Witam,
jestem w 40 tygodniu ciąży, 24 czerwca minął termin porodu. Nie martwiłabym się tym, gdyby nie to, że od kilku dni bardzo mocno boli mnie brzuch, uda i plecy. Czytałam że może być to normalne, ale czy aż tak ? Dziś rano od 2:30 miałam skurcze, regularne co 20 minut (4) następnie zrobiły się nieregularne. Najgorsze jest to, że ból jest nie do zniesienia ten pomiędzy nimi. We wtorek byłam u ginekologa, miałam 1,5 cm rozwarcia, szyjka skrócona na 1 cm. Dziś przez cały dzień boli mnie brzuch, jest to taki cierpnący ból, jakbym miała coś ciężkiego przywiązanego do brzucha. Ciężko znaleźć pozycję, w której ból ustępuje. Zastanawiam się czy nie panikuje i czy udać się do szpitala, czy poczekać? Dodam, że jestem chora na zespół policystycznych jajników, a w lipcu zeszłego roku przeszłam laparoskopię i histeroskopię.
Proszę o jakieś rady, może któraś z mam miała podobnie?
jestem w 40 tygodniu ciąży, 24 czerwca minął termin porodu. Nie martwiłabym się tym, gdyby nie to, że od kilku dni bardzo mocno boli mnie brzuch, uda i plecy. Czytałam że może być to normalne, ale czy aż tak ? Dziś rano od 2:30 miałam skurcze, regularne co 20 minut (4) następnie zrobiły się nieregularne. Najgorsze jest to, że ból jest nie do zniesienia ten pomiędzy nimi. We wtorek byłam u ginekologa, miałam 1,5 cm rozwarcia, szyjka skrócona na 1 cm. Dziś przez cały dzień boli mnie brzuch, jest to taki cierpnący ból, jakbym miała coś ciężkiego przywiązanego do brzucha. Ciężko znaleźć pozycję, w której ból ustępuje. Zastanawiam się czy nie panikuje i czy udać się do szpitala, czy poczekać? Dodam, że jestem chora na zespół policystycznych jajników, a w lipcu zeszłego roku przeszłam laparoskopię i histeroskopię.
Proszę o jakieś rady, może któraś z mam miała podobnie?