reklama
karollcia33
Fanka BB :)
justyna-Strasznie mi przykro.Wiem co czujesz ja straciłam córeczke w 38 tygodniu ciaży.Teraz jestem w ciązy.strasznie mi brakuje mojej kochanej córeczki.Kochana dla ciebie tez zasiweci sloneczko i pewnie niedługo zobaczysz dwie upragnione kreseczki czego zycze Tobie z całego serca
- Dołączył(a)
- 12 Kwiecień 2011
- Postów
- 10
witam, ja również straciłam maleńką w 25 tyg.ciąży (dwa miesiące temu), z tą tylko różnicą że moja ciąża przebiegała idealnie, nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych, czułam się świetnie, a jak się cieszyłam tego nikt nie wie (bo czekaliśmy na ten cud 10 lat) i nagle dostałam bóli... i teraz jest tylko ból, żal i pustka nie do ogarnięcia...i chociaż staram się normalnie funkcjonować, pracuję, usmiecham się to w środku rozrywa mnie na strzępy....ale wiem że muszę żyć dalej i być silna dla Niej...
JUSTYNA-j-j
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 17 Marzec 2011
- Postów
- 25
dziekuje wszystkim za slowa otuchy, im ze nie tylko ja cierpie po stacie kogos bliskiego za tydzien mija rok od strasznego dnia, czas zasklepil troche rany, ale caly czas pytam dlaczego ja..... jednak chyba cos w tym jest jak napisala jedna z was niektore dzieci niemaja sie urodzic i tak jest i nic tego nie zmieni....
teraz czekam na nastepna ciaze jestem ja lekach Bromergon i Clostilbegyt , bo problem z zajsciem w ciaze.Moze po prostu nie jest mi nade miec dziecko, po tychlekach sie tak zle czuje tak mnie glowa boli a efektow bark.....
teraz czekam na nastepna ciaze jestem ja lekach Bromergon i Clostilbegyt , bo problem z zajsciem w ciaze.Moze po prostu nie jest mi nade miec dziecko, po tychlekach sie tak zle czuje tak mnie glowa boli a efektow bark.....
betulka7
Początkująca w BB
Justyna-j-j,nie poddawaj sie.Ja stracilam dwie córeczki,a jeszcze wczesniej(5 lat temu) poronilam w 8tc.Wierze w to,ze sie Wam uda,3mam kciuki.Ja do tej pory nie mialam problemu z zajsciem w ciaze,tylko z donoszeniem byly klopoty.Maja odeszla w 21 tc a Zuzie urodzilam zywa,lecz po kilkunastu godz zmarla.Teraz czekaja mnie badania genetyczne.Bardzo sie boje a najgorsze,ze nie mam jeszcze sil aby to wszystko zalatwiac.Tym bardziej,ze nie robie tego w Legnicy...A co do tabletek,rozmawialas ze swoim lek o skutkach ubocznych?Ja bromergon jak bralam to mialam okropne zawroty glowy,zimne poty i oslabial mnie.Na szczescie juz nie musze go brac.A napewno jest Ci pisane miec dziecko.Pamietaj o tym.Ja nie poddam sie.I mam nadzieje,ze ty tez.Swiatelko dla Twojego Aniołka[*]
JUSTYNA-j-j
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 17 Marzec 2011
- Postów
- 25
bardzo mi przykro po stracie twoich aniolkow.... jak ty normalnie funkcjonujesz?
[*]
Po takim czyms....
Ja bromego biore na noc tak samo jak clo, ale czuje sie zle po tych lekach, efekt jest prolaktyna spadal, wiec moze jakas nadzije jest.....
Walcze kazdego dnia, ale jak dlugo mozna walczyc.... po woli wypalam sie i....
[*]
Po takim czyms....
Ja bromego biore na noc tak samo jak clo, ale czuje sie zle po tych lekach, efekt jest prolaktyna spadal, wiec moze jakas nadzije jest.....
Walcze kazdego dnia, ale jak dlugo mozna walczyc.... po woli wypalam sie i....
betulka7
Początkująca w BB
Jak funkcjonuje?sama niewiem ale tak jak napisalam,nie moge sie poddac.Musze byc silna i staram sie,chociaz czasem mi to nie wychodzi...mam kochanego mezczyzne,rodzina tez pomaga.Wierze,ze jeszcze bede szczesliwa,czego Tobie i wszystkim Mamusiom Aniołków zycze z calego serducha.
