reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opowieści z porodówek

I na zakończenie dodam, że rzeczywiście tak jest - jak to mówią nasze matki - że potem wszystko to co złe, czyli ból, bardzo szybko się zapomina a w głowie zostają miłe przeżycia i wspomnienia...:yes::tak::yes::tak::yes:
Amen;-)
Oj Gapcio nie zawsze :-( Ja swój poród wspominam jako traumatyczne przeżycie i mimo że Maciek jest moim największym szczęściem i teraz dałabym się za niego pokroić (właściwie już dałam :-D ) to nawet jego uśmiech nie jest w stanie wymazać z pamięci bólu i cierpienia jakie towarzyszyło jego pojawieniu się na świecie. No na szczęście nie wszyscy tak mają i niektóre kobiety są wręcz stworzone do rodzenia. Ja widać nie, więc cieszę się że oboje jakoś to przeżyliśmy i więcej porodów już nie planuję:no2: Ale przyjmijmy że wyjątek potwierdza regułę i że porody są fajne :-D
 
reklama
Ja tek w skrocie...do szpitala trafilam 2-tyg przed terminem,poniewaz gin chcial nas miec na uwadze,bo tetno mojego maluszka sie wahalo.Kilka dni przed terminem moj gin dal mi mozliwosc wyboru pomiedzy SN a CC,wymienil wszystkie plusy i minusy.Oczywiscie lepszym wyborem dla dzidzi byla cesarka (mimo czestych nieregularnych skurczy rozwarcie bylo w granicach zera i glowka maluszka bardzo wysoko i wg innego gin,ktory robil mi usg synus mial miec w granicach 5kg...szoook).Kierowalam sie dobrem dziecka i 23.09 zrobiono mi cc:szok:.To byl najwspanialszy moment,kiedy wyciagnieto mi moj skarb z brzuszka...tak plakal niemilosiernie:-(,ja nic nie czulam i bylo swietnie.Jazda sie zaczela po ok.3godz,kiedy schodzilo znieczulenie,nie bede opisywac szczegolow,dla mnie to byl koszmar!!! Dlatego tez decyzji nie zmieniam ...moj synus bedzie niestety jedynakiem
ps.dodam,ze urodzil sie z waga 3600 (nie 5kg) i 54cm i dostal 10pkt
 
Tak sobie poczytałam jeszcze raz o naszych porodach.. Kurcze, kiedy to było! Ja swój wspominam dobrze (ból był,ale do znieienia - a bałam się koszmarnie, bo mam tak niski próg bólu, że u stomatologa nawet do roboty przy martwym zębie biorę podwójną porcję znieczulenia! :blink:), nawet bardzo dobrze - trochę gorzej 3 tygodnie po porodzie kiedy to na samą myśl o siedzeniu było mi niedobrze.. A teraz znów mogłabym rodzić, trasznie chciałabym znów być w ciaży i czekać na maluszka - tak mnie naszło, jak byłam w odwiedzinach na porodówce u kuzynki :D Jak widziałam te panie z brzuszkami, jak zgłazały się "że to chyba już" to po protu im zazdrościłam :-p Reaumując - zawsze bałam się porodu,a teraz będąc po nim wiem, że nie taki diabeł straszny :-)
 
A ja jak patrzę na ciężarówki to im współczuję i myślę sobie jak dobrze że ja mam to za sobą(końcowka ciąży, poród, połóg) mam już swojego maluszka przy sobie a one tyle jeszcze będą musiały się namęczyć. To one nam powinny zazdrościć;-)

Pierwszy poród miałam SN drugi CC-bół po CC był niczym w porównaniu do bólu przy SN, nawet nie chcę go opisywać bo było koszmarnie, po CC-bolało ale o wiele, wiele mniej
 
Ostatnia edycja:
Tak sobie poczytałam jeszcze raz o naszych porodach.. Kurcze, kiedy to było! Ja swój wspominam dobrze (ból był,ale do znieienia - a bałam się koszmarnie, bo mam tak niski próg bólu, że u stomatologa nawet do roboty przy martwym zębie biorę podwójną porcję znieczulenia! :blink:), nawet bardzo dobrze - trochę gorzej 3 tygodnie po porodzie kiedy to na samą myśl o siedzeniu było mi niedobrze.. A teraz znów mogłabym rodzić, trasznie chciałabym znów być w ciaży i czekać na maluszka - tak mnie naszło, jak byłam w odwiedzinach na porodówce u kuzynki :D Jak widziałam te panie z brzuszkami, jak zgłazały się "że to chyba już" to po protu im zazdrościłam :-p Reaumując - zawsze bałam się porodu,a teraz będąc po nim wiem, że nie taki diabeł straszny :-)

No ja nie mam takich super odczuć... I na myśl o porodzie nadal mam zimny dreszcz wzdłuż kręgosłupa... :baffled: Jak dla mnie ból jest nie do zniesienia... :szok: Ale może taki ze mnie "cienki bolek" :zawstydzona/y:
 
A ja mimo okrutnego bólu (chciałam , daarłam się by mi natychmiast dziecko wyciągali z brzucha i że wogóle to ja już nie chce rodzić) patrzę na cieżarówki i aż mi łezka w oku staje, znów bym chciała. Ale jak spoglądam na moją małą to STOP, najpierw ona, przecież jeszcze tyle chcę jej dać :-) więc poczekam aczkolwiek zegar u mnie juz odlicza tik tak tik tak....:confused:
 
ja mialam cc i fakt brzuch bolal okropnie ani kichnac ani kaszlnac ...
mialam zimne poty i okropny bol kregoslupa choc i tak pielegniarki mowily ze twarda jestem bo w 3 dobie juz chodzilam jakby nigdy nic.... polog byl dla mnie wstretny okres okresem ale to co w pologu fuuu same wiecie no i tyle czasu to bylo dla mnie gorsze bol zaciskam zeby i daje rade chociaz poroduSN sobie nie wyobrazam chce miec jeszcze dzidzie jedna :tak za 3-4 lata) ale to musi byc tez cc :-Djuz wiem na co sie nastawic
 
Witam,
chciałam zasięgnąć informacji od mam z Krakowa, które rodziły w krakowskich szpitalach.
Będę wdzięczna za odpowiedz, gdzie jakie warunki, jacy lekarze,położne itd.. :)
 
A ja miałam CC mimo, że bardzo chciałam rodzić SN. Tak bardzo mi było przykro po wszystkim, że nie mogłam być "obecna" przy porodzie własnego dziecka ( znieczulenie ogólne:( ) że kolejne dziecko choćby nie wiem co będę rodzić SN:tak:.Słyszeć pierwszy płacz, widzieć jak mąż przecina pępowinę i jego łzy szczęścia i tą "brzydką" brudną istotkę... Kurcze nawet nie wiecie jakie to przykre, jak mama dowiaduje się o tym wszystkim tylko z opowiadań....
Nieraz przez to płakałam:zawstydzona/y:
 
reklama
Gapci) urodzisz jeszcze naturalnie i zapamiętasz to do końca życia.
Ja miałam bardzo lekki poród choć jestem wąska w biodrach i wszędzie brakowało mi 2cm.
O 00-00 poinformowałam męża o plamieniu tel do mamy i jedziemy. Ja przez podróż 20km od miejsca zamieszkania cały czas się śmiałam choć czułam niewielkie skurcze co 6min ale myślałam że to jeszcze nie to bo były lekkie.
Mój m był spanikowany pomylił drogę do szpitala:) a jak wchodzilismy na oddział to ja się śmiałam pocieszałam i wogóle. Śmiech skończył się gdy poszłam na ekg i po chwili poczułam że odeszły mi wody. No to sobie pomyślałam, cholera, to już serio się zazcęło i bzazcęłąm się bać.
Wszedł zasapany lekarz który tak delikatnie zaczął mnie badaćże zaczęłąm się drzeć a On co Pani przyszła rodzić??? A ja że tak ale ze znieczuleniem a ON chyba Pani żartuje kto Pani da znieczulenie, mółię nie wiem miałam ugadane ma ktoś dać. No to położna mówi, to niech choćiaż Paniw wodzie urodzi jak się boi, a lekarz że nie bo nie będzie biegał na koniec szpitala zebym szanownie urodzila, a i tak nie wie czy urodze bo dziecko jest źle ułożone i jak uda Mu się przekręcić głowke(szła twarzą a nie głóką) to urodze.I wtedy zaczęły się bóle. Koszulkę dostałam, lewatywkę i na korytasz. Matko jak zobaczyłam męża On Panika mnie boli, mama w szoku. Móię sluchaj mam rodzić bez znieczulenia, błagam choćmy ucieknijmy do prywatnej kliniki tam mi dadzą bez łachy. Onszok ja klękam błagam by coś zrobił bo położna powiedziala że dopiero zacznie boleć jak przebija pęcherz. No i mnie zwinęli na porodówę, przebili pęcherz Mąż podawał tlen i nagle poczułam kurcze ten dziwny ból party. Siet dziwne przerąbane uczucie. Wygoniłam męża bo myślałam że jak Eli urodze po 3 partych. A parłam