Czy smoczki są dobre czy złe? Dylematy mamy

Czy smoczki są dobre czy złe? Dylematy mamy

Jako świeżo upieczona mama nagle musiałam znaleźć odpowiedzi na pytania i podejmować decyzje, o których nigdy wcześniej nie myślałam. Jednocześnie miałam świadomość, że moje działania mają bezpośredni wpływ na moje dziecko.

W dodatku miałam poczucie, że liczba rad dotyczących pielęgnacji, dbania o zdrowie czy rozwój malucha jest przytłaczająca. A niektóre tematy wywołują naprawdę gorące dyskusje.  Tak było w sprawie smoczka. Dawać, czy nie dawać? Jakie są zalety i wady smoczków? Czy maluch może spać ze smoczkiem? Jeśli dawać to jaki? Z tymi pytaniami zwróciłam się do mam, poczytałam też co mówią specjaliści. A to moje odkrycia. I od razu napiszę, że nie ma jednej dobrej drogi, ale jest kilka zasad, o których warto wiedzieć.

Odruch ssania jest prawdopodobnie jedną z najważniejszych umiejętności przetrwania, z jaką rodzi się dziecko. Maluszek instynktownie potrafi ssać pierś już po porodzie, żeby zaspokoić głód, ale ssanie to także sposób na samoukojenie.

Są eksperci, którzy sądzą inaczej. Jednak mnie bardziej przekonuje zdanie, że każde dziecko jest inne. Niektóre mają po prostu bardzo silną potrzebę ssania. W większości przypadków ta potrzeba jest zaspokajana przez karmienie piersią, ale są też maluszki, którym to nie wystarcza.

„To nie jest tak, że dziecko koniecznie potrzebuje smoczka, tylko jakiegoś uspokajacza. Jeśli nie dostanie smoczka, to będzie wisiało na piersi albo wymagało noszenia czy kołysania lub jeszcze czegoś innego. Smoczek często jest krytykowany, ale bywa niezastąpiony dla rodziców. Mam kilka znajomych dziewczyn, które po kilku tygodniach rozpaczliwie próbowały nauczyć dzieci ssania smoczka, bo były kompletnie wykończone.  Uważam, że to decyzja rodziców, na jaką formę uspokajania się zdecydują”. Bea

Na zdjęciu smoczek z kolekcji Wild Soul marki LOVI

Spodobało mi się to podejście, bo bliskie jest mi podążanie za potrzebami mojego dziecka. Tylko zastanawiałam się, czy podawanie smoczka po porodzie nie zaburzy karmienia piersią. I rzeczywiście. Specjaliści radzą, żeby smoczek pojawił się w momencie, kiedy noworodek potrafi prawidłowo ssać pierś. Jeśli nauka ssania nie jest dla niego najłatwiejsza, powinno się poczekać aż maluch ukończy miesiąc lub opanuje tę umiejętność.

Pediatra mi powiedział, żebym była uważna, bo czasami dziecko może płaczem sygnalizować głód, a mi się może wydawać, że jest po prostu niespokojne, bo przecież niedawno jadło. Dlatego zawsze najpierw trzeba sprawdzić, czy maluszek jest najedzony.   

Zastanawiałam się również, czy podając smoczek nie zaburzam naszej więzi. Czy uda mi się zbudować bliskość i dam dziecku poczucie bezpieczeństwa? Czy smoczek nie jest jakąś atrapą?

Pomogła mi przyjaciółka ortodontka, która powiedziała, żebym przestała ciągle mieć do siebie pretensje i się osądzać. Po prostu niektóre dzieci mają ogromną potrzebę ssania, większą niż inne.

Nawet niektóre niemowlęta karmione piersią na żądanie ssą kciuki lub palce. I można argumentować, że kciuk jest bardziej naturalny niż smoczek, ale z tego pierwszego trudniej jest zrezygnować. Zdarza się, że przedszkolaki nadal ssą kciuk, czując z tego powodu wstyd i niepokój, bo trudno im zrezygnować z tego sposobu uspokajania, a jednocześnie chcą zadowolić rodziców czy dentystę.

Ortodontka powiedziała, żebym podawała smoczek wtedy, kiedy dziecko go potrzebuje, nie  zostawiała malucha na cały dzień ze smoczkiem w buzi i postarała się zrezygnować z tej formy uspokajania, kiedy młody skończy 12 miesięcy.

Na zdjęciu smoczek z kolekcji Wild Soul marki LOVI

Ja swojemu synkowi daję smoczek, gdy traktuje moją pierś jak smoczek lub gdy płacze przy piersi. Jego starsza siostra w wieku 12 miesięcy zrezygnowała ze smoczka sama, więc jestem pełna nadziei, że teraz będzie podobnie. Lusia

Odkryłam też, że AAP (The American Academy of Pediatrics) rekomenduje podawanie smoczka podczas drzemki i przed snem przez pierwszy rok życia, ponieważ badania pokazują, że smoczki zmniejszają ryzyko SIDS. Przypominam, że również, karmienie piersią działa ochronnie. Natomiast, o ile karmienie piersią a właściwie mlekiem mamy polecam, to zmuszanie dziecka do ssania smoczka jest jednak przesadą.