Malinkaizi
Mama pięciu dziewczynek
betulka7 dobrze,że się nie poddajesz.
JUSTYNA-j-j ty też nie możesz się poddać,ja po Bromergon też się żle czuję ale nie mogę odstawić bo mi ma zatrzymać laktację. Teraz jest gorzej ale pożniej będzie lepiej.
Światełka dl waszych Aniołków [*] [*] [*]
JUSTYNA-j-j ty też nie możesz się poddać,ja po Bromergon też się żle czuję ale nie mogę odstawić bo mi ma zatrzymać laktację. Teraz jest gorzej ale pożniej będzie lepiej.
Światełka dl waszych Aniołków [*] [*] [*]
agapa
Fanka BB :)
Wiem że twój post już dawno napisany, wiem że piszę nie na temat, ale muszę bo to co napisalaś dało mi do myślenia.JUSTYNA-j-j słowa typu będzie dobrze każdy będzie nam powtarzał, ale my mamusie Aniołków wiemy, że nie będzie, mój kochany synuś umarł miesiąc temu, a ból jest większy niż na początku, też się zastanawiam nad tym czy by żył gdybym pojechała do innego szpitala...nie mogę sobie wybaczyć, że pozwoliłam mu umrzeć....bardzo bym chciała być z nim, po nocach nie śpie, a serce pękło....nie mam radości z życia, czasem nawet jak się uśmiechnę to przez łzy....
ja jestem zła na matki które mają swoje dzieci przy sobie a narzekają, że płaczą, że nie śpią w nocy, ja oddałabym wszystko żebym mogła nie spać przez to że dziecko płaczę.
Denerwują mnie ludzie którzy mi mówią że jestem młoda i urodzę drugie dziecko, ale nikt nie wie ,ze ja nie chce drugiego dziecka, ja chce mojego Filipka....chce znów usłyszeć z jego słodkich usteczek "mama"
Justyna życzę Ci abyś była kiedyś szczęśliwa, a myśl o tym, że w niebie masz Aniołka który nad Tobą czuwa nie przynosiła tylko bólu...
Teraz, od 2 m-cy Maja źle mi spi w nocy, kilka godzin wyrwanych ze snu, ale od dziś będę się z tego cieszyć że mogę nie spać, ale ją mam. Bardzo ci dziękuję za ten post
reklama
dorka895
Zaangażowana w BB
Witam Justynko... Widzę,że u ciebie także nie pofatygowano się aby wyjaśnić skąd się wzięło to zakażenie. Ja w marcu po czterech latach starania - nie miała siły już dłużej - małam in vitro i niby pięknieleki brałam, oba zarodki sie zagnieżdziły, i wszystko było w porządku do 22 czerwca br (17 tc) w domu staciłam jedno z bliźniąt - nie wiem nawet kiedy odeszły mi wody . na nieszczęście zostało łozysko i trafiłam do szpitala drugie dzecko żyło i było ok tętno itd. ale nie długo, 4 sierpnia dostałam bóli - zaczęłam rodzić łożysko, które było najniżej i blokowało kanał macicy niestety tak silne bóle spowodowały , że urodziłam także i drugie dziecko chłopczyk ważył 450 g i był najpiekniejszym dzieckiem jakie widziałam............. Niestety 23 tc to nie czas na ratowanie dziecka tylko matki - nie narzekam na opiekę - była naprawdę na wysokim poziome zarowno lekarze jak i położne. po 6 tygodniach antybioków szalejącego CRP agrożenia sepsą i innymi powikłaniami wypuscli mnie do domu z propozycją opieki psychologa. Mija 7 tygodni a ja nadal myślę, że to zły sen budzę się i będę czuła jak maluchy fikają koziołki. Niestety nic z tego . jestem już po wizycie kontrolnej wszystko się prawidłowo zagoiło i nie ma żadnych przeciwskazań za pół roku Kontrola coć mój lekarz orzewiduje, że bedzie to dużo szybciej... Nie wierzę i nadal pytam dlaczego skąd to zakażenie, . Nasze historie są podone więc trzymaj się kochana i nie dawaj za wygraną
Podziel się: