reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

piaskownica

Dołączył(a)
10 Lipiec 2013
Postów
8
Proszę o pomoc. Jakie reguły wprowadziliście dla waszych maluchów. Jak się zachowywać w piaskownicy?
Z córką jesteśmy nowicjuszami w piaskownicy i obserwyjemy różne zachowania rodziców. Początkowo uczyłam małą, że nie wolno brać zabawek innych dzieci, ale nie miało to sensu gdyż inne dzieci bawiły się jej łopatkami. Nie mogę córce zabraniać dotykania innych rzeczy skoro pozostałe dzieci stosują zasadę wspólnej własności. Obecnie staram się tłumaczyć, że należy zapytać się czy można się pobawić oraz, że zabawki innych dzieci nie wynosimy z piaskownicy.
Proszę napiszcie jak Wy postępujecie i jakie zachowania was denerwują u innych piaskownicowych mam. Czy obowiązują jakieś ogólne zasady na waszym placu zabaw ?
Będę wdzięczna za każdą sugestię :)
 
reklama
U nas na placu zabaw są zabawki wspólne - nie należą do nikogo i każdy może się nimi bawić, ale nie można ich wynosić. Jeśli jakieś dziecko przyniesie zabawkę z domu i inne dzieci chcą się pobawić, to nie ma z tym problemu, o ile nie drażni to małego właściciela - jeśli mu to przeszkadza, to to szanujemy. Zwykle u nas nie pyta się wprost o pozwolenie, ale głośno się coś tam zawsze zagaduje, żeby ewentualnie rodzic lub samo dziecko mogło zaprotestować ;-)
 
jeżeli chodzi o piaskownicę i takie małe dzieci to rzeczywiście jest problematyczny temat. Mój Wiki ma prawie 3 lata i potrafi się zapytać o każdą rzecz (i tak też robi) a jak jakieś dziecko nie chce się podzielić to odpuszcza i znajduję inną zabawkę, chętnie bawi się swoimi (jednak są takie dzieci z którymi nie lubi się dzielić- to są zazwyczaj Ci którzy nie dzielą się z nim zabawkami). Z doświadczenia wiem że są różne dzieci i różni rodzice, na moim ulubionym placu zabaw jest tak że wszyscy bawią się wszystkim bo stali bywalcy naprawdę dobrze się znają (od ponad roku widujemy na placu te same osoby) i jest ok. Problem się zaczyna jak ktoś zabawki psuje/wynosi z piaskownicy/ nie chce oddać właścicielowi poprostu takie dziecko ma zabawkę zabieraną i już (oczywiście przez swojego rodzica). Na innych placach zabaw spotkałam się z różnymi zachowaniami niektórzy trzymają swoje zabawki dla siebie, niektórzy na siłę zabierają zabawki swoim dzieciom żeby inne się bawiły. Moim zdaniem we wszystkim musi być umiar- dziecko powinno umieć się dzielić ale pozwólmy mu dokonać wyboru (czasami może mieć gorszy dzień i nie zmuszajmy go na siłę do oddania ulubionej zabawki), ponadto właściciej zabawki powinien mieć pierwszeństwo (nie lubię sytuacji gdy jakieś dziecko zabiera Wiktorowi zabawkę którą właśnie się bawi a nie daje mu nic w zamian- co innego jak dziecko zapyta a Wiki się zgodzi). Jak Wiki bawi się w piaskownicy z innymi to staram się obserwować zazwyczaj wszystko jest ok- dzieciaki jakoś się dogadują bez interwencji dorosłych. Jeszcze tak ogólnie nie pozwalam Wiktorowi sypać piaskiem, niszczyć zabawek i Wiki ma kategoryczny zakaz wynoszenia zabawek z piaskownicy!
 
Dziękuję mamusie za podpowiedzi. Przyznam szczerze, że rodzicielstwo dostarcza tyle nowych sytuacji. Czasem jestem skołowana i rozdarta między dobrym wychowaniem mojej córki a przyjęciem powszechnie panujących standardów zachowań. Gubię się jak postępować. Cieszę się, że zreflektowałam się i przestałam ciągle pouczać moją córkę: nie tego nie wolno to innych dzieci itd. Zobaczyłam jakie konsekwencje takie zachowanie może przynieść w przyszłości. Zauważyłam, że niektóre starsze dzieci ( przedszkolaki) mają duży problem z dzieleniem się. Ile to już razy słyszałam jak krzyczały NIEEEE TO MOJE!!!! Nie wiem czy wynika to z etapu rozwoju w jakim są czy wychowania. Mam cichą nadzieję, że nauczę moją córeczkę dzielenia się z innymi.
Ostatnio na placu zabaw jakiś dzieciaczek podbiegł do niej i wyrwał z rączki chrupka. Myślałam, że mu odbierze albo zacznie się złościć a ona mnie naprawdę zaskoczyła. Poszła do wózka po torebkę z chrupkami i poczęstowała tego rozrabiakę :)