Ja Zuzi daję smoczek do spania i w momentach kryzysowych. Bez smoczka nie zaśnie, a w nocy i tak kilka godzin nie śpię przez nią, bo się często budzi. Jakbym jeszcze jej zabrała smoczka, to byłby kosmos. Ma 4 miesiące, kiedyś jej się ten smoczek znudzi. A tak czasami udaje mi się przespać ciągiem 3 godziny. Nawet nie sądziłam jaki to komfort, takie 3 godziny nieprzerwanego snu. Ewa

Podsumowując. Wiem, że smoczki są bezpieczne, gdy wybierzemy te stworzone we współpracy z neurologopedami - i kiedy  są używane prawidłowo. Nie należy ich używać za każdym razem, aby uspokoić dziecko. Najpierw trzeba sprawdzać, czy dziecko jest głodne lub czy ma brudną pieluszkę. Smoczek ma być wsparciem, najważniejsza jest nasza relacja, przytulanie, głaskanie, kołysanie. Nie wolno zmuszać dziecka do używania smoczka. Od razu odpuść sobie pomysły ze smarowaniem smoczka miodem czy słodkim sokiem. Lekarze na ogół zalecają rezygnację ze smoczków około 12 miesiąca życia. Nie podawaj smoczka dziecku powyżej 4 roku życia.

Zaopatrzona w te informacje postanowiłam się dowiedzieć jaki mam wybór? O czym powinnam wiedzieć kupując smoczek? W wyborze pomogli mi eksperci marki LOVI.

Na zdjęciu smoczki z kolekcji Hey marki LOVI

Okazało się, że na rynku istnieją smoczki okrągłe, symetryczne, ortodontyczne oraz dynamiczne. Te ostatnie są stworzone z niejednorodnej warstwy silikonu. W jakim celu? Ponieważ marce zależy, żeby smoczki nie tylko uspokajały, ale także wspierały naturalny odruchu ssania maluszka. Dlatego poleca się je dzieciom karmionym piersią. 

Dowiedziałam się, że wybierając smoczek powinniśmy zwrócić uwagę na kształt tarczki oraz rozmiar gumki. Wielkość gumki zależy od wieku dziecka. Kupowanie smoczków „na dłużej” lub przeznaczonych dla mniejszych dzieci jest złym pomysłem. Tarczka zaś w żaden sposób nie powinna uciskać noska maleństwa i dobrze, żeby miała dodatkowe otwory, które zapobiegają podrażnieniom delikatnej skóry wokół ust.

Czy wybierać kauczuk, czy silikon? Naturalny kauczuk jest miękki i ma swój specyficzny zapach i smak. Ten rodzaj smoczka szybciej się zużywa. Ja wybrałam bezsmakowy i bezwonny silikon. To, co mnie przekonało, to że się nie odkształca tak jak ten kauczukowy, że jest bardziej twardy i dziecko, musi włożyć większy wysiłek w ssanie, co ma istotny wpływ na rozwój jego jamy ustnej i mięśni języka. Przy jego tworzeniu pracowali neurologopedzi i ta świadomość daje mi co poczucie komfortu, że ma rekomendację specjalistów.  Bo ja #WybieramBezpieczeństwo

Marka LOVI w kampanii #wybierambezpieczeństwo podkreśla, jak ważne jest zwracanie uwagi na surowce, kształt i opinie ekspertów w wyborze produktów dla dzieci. Wybierając podstawowe elementy wyprawki, powinniśmy zwrócić uwagę czy produkt nie zawiera szkodliwego dla zdrowia bisfenolu A. Smoczek nie powinien mieć żadnych uszkodzeń i być wymieniany regularnie. Smoczki LOVI nie tylko są bezpieczne dla maluszka, ale również dostępne są w wielu kolekcjach i estetycznych wzorach i kolorach (np. wzory z kolekcji Salt&Pepper, Hey czy Stardust).

Na zdjęciu smoczek z kolekcji Wild Soul marki LOVI

Ostatnio moja znajoma napisała:

Wiesz co, ja jeszcze w ciąży, od znajomej ortodontki słyszałam, że smoczek to samo zło. Potem w drugiej dobie położna dała Wojtusiowi smoczek mówiąc, że mój synek potrzebuje więcej ukojenia, że mogę mu podawać smoczek. Ważne tylko, by wybrać taki, który będzie bezpieczny dla prawidłowego rozwoju jamy ustnej.

Karmiłam piersią, szukałam rad i słyszałam, że jak podam smoczek, to dziecko odrzuci pierś i w ogóle przestanie mnie kochać. Poszłam więc do coacha laktacyjnego, która kazała mi wyluzować. Używam smoczka, który nie zaburza odruchu ssania, tylko kiedy Wojtuś nie radzi sobie z emocjami. I pomaga!. I myślę, że to, że przesypia kilka godzin w nocy, to zawdzięczam temu, że podczas usypiania dostaje smoczek, ja go przytulam, głaszczę i dzięki temu się bardziej wycisza i głębiej zasypia. A w ciągu dnia smoczek rzadko jest nam potrzebny. Magda

Jej słowa sprawiły, że poczułam się dużo lepiej. Przestałam się obwiniać i zrozumiałam, że każda mama ma prawo podjąć decyzję, co jest najlepsze dla jej dziecka. Po rozmowach z mamami i specjalistami jestem dużo spokojniejsza. Już wiem, że są maluszki, które mają tak silny odruch ssania, że niepodanie im piersi lub smoczka może zaburzyć ich poczucie bezpieczeństwa. Dlatego warto obserwować swoje maleństwo i podążać za jego potrzebami.

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: