Wyniki

Potwierdzam, że sale poporodowe są całkiem przyjemne (1,2-osobowe). Mnie się trafiła jedynka, więc byłam bardzo zadowolona. Nie wiem, jak po CC. Ja po SN natychmiast po badaniu dzidzi i urodzeniu łożyska dostałam małą i jeszcze na łóżku poporodowym przez 2 godziny zostawiono nas w trójkę (z...

Ja jestem zameldowana we Wrocławiu i do Rydygiera w Krakowie trafiłam "z ulicy" nikogo w szpitalu nie znając i za nic nie płacąc. Nikt na mnie krzywo nie patrzył. Wręcz przeciwnie: opieka była wspaniała, położna cudowna, warunki poporodowe bardzo dobre (byłam sama w pokoju z łazienką).

Po porodzie natychmiast dostałam malucha na brzuch - jeszcze trochę bulgotała:) Na moim brzuchu ją wycierano z mazi płodowej, trochę ją sobie poprzytulałam i zabrano ją na 10 minut do ważenia i badań, przy czym asystował tatuś. Ja w tym czasie urodziłam łożysko. Po badaniu dzidziusia...

Urodziłam w Rydygiera i jestem bardzo zadowolona. Sprawdziło się wszystko, co mi mówiono: mimo, że rodziłam pierwszy raz, to nie nacięto mi krocza (również nie pękłam, więc po porodzie mogłam hasać) korzystałam z piłek, prysznica, towarzyszył mi mąż. Dzięki pomocy rewelacyjnej położnej od...

Ja wciąż to samo, czyli 8 kg na plusie. Ale dzidzia już 3,5 kg więc się nie martwię małym przyrostem wagi.:-)

Chcę tam rodzić i zrobiłam rekonesans. ZZO jest bezpłatne, znieczulają na życzenie, ale trzeba mieć badania na krzepliwość krwi i elektrolity (ważne 2 tygodnie, niestety znów muszę robić, bo już jestem po terminie i nic). Położna mówiła mi, że krocza rutynowo nie nacinają,a sam poród jest...

7-8 kg na plusie - 37 tydz

W Krakowie bywam często, bo to moje "rodzinne" miasto, a sama droga nie wydaje mi się uciążliwa (3 h autostradą). Chodzi o to, że mała przyjdzie na świat w momencie, gdy będziemy nadal z mężem w tymczasowej kawalerce (nasze mieszkanie zostanie nam wydane dopiero pod koniec marca). Po prostu w...

Też polecam Askot. Odwiedzałam ten na Braniborskiej i przyznam, że mają spory wybór rzeczy: od ubranek, przez wózki czy łóżeczka po kosmetyki czy proszki.

Mnie podczas ciąży nie wyskoczyły nigdzie rozstępy, ale za to mam nieco "pamiątek" na biodrach po okresie dojrzewania. A ciążą zaowocowała w I trymestrze pajączkami na nogach (plus na początku plaga siniaków :wściekła/y: - teraz już się te wstrętne kleksy nie pojawiają).

Ja pod koniec tygodnia zjeżdżam do Krak (mam nadzieję, że zdążę) i postaram się obejrzeć Żeromskiego i Rydygiera (nie mogę się zdecydować).

I na który się decydujesz?

To brzmi zachęcająco:) A jak z pozycją podczas porodu? Rozumiem, że można przyjąć najwygodniejszą i nie jest się zmuszanym do pozycji horyzontalnej?

Hmm, a mi lekarz uwierzył z grupą krwi, może nie na słowo, ale po zobaczeniu legitymacji honorowego dawcy (starej i podniszczonej). Nie miałam robionych ponownych badań, chociaż wiem, że mam taką a nie inną grupę (AB Rh+). Mam nadzieję, że w szpitalu wystarczy mi wpis o grupie w karcie ciąży i...

A jak jest w Rydygierze z dowolnością pozycji podczas porodu i ochroną krocza (tzn. czy nacina się "rutynowo" czy unika tego, gdy nie jest konieczne)?

Kurcze, na mnie nic nie działa, tzn. na moje żelazo. Codziennie marchewka, herbata z pokrzywy, sok z buraków, zielone warzywa (szpinak, brokuły, brukselka), jajka, kakao i...wciąż anemia. Lekarz już się poddał i rzekł, że "taka moja uroda".

Racja:-p...Nie waga najważniejsza:)

Mam nadzieję - muszę tylko bardziej uważać, bo lekarz orzekł, że mała już jest nisko i trzeba uważać na wszelkie sytuacje wywołujące przedwczesny poród. A zamartwianie się to mój odwieczny problem. Próbuję z tym walczyć, żeby dzidzi nie stresować dodatkowo, ale różnie wychodzi:)

No, ja też postanowiłam coś sobie "odpuścić", jako, że gin mi wczoraj rzekł, że dzidziuś już nisko, bardzo nisko. Tzn. będę siadać za kółkiem tylko w razie konieczności, zwłaszcza, że ilekroć prowadzę, tylekroć chwytają mnie mocne skurcze, co mnie dekoncentruje, a przy śliskich drogach...

Heh, no ja codziennie muszę kilka razy upuścić coś na podłogę, potem zauważyć, że nagłe schylanie mi nie służy etc. A te 7 kilo jednak czuję - ciężko mi wytrzymać w pozycji stojącej. A, że brzuszek był długi czas mały, nikt mi miejsca nigdzie nie ustąpił, bo ledwo widać było, że jestem w ciąży...

Moja malutka malutką jest i dosłownie i w przenośni - 35 tydz - 2140 g. Mało, mało:-(

Święta prawda - ja mam 7 kg na plusie w 35 tyg a mam wrażenie, że noszę 20 kg więcej w sobie i na sobie niż zwykle...

ja też mam coś nie tak z sercem. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów. Kardiolog orzekł tylko, że "serce nie może tak walić" i stwierdził, że najprawdopodobniej mroczki przed oczami, słabość, problem ze staniem i kołatanie serca biorą się z anemii, której nijak nie mogę "wykurzyć"...

5 stycznia:)

Ja zamierzam rodzić w Krakowie. Mieszkam teraz we Wrocławiu, ale Kraków to moje "rodzinne" miasto i pod koniec stycznia się tam przenoszę "chwilowo" albo mniej chwilowo i czekam na... Przewidywany termin 9 luty:)

Brzmi nieciekawie. Bo jaką można mieć pewność, że się trafi na tą "lepszą" salę - żadną. Chyba odpuszczę sobie Siemiradzkiego. Ja jeszcze się zastanawiam na Rydygiera. Jeśli ta opcja będzie do wykreślenia, to pozostanie Żeromski i już.

No niestety ja to do siebie mam, że stresuję się dosłownie byle czym, a cóż dopiero ciążą (pierwszą). Oczywiście próbuję wszelakich technik relaksacyjnych, dystansu, opanowania lęku, ale on i tak wychodzi, np. w snach. Tyle, że lęki u mnie raczej nie powodowały kołatania serca i osłabienia...

Hmmm. A co z porodówką było dokładnie nie tak?

Hmm, ja mam ten problem od początku ciąży. Początkowo byłam bardzo zdziwiona, że czuję kołaczące serce jakbym wypiła 10 kaw i popiła red bullem, a przecież ograniczyłam prawie do zera kofeinę i teinę. Zrzuciłam to na karb anemii, jaki towarzyszy mojej ciąży. Teraz problem znacznie się nasilił...

Ja byłam zdecydowana na Żeromski, ale ojciec przekazał mi opinie koleżanek, które miały opłaconą położną w Siemiradzkim i też mi to nieco zamieszało w głowie. Napisz Plastelinko jakie wrażenie zrobiły na Tobie dni otwarte. Ja też zaczynam 33 tydzień i zamiast krystalizować myśli i decydować się...