reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

18 nastoletnia mama

Wiesz, jak to jest, jak Ona chce bardzo bardzo, a On nie bardzo ;)
W tym momencie zaczynam współczuc temu facetowi, bo brzmi to tak jakby dziewczyna chciała wkręcić go w dziecko, którego on nie chce. A za 9 miesięcy będziemy tu mieć pytanie "co zrobić, on zostawił mnie w ciąży?!". [emoji2356]
 
reklama
W tym momencie zaczynam współczuc temu facetowi, bo brzmi to tak jakby dziewczyna chciała wkręcić go w dziecko, którego on nie chce. A za 9 miesięcy będziemy tu mieć pytanie "co zrobić, on zostawił mnie w ciąży?!". [emoji2356]
Dokładnie! I co wtedy młoda mama ma zrobić bez szkoły,pracy,mieszkania,perspektyw na życie z małym dzieckiem u boku?
Nie mówię są dziewczyny które sobie radzą a nawet bardzo dobrze sobie radzą ale są i takie które kończą na zasiłkach z mopsu i żyją od pierwszego do ostatniego 😒😐
 
Niestety nie da się ukryć, ze kobiety, które same planują dziecko często niszczą w ten sposób relację z partnerem. Mężczyźni później dojrzewają i trzeba się z tym pogodzić, pchanie go na sile w ojcostwo jest najgorszym rozwiązaniem. Przyjdą nieprzespane noce, stres, zmęczenie a przez to i kłótnie. Wiadomo, ze nie zawsze się to tak kończy, ale po co sprawdzać teraz? Skoro macie jeszcze tyle czasu przed soba.. to musi być wasza wspólna decyzja, jeśli nie liczysz się ze zdaniem partnera w tak ważnej kwestii to jest to bardzo nie w porządku.
 
Liczę się z jego zdaniem, wiem że to musi być nasza decyzja... nie tylko moja, wiem, że dziecko to wielki obowiązek, co do nauki, u mnie w szkole, z tego co wiem, dziewczyny, które zajdą w ciąże i mają dziecko, mogą skorzystać z indywidualnego nauczania. Nie zamierzam nikogo ,,robić" na dziecko. Chodziło mi tylko o to, że podczas rozmowy, on mówi o tym jak on chciałby być tatą, choćby teraz, a gdy ma już dojść do starań, to on stwierdza, że lepiej żebyśmy jeszcze poczekali (zabezpieczamy się). Po prostu nie rozumiem, po co robi mi nadzieję, rozumiem, że może jeszcze nie jest gotowy.
 
Liczę się z jego zdaniem, wiem że to musi być nasza decyzja... nie tylko moja, wiem, że dziecko to wielki obowiązek, co do nauki, u mnie w szkole, z tego co wiem, dziewczyny, które zajdą w ciąże i mają dziecko, mogą skorzystać z indywidualnego nauczania. Nie zamierzam nikogo ,,robić" na dziecko. Chodziło mi tylko o to, że podczas rozmowy, on mówi o tym jak on chciałby być tatą, choćby teraz, a gdy ma już dojść do starań, to on stwierdza, że lepiej żebyśmy jeszcze poczekali (zabezpieczamy się). Po prostu nie rozumiem, po co robi mi nadzieję, rozumiem, że może jeszcze nie jest gotowy.
Dla mnie by to po prostu znaczyło, ze nie jest jeszcze pewny na 100% ze chce teraz. Albo ze może nie jest pewny choćby co do związku. Coś go blokuje, może to nie jest fair ze robi Ci nadzieje, ale z dwojga złego lepiej jak robi tak teraz niż miałby odwalić jakiś numer po porodzie albo jeszcze w trakcie ciąży.
 
Z jednej strony tak, poza tym przecież nie powiedziałam mu, że ja już muszę być w ciąży. Mamy czas. Tylko ja się nastawiam, że to już niedługo, a on zmienia zdanie. To wygląda tak, że mam instynkt, ale jak on to jeszcze podsyca, no to on jakby się zwiększa... Jest radość i tak dalej... a później rozczarowanie
 
A mówiłaś mu o swoich uczuciach?
Że daje Ci nadzieję takim gadaniem, a później podcina Ci skrzydła?
Że jest Ci przykro i chciałabyś wiedzieć, na czym stoisz?
 
Liczę się z jego zdaniem, wiem że to musi być nasza decyzja... nie tylko moja, wiem, że dziecko to wielki obowiązek, co do nauki, u mnie w szkole, z tego co wiem, dziewczyny, które zajdą w ciąże i mają dziecko, mogą skorzystać z indywidualnego nauczania. Nie zamierzam nikogo ,,robić" na dziecko. Chodziło mi tylko o to, że podczas rozmowy, on mówi o tym jak on chciałby być tatą, choćby teraz, a gdy ma już dojść do starań, to on stwierdza, że lepiej żebyśmy jeszcze poczekali (zabezpieczamy się). Po prostu nie rozumiem, po co robi mi nadzieję, rozumiem, że może jeszcze nie jest gotowy.
A może cię po prostu kocha i chciałby spełnić twoje oczekiwania, ale jak przychodzi co do czego to tchórzy bo nie jest po prostu na to gotowy.
 
reklama
Do góry