Mam jeszcze jedno pytanie. Co robicie gdy jakieś dziecko zabiera zabawkę waszemu dziecku? Lub co robiłyście jak wasze dzieci był tak małe, że nie potrafiły same się bronić?
 
jak jakieś dziecko wyrywało zabawkę Wiktorowi (a on właśnie się nią bawił) to interweniuje i mówię dziecku żeby oddał jak nie działa to gadam z rodzicem i domagam się zwrotu (na szczęście takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko)
 
Jak dziecko zabierze zabawkę mojej córce, to mówię, że teraz ona się bawi i żądam zwrotu - jeśli dziecko nie posłucha, a jego rodzice nie zareagują, to staram się odwrócić uwagę córki dając jej coś innego. Jeśli to nie pomaga, to mówię coś w stylu 'ty się już tym bawiłaś, teraz się chłopiec pobawi, a potem znowu ty będziesz mogła, trzeba się dzielić'. Staram się nie wchodzić w konflikty z rodzicami, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi :dry: Poza tym ja zwykle siedzę dość daleko, tzn. nie wiszę nad córką, tylko daję jej przestrzeń, bo chcę żeby trenowała umiejętności komunikacji we w miarę nieskrępowany sposób ;-) Jeśli córka jest niegrzeczna, to reaguję i ją upominam.


Mnie zupełnie nie dziwi niechęć dzieci do dzielenia się. Jak córka była mała, to się dzieliła, bo nie dostrzegała przykrej strony tego
;-) Teraz dostrzega, czuje się stratna i mimo, że ją zachęcam do dzielenia się, wcale się nie dziwię, że nie ma ochoty oddawać innym tego, co jej sprawia radość.
 
U nas w osiedlowej piaskownicy maluchy bawią się wspólnie. Czasem jest jakaś sprzeczka między dziećmi o zabawkę, ale ogólnie jest ok :) Na szczęście trafiam na fajnych rodziców, którzy uczą dzieci że należy zapytać czy można pobawić się wiaderkiem kolegi, koleżanki. Nie ma natomiast czegoś takiego, jak któraś z dziewczyn pisała, że cudze zabawki zabierane są do domu. To już niefajna sprawa.
 
Również wydaje mi się, że to kwestia rodziców, chociaż to dzieci spierają się o zabawki. Ale każdy rodzic jest uparty i broni swojego malucha - to całkiem naturalne. Z rodzicami, podobnie jak z dziećmi - trzeba rozmawiać :D
 
Kiedy córka była użtytkowniczką piaskownic wkurzało mnie: gdy dziecko sypie piaskiem po oczach,po włosach innych dzieci a mamusia z ławeczki słabym,ledwo słyszalnym głosikiem mówi: Wiktorku,nie wolno. a Wiktorek robi to wtedy z większą radochą.Najpierw zwracałam ostro uwagę delikwentowi a gdy nie było reakcji brałam za rękę wijącego się dzieciaka i wyprowadzałam z piaskownicy do swojej słabosilnej mamusi z komentarzem,że dziecko stwarza niebezpieczeństwo dla innych.
Nie lubiłam agresywnych dzieci,bijących inne,popychających- oczywiście bez reakcji rodziców bo mamusie są zajęte plotkowaniem na ławce.
Osłabiały mnie też mamusie biegnące i wycierające dziecko po każdym dotknięciu piasku.
 
reklama
my jeszcze nie bawimy się w piaskownicy ale jak byłyśmy z siostrzeńcem i on się bawił to zauważyłam dziwne zachowanie dzieci, mieliśmy swoje zabawki i owszem siostrzeniec chciał się bawić z dziewczynkami i dzielić zabawkami, jednak one swoje schowały ale jego zabierały zabawki-to mi się bardzo nie spodobało, no jak się bawią to albo wszystktimi albo tylko swoimi, jestem raczej zwolennikiem wspólnych zabaw i dzielenia się zabawkami, ale pilnowania swoich żeby nie zginęły
 
Do góry