reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

POMOCY zastój pokarmu

reklama
Jesli jest tak jak mówisz to polecam okłady z liści kapusty naprawde pomaga, poza tym jak czujesz przepych w piersiach próbuj je rozmasowac bo może dojść do zapalenia, troche odciągnij pokarm.Pozdrawiam, mama trójki wykarmionych piersiami dzieci.
 
Dziękuję za rady. Zastosowałam okłady oraz odciągnęłam mleczko laktatorem i po dwóch dniach ból zniknął.
Znowu mogę karmić synka!!!

:-)

Dziękuję!!!
 
Witam! Chce się dowiedzieć co mam dalej robić. karmilam piersią mojego malca przez trzy miesiace. Ostatni miesiac był koszmarny. Początkowo jakoś zwalczałam zastoje i było ok. Kosztowało to mnie sporo, bo spałam np. tylko 2 h. Brałam prysznice ok. 14-15 na dobe. Czasem przerywałam karmienie, zeby wziaśc ciepły prysznic i żeby leiało. Jakos szło. Schudłam przez to w ciągu 2 dni 3 kg.. Niestety ndszedł dzień, ze zrobił mi się tak koszmarny zastój, że nie mogłam go usunąc. Przystawiałm malca do piersi tej z zastojem, brałam prysznic, spałam z kapustą i robiłam okłady między karmieniami. Pojechałam do szpitala z tym zastojem. A dodam, ze w międzyczasie druga pierś robiła się jak balon (troszkę ręcznie odciągałam). W szpitalu dostała do nosa oksytocynę i podłączone mnie do laktatora elektrycznego i nic. Dopiero w domu kiedy zastosowałam drugą oksytocynę - poszło. Malec to wyssał. Polożna w szpitalu mówiła, ze zastój wygląda koszmarnie, ok. 20 guzków. Ale się udało. Karmiłam normalnie 2 dni. Potem znowu druga pierś stanęła w zastoju. Walczyłam 3 dni i znowu pojechałam do szpitala. Tym razem oksytocyna nie zadziałała. maluch płakał przy piersi. Obie były już jak balony, mleka full a z jednej nie mogłam go odciągnąć ani malec nie dał rdy. Przestłam karmić i ginekolog przepisał mi Bromergon. Biorę i karmię butlą. Dwa dni były koszmarne - iersi gorące, gorączka ale się unormowało już. Teraz mam wyrzuty sumienia, ze nie karmię. Co mam robić próbować nadal. Boję się, ze znowu będzie koszmar, ze będą zastoje i ze bedę tylko walczyc z nimi zamiast zajmować sie dzidzią. Czy jestem wyrodną matką?
 
Nie wiem co Ci poradzić, bo mnie się mleko właśnie po mniej więcej trzech miesiącach unormowało zupełnie, nie mam problemów z brakiem mleka ani z wylewaniem się z piersi (co wcześniej było nagminne), Wcześniej też miałam tylko jeden zastój i przez noc mały "odessał" pierś. Z tego co słyszałam, to właśnie po trzech miesiącach powinna się laktacja wyrównać i uspokoić.
Może zadzwoń do poradni laktacyjnej i zapytaj jakie są szanse na unormowanie laktacji w Twoim przypadku ? Myślę że pielęgniarka laktacyjna powinna dać jakąś sensowną poradę. Jeżeli nie to chyba nie ma co męczyć siebie i dziecka. Chociaż z drugiej strony - szkoda mleka...
 
Mnie najbardziej szkoda kontaktu z małym. Taki był słodki przy tym cycku, tak fajnacko główkę układał i się prężył i miał taki dziubek. Mleka troszke mam jeszcze ale nie wiem jak dużo. Na pewno nie rozpętam laktacji na full. Boję sie za mocno. Ale mogę ewentualnie spróbować przed butlą na chwilke pierś chociaż podawać. Mały napije się mleka a ja będe zadowolona. Tylko się boję, ze znowu coś się może rozpętać. Mam chyba jakis uraz, bo naprawdę zmęczyło mnie to wszytsko - ledwo stałam na nogach. Mały zaczął 4 miesiać, a w piątym wprowadzę pokarmy uzupełniające. Sama nie wiem. Dzisiaj już prawie przystawiłam go do piersi ale z drugiej strony pomyślałam że jest w piersiach spokój i strach je ruszać. Bo znowu ja i maluch będziemy cierpieć - ja z powodu zastojów, on z powodu braku mamy i jej nerwów. Może spróbuje - jak nie będzie chciał cyca to ... przykro mi ... ale będziemy jechać na butli. Odbije sobie to na drugiem dziecku - o ile się mój mąż na nie zgodzi. Zresztą chyba nie będę go pytać o zgodę w tej kwestii.
 
może spróbuj karmić rzadziej piersią, w cyklu butla - pierś - butla, wtedy będzie u Ciebie odpowiednio mniej pokarmu, a mały będzie dostawał witaminki od Ciebie i poprzytulacie się troszkę :-)
teraz jak już mój Maluszek je trochę stałych pokarmów a ja na trochę chodzę do pracy to w ciągu dnia prawie wcale nie karmię piersią, tylko od wieczora do rana :tak:
i w ciągu dnia pokarmu nie ma, pojawia się dopiero około 17-tej, jak go wieczorem pierwszy raz przystawiam
 
Zabka ja miałam podobnie przez pierwszy miesiąc, to był koszmar, zaczęłam robić zimne okłady z lodu i sama odciagała pokarm laktatorem - bardzo małe ilości ale tylko jak nazbierało sie dużo pokarmu, tak aby nie doprowadzic do guzków. Po kilku dniach laktacja sie unormowała i mogłam zacząć przystawiać dziecko do piersi. Zobaczysz bedzie dobrze:-) ja karmiłam piersia do roku:-) a wtedy wydawało mi sie ze to całkiem niemozliwe;-)
 
reklama
Dzisiaj spróbowałam przystawić, ale pokarmu zrobiło się eraz mało. W sumie nie wiem, bo nie widzę. Ale mały nie był zainteresowany tak już ssaniem jak poprzednio. Może dlatego, ze przystawiłam po butli. Czuje, ze może już nic nie wyjść. Jakos to przeżyje. Dzisiaj był taki uśmiechnięty i pogodny. Chyba nie tęskni za cycekowaniem tak jak ja. Będe musiała nadrobić przy następnym dziecku - ale najpierw luz, bo naprawdę mam jakiś uraz o tych zastoi guzków.
Ja robiłam wszytsko co możliwe - spałam z tłuczoną, zimną kapustą, odciągałam pod prysznicem (ale to chyba jeszcze pogorszyło sprawę), pieluszka ciepła to nic mi nie dawaa. Myślę, że chyba moja głowa się zablokowała.
 
Do góry