Dzień dobry kochane grudnióweczki:-)
Jestem nadal na L4 - kaszel to pozostałosci po chorobie więc mam sobie przychodzić na inhalacje z soli fizjologicznej co ma mi ułatwić odkrztuszanie, pani doktor powiedziała że do końca ciąży nie przepisze mi już żadnego antybiotyku, bo leki na toksoplazmoze plus antybiotyki osłabiły moją odporność.
Wczoraj znajoma podrzuciła mi całą wielką torbę ciuszków - ehhh usmialismy się z małżowinką - i małżowinka przyznała że nie może się doczekać narodzin maluszka:-) długo rozmawialiśmy o rodzicielstwie i naszych obawach. Uznalismy że w związku z tą dostawą nie musimy juz nic kupować z ciuszków bo dodaliśmy do tej sterty swoje i chyba mały nie zdąży tego wszystkiego przerobic, miły był wieczorek
ale za to ciężka noc - ja nie spałam - budziłam się co godzinkę, pociłam się, wierciłam - makabra
To jeszcze wam opowiem jak się wystraszyłam - wstałamw nocy z soboty na niedziele siusiu, wracajac z toalety popatrzyłam na kanape w salonie i aż się zdziwiłam - bo na kanapie siedziała moja mamusia (mama zmarła rok temu na raka), taka w bieli, taka spokojna....a ja hmmm 80% mnie stwierdziło że to normalne że ona tam siedzi 20% kazało mi uciekać do męża i go budzić.
Rozmawialiśmy na ten temat z moją małżowiną - ja wam powiem że mama przed smiercią śmiała sie mówiąc że będzie nas odwiedzać ale po to żeby nas przed czymś ostrzec a nie straszyć...i mój M stwierdził że w czwartek idziemy na USG koniecznie żeby zobaczyc co z maluszkiem i mnie tym przestraszył maksymalnie. Prawda jest taka że człowiek widzi to co chce zobaczyć, chyba z tęsknoty za mamą zwłaszcza teraz w ciązy chce ją widzieć - tym bardziej że ona przez cały okres swojej choroby chodziła za mną i mówiła do mnie pół żartem pół serio - daj mi wnuka i się śmiała:-)ehhh jakaś taka nadwrażliwa się stałam.
KANIKIYA - w którym tym szpitalu będziesz rodzić we wrocławiu????
Yoka28 - ja przez cztery tygodnie swojej choroby przrobiłam pod okiem gina i internisty rutinoscorbin, syrop przeciwkaszlowy na d - sprawdze w domu bo nie pamiętam nazwy, do tego mój gin kazał mi robić inhalacje z septosanu z wapnem, syrop z pini no a na końcu dostałam antybiotyk duomox - wcale mi nie pomógł:-( przynajmniej ja mam takie wrażenie, piłam tez mleczko z czosnkiem, a na ból gradła moja małżowinka robiła sok z pieczonego buraka z cukrem, za to moja mama na ból węzłów i gradła prazyła na patelni sól, przekładała ja do chustki i przykładała nam do gardzieli - działało natychmiastowo. Kuruj się kochana i nie pozwól żeby infekcja się rozwinęła dalej
Kana 161 - serdeczne gratulacje:-)
Się rozpisałam za cały dzień - teraz ide coś podjeść :-)
Buziole
Jestem nadal na L4 - kaszel to pozostałosci po chorobie więc mam sobie przychodzić na inhalacje z soli fizjologicznej co ma mi ułatwić odkrztuszanie, pani doktor powiedziała że do końca ciąży nie przepisze mi już żadnego antybiotyku, bo leki na toksoplazmoze plus antybiotyki osłabiły moją odporność.
Wczoraj znajoma podrzuciła mi całą wielką torbę ciuszków - ehhh usmialismy się z małżowinką - i małżowinka przyznała że nie może się doczekać narodzin maluszka:-) długo rozmawialiśmy o rodzicielstwie i naszych obawach. Uznalismy że w związku z tą dostawą nie musimy juz nic kupować z ciuszków bo dodaliśmy do tej sterty swoje i chyba mały nie zdąży tego wszystkiego przerobic, miły był wieczorek
ale za to ciężka noc - ja nie spałam - budziłam się co godzinkę, pociłam się, wierciłam - makabra
To jeszcze wam opowiem jak się wystraszyłam - wstałamw nocy z soboty na niedziele siusiu, wracajac z toalety popatrzyłam na kanape w salonie i aż się zdziwiłam - bo na kanapie siedziała moja mamusia (mama zmarła rok temu na raka), taka w bieli, taka spokojna....a ja hmmm 80% mnie stwierdziło że to normalne że ona tam siedzi 20% kazało mi uciekać do męża i go budzić.
Rozmawialiśmy na ten temat z moją małżowiną - ja wam powiem że mama przed smiercią śmiała sie mówiąc że będzie nas odwiedzać ale po to żeby nas przed czymś ostrzec a nie straszyć...i mój M stwierdził że w czwartek idziemy na USG koniecznie żeby zobaczyc co z maluszkiem i mnie tym przestraszył maksymalnie. Prawda jest taka że człowiek widzi to co chce zobaczyć, chyba z tęsknoty za mamą zwłaszcza teraz w ciązy chce ją widzieć - tym bardziej że ona przez cały okres swojej choroby chodziła za mną i mówiła do mnie pół żartem pół serio - daj mi wnuka i się śmiała:-)ehhh jakaś taka nadwrażliwa się stałam.
KANIKIYA - w którym tym szpitalu będziesz rodzić we wrocławiu????
Yoka28 - ja przez cztery tygodnie swojej choroby przrobiłam pod okiem gina i internisty rutinoscorbin, syrop przeciwkaszlowy na d - sprawdze w domu bo nie pamiętam nazwy, do tego mój gin kazał mi robić inhalacje z septosanu z wapnem, syrop z pini no a na końcu dostałam antybiotyk duomox - wcale mi nie pomógł:-( przynajmniej ja mam takie wrażenie, piłam tez mleczko z czosnkiem, a na ból gradła moja małżowinka robiła sok z pieczonego buraka z cukrem, za to moja mama na ból węzłów i gradła prazyła na patelni sól, przekładała ja do chustki i przykładała nam do gardzieli - działało natychmiastowo. Kuruj się kochana i nie pozwól żeby infekcja się rozwinęła dalej
Kana 161 - serdeczne gratulacje:-)
Się rozpisałam za cały dzień - teraz ide coś podjeść :-)
Buziole