reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

2 ciązę obumarłe...i co dalej?

Dołączył(a)
29 Wrzesień 2011
Postów
1
Miasto
Szczecin
Witam,jestem tu świeżynka,ale chcialabym opowiedziec Wam moja historię..Generalnie staram się zajśc w ciąże kilka lat,lekarze do tej pory twierdzili że wszystko jest ok"nie ten czas"W paźdzeirniku 2010 roku zatrzymal mi sie okres(czasami tak mialam)poszłam do ginekologa,a lekarz zbadał piersi i powiedzial ze mam zaburzenia ,dal mi tylko luteine na wywołanie@ po jakiś czasie strasznie bolał mnie krzyż poszłam z badaniami mocz,morfologia itd do neurologa,ktory zalecil mi zdjęcie rtg,zrobilam je oczywiście,dał mi silne leki przeciwzaplane..Po 2 tygodniach w nocy dostalam krwotok,rano pobieglam do gina,który stwierdzil ze poroniłam ciąże(własnie)!!szok szok szok -a lekarze leczyli mnie na kręgosłup!! Polecialam oczywiscie do szpitala na wyłyżeczkowanie..Wszystko wrocilo do normy,bóle ustaly..Po jakimś czasie poszłam do tego gina ,żeby zobaczyc co ma ciekawego mi do powiedzenia usłyszłam:przepraszam to moja wina nie zbadałam pani dokładnie!! Natomiast w sierpniu tego roku źle się czulam - mdliło mnie,zrobiłam test(uczymy się na błędach) wyszedł pozytywny,polecialam do szpitala,bo chcialam sprawdzić czy faktycznie,okazaało się ze nie jestem w ciązy(pobrali krew)i ze wyszła cała seria wadliwych testów-tak mi pani dr powiedziala..3 tyg.później poszłam do gina(teraz prywatnie) bo nie dostalam okresu,dowiedzialam się że jestem w 5/6 tygodniu ciąży!!!!znowu szok :szok:szok!!!dostalam duphaston,bo plamiłam. i zwolkę..Niestety przedwczoraj się źle poczulam pojechalam do szpitala,okazało się ze zarodka juz nie ma...znowu wyłyżeczkowanie itd...Teraz już po prostu nie wiem,co robić dalej,ale jak widac służba zdrowia U NAS jest po prostu beznadziejna!!Ale trzymam głowę wysoko z nadzieją na lepsze jutro:) Pozdrawiam :-)
 
reklama
Bardzo mi przykro kochana ale nie poddawaj sie ja jestem na forum zaczynamy staranka i sa tam dziewczyny ktore tez dwa razy poronily nie poddaja sie razem sie trzymamy podnosimy na duchu jak przychodzi @ wiec serdecznie zapraszam
 
Witaj.

Nie wiem, co znaczy poronić, ale wiem, co znaczy bać się o ciążę i może z tej perspektywy Ci odpowiem. Nie wiem, jaką masz sytuację finansową, ale radziłabym znaleźć prywatnego ginekologa, albo państwowego, ale zaufanego, który od teraz się Tobą zajmie. I mam tu na myśli zajęcie się całym procesem. Bo skoro masz za sobą dwa poronienia, to nie donosisz ciąży sama prawdopodobnie, tylko musisz od początku brać leki na podtrzymanie, a może nawet w cyklu. Zrób badania, prolaktyna, progesteron, zresztą on czy ona Ci powinien powiedzieć co i działajcie pod okiem lekarza.
 
Witam
ja poroniłam 3razy-ciąże obumarływ 12-14 tyg to wszystko w przeciągu dwuch lat-chodziłam po róznych lekarzach i nikt nic nie wiedział-porobiłam wszystkie badania jakie tylko możliwe -i dalej nic-w 90 % lekarze niedawali mi już więcej szans na dziecko-odpuściliśmy temat i za rok niespełna byłam zanowu w ciąży -nieplanowanej he to był dlamnie szok -pomyślałm jej znowu-to wszystko
ale się udało powiem ci przeleżałam 8 mc w łóżku w domu -troche w szpialu
wszystko na podtrzymaniu znalazłam super lekarza doporowadził ciąże do końca-pięknie to zrobił
nie wierzyliśmy do ostatniej chwili że się uda.
brałam mase leków ale najważniejszy był acard-okazało się że podczas ciąży krwe mi tak gęstniała że jakoś zaduszał się ten zrodek-i trzeba było ciągle rozrzedzac krwew-
moja lala ma już 16 mc-jestem mega szczęśliwa-jeśli byłoby trzeba przeleżałbym i 3 lata :)
nie poddawaj się kochana-znam kobiete co 7 razy poroniła:( i w końcu jej się udało
znajdz dobrego lekarza i za jakiś czas spróbujcie znowu
zyczę powodzenia
 
Historia z dreszczykiem, ale kończąca się pozytywnie. Kobiety są jednak silne i tyle przechodzą, ja na szczęście nie miałam takich doświadczeń, ale wspieram was mocno!:)
 
Witam,jestem tu świeżynka,ale chcialabym opowiedziec Wam moja historię..Generalnie staram się zajśc w ciąże kilka lat,lekarze do tej pory twierdzili że wszystko jest ok"nie ten czas"W paźdzeirniku 2010 roku zatrzymal mi sie okres(czasami tak mialam)poszłam do ginekologa,a lekarz zbadał piersi i powiedzial ze mam zaburzenia ,dal mi tylko luteine na wywołanie@ po jakiś czasie strasznie bolał mnie krzyż poszłam z badaniami mocz,morfologia itd do neurologa,ktory zalecil mi zdjęcie rtg,zrobilam je oczywiście,dał mi silne leki przeciwzaplane..Po 2 tygodniach w nocy dostalam krwotok,rano pobieglam do gina,który stwierdzil ze poroniłam ciąże(własnie)!!szok szok szok -a lekarze leczyli mnie na kręgosłup!! Polecialam oczywiscie do szpitala na wyłyżeczkowanie..Wszystko wrocilo do normy,bóle ustaly..Po jakimś czasie poszłam do tego gina ,żeby zobaczyc co ma ciekawego mi do powiedzenia usłyszłam:przepraszam to moja wina nie zbadałam pani dokładnie!! Natomiast w sierpniu tego roku źle się czulam - mdliło mnie,zrobiłam test(uczymy się na błędach) wyszedł pozytywny,polecialam do szpitala,bo chcialam sprawdzić czy faktycznie,okazaało się ze nie jestem w ciązy(pobrali krew)i ze wyszła cała seria wadliwych testów-tak mi pani dr powiedziala..3 tyg.później poszłam do gina(teraz prywatnie) bo nie dostalam okresu,dowiedzialam się że jestem w 5/6 tygodniu ciąży!!!!znowu szok :szok:szok!!!dostalam duphaston,bo plamiłam. i zwolkę..Niestety przedwczoraj się źle poczulam pojechalam do szpitala,okazało się ze zarodka juz nie ma...znowu wyłyżeczkowanie itd...Teraz już po prostu nie wiem,co robić dalej,ale jak widac służba zdrowia U NAS jest po prostu beznadziejna!!Ale trzymam głowę wysoko z nadzieją na lepsze jutro:) Pozdrawiam :-)
Witaj moge ci pwoedziaęć tylko tyle. Miej nadzieję. Wiele tu dziewczyn z bb z takim przypadkiem jak twój. jedną znam osobiście. Dziś lula córke. Pozdrawiam, tule i trzymam kciuki
 
reklama
hey ja poroniłam 3 razy w ciągu 2 lat w 8/9 i 13 tyg i lekarze też nie wiedzieli z jakich przyczyn wszystko ciągle było ok, a jednak poronienia się zdarzały za każdym razem miała robiony zabieg, ciąże były obumarłe, teraz jestem w 34 tyg ciąży jest to 4 ciąża nie podawaj się ja byłam już na skraju załamania ciągle płakałam miałam depresje i nie wiedziałam co robić, aż w końcu udało się i nie długo finał życze wszystkim mamą powodzonka trzymajcie się dzielnie :)
 
Do góry