reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

21/22 lata i dwójka dzieci?

Napisanie "nie powinnaś mieć dzieci bo jesteś niedojrzała" a napisanie, że "może powinna zastanowić sie czy jest na tyle dojrzałą osobą aby byc matka po raz drugi." to co innego, serio daj sobie spokój już kochana, bo ja nie zmienie swojego stanowiska w tej sprawie. Mogłabym Ci napisać teraz, że nieeleganckie jest to, że piszesz mi, że się tu dowartościowuje i, że też to jest hipokryzja - bo jest. Tzn możemy sobie tak pisać, ale nie chce mi się tracić czasu na takie pstryczki w nos, bo tak jak mówiłam zdania nie zmienię :)
To powiedz mi jeszcze tylko co wg Ciebie znaczy, że nie jest na tyle dojrzała żeby mieć kolejne dziecko? Wg mnie właśnie jest to sugestią, że nie powinna mieć dzieci. I znowu odwracasz kota ogonem zganiając na mnie winę, że Cię atakuję
 
reklama
Jak dla mnie wcale nie jakieś dziwne pytanie a właściwie poprostu rozterki w środku, ileż to kobiet po 40 pragnie mieć kolejne dziecko a tak samo jedną z obaw może być " co powiedzą ludzie", a to wcale nie świadczy o niedojrzałości takiej kobiety do ponownego zostania mamą, poprostu są ludzie którzy opinie i wytykanie innych biorą sobie mocno do siebie i nieraz ciężko zapanować nad emocjami kiedy ktoś wchodzi w życie innej osoby z butami i ciągle ocenia. Autorka raczej nie oczekuje odpowiedzi typu możesz/nie możesz zajsc w tym wieku w kolejną ciążę, raczej histori osób które były w takim położeniu i jak sobie poradziły z wytykanien wśród otoczenia jeśli takowe wystąpiło.
Ja urodziłam pierwsze dziecko w wieku 20 lat, drugie mając 25. Długo było nam dobrze i wygodnie z jednym bobasem, mogłam być z dzieckiem w domu bez konieczności żłobka, na spokojnie przejść adaptacje do przedszkola a później dopiero wrócić do pracy. Sytuacja na to pozwalała więc nie było źle. Decyzja o drugim dziecku musiała poprostu dojrzeć. Co do otoczenia nigdy nie było mi wytykane wczesne macierzyństwo, prócz jednej sytuacji w Polsce kiedy to starsze kobiety widząc mnie z mężem na spacerze z rocznym dzieckiem wszem i wobec stwierdziły głośno że teraz to dzieci mają dzieci. Ale nie wzięłam sobie tego do serca tylko się zaśmiałam, bo co komu do tego czy ktoś wygląda na swój wiek i ma dzieci, kiedy wogole je ma itd najważniejsze to moc zapewnić im byt i miłość a resztą się nie ma co przejmować.
 
Zawsze chciałam być młoda mama, co prawda pierwsza ciąża była wielka niespodzianka urodziłam w wieku 19 lat. Synek będzie miał w lipcu dwa latka. Chciałam od zawsze aby różnica wieku między dziećmi była mała 2-3 lata max. Jednak mam obawy jak odbierze to otoczenie gdyż wiem że jest mało tak młodych mam w dodatku z dwójką dzieci. Mam stabilna sytuację materialną, własny dom, kochającego męża. Jednak boje się reakcji najbliższej rodziny, przyjaciół. Co wy sądzicie o posiadaniu dwójki dzieci w takim wieku? Uważacie to za normalne? Mam mętlik w głowie
Jestem w podobnej sytuacji, pierwsze dziecko w drodze, chciane i planowane. Mam 19 lat :) Uważam, że jeśli sytuacja jest stabilna, mąż kochający, to wszystko jest w porządku :)
Najważniejsze, żeby wiedzieć, czego się chce i nie dać sobie wejść na głowę, ludzie i tak będą gadać.
 
Ja natomiast uważam, że oczywiście, decyzja o posiadaniu dziecka należy wyłącznie do potencjalnych rodziców i nikomu nic do tego, ale mówienie o stabilizacji i pewności co do męża w wieku nastu lat budzi u mnie uśmiech politowania starszej koleżanki.
Mam tylko 36 lat, to nie jest jakiś bardzo zaawansowany wiek, ale pozwala mi wiedzieć, że stabilizację w tym kraju trudno osiągnąć, a co do mężczyzny, to chyba nigdy nie można być ich pewną. Starość przynosi pokorę :D Czy raczej, wystarczająco już w moim krótkim życiu widziałam, by wiedzieć, że można się bardzo zaskoczyć. I to nawet nie chodzi o faceta, a ogólnie o życie. Popatrzmy na to, co się działo podczas pandemii. Ilu restauratorów, pewnych swojej sytuacji, upadło albo obniżyło stan majątkowy? Znienacka. Nic złego nie zrobili, gotowali dobrze, mieli klientów, a im się pogorszyło.

Decyzja o dzieciach jest indywidualna i nikomu nic do tego, to oczywiste. Ale błagam, nie porównujmy przeciętnej dwudziestolatki z trzydziestoparolatką. Nie wiem, dla której strony to krzywdzące, ale nie porównujmy ani zarobków, ani stabilizacji, ani doświadczenia, ani dojrzałości. Szczerze? Młodziutka mama ma przewagę głównie w kwestii fizycznej, lepiej zniesie nieprzespane noce i bieganie za maluchem.
 
Do góry