macica jest zbyt twarda, czy zwiększona dawka duphastonu faktycznie może zmniejszyć jej napięcie?
Napiszcie, proszę...
reklama
Mikifyful
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2020
- Postów
- 848
Czy mogłabyś mi powiedzieć jak o siebie dbałaś i co robiłaś, że wszystko skończy się dobrze? Jestem teraz w tej samej sytuacji... Twarda macica, która spłaszcza pęcherzyk i zarodek w jego rogu widziałam piękne serduszko, ale zgniecione gdzieś w rogu ;(Ja też miałam spłaszczony w poprzedniej ciąży dokładnie jak piszesz. Łezka i w jej kącie zarodek. Wszystko skończyło się dobrze
Nie martw się. Brałam luteinę i duphaston. Dużo odpoczywałam w pierwszych tygodniach. Magnez duże dawki też brałam. I nospa forte. Lekarz ten zestaw powinien zalecić.Czy mogłabyś mi powiedzieć jak o siebie dbałaś i co robiłaś, że wszystko skończy się dobrze? Jestem teraz w tej samej sytuacji... Twarda macica, która spłaszcza pęcherzyk i zarodek w jego rogu widziałam piękne serduszko, ale zgniecione gdzieś w rogu ;(
Mikifyful
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2020
- Postów
- 848
Zalecił poza nospą te same leki. Boję się, że przez to zarodek będzie chory... Nie mogę przestać o tym myślećNie martw się. Brałam luteinę i duphaston. Dużo odpoczywałam w pierwszych tygodniach. Magnez duże dawki też brałam. I nospa forte. Lekarz ten zestaw powinien zalecić.
Ja jestem 5t3d,test pozytywny,wizyta u ginekologa ze względu na plamienia, na usg brak pęcherzyka ciążowego,zrobione bhcg jutro wyniki,ale jestem dobrej myśli. W poprzedniej ciąży w 6t3d miałam pusty pęcherzykWiem do czujesz. Ja jestem w 6t1d i na usg widać tylko pęcherzyk 5mm i nic poza tym. Dodatkowo u mnie słabo hcg przyrasta więc też mam już najgorsze myśli. Wiem że najgorsze jest czekanie ale nic nam więcej nie zostaje. Na niektóre rzeczy poprostu nie mamy wpływu. Biore leki kwas foliowy magnez
duphaston i poprostu czekam ci będzie dalej. A masz zdjęcie tego pęcherzyka?
reklama
Mama2012/2020/2022
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2020
- Postów
- 7 426
Jak się skończyła historia?
Podziel się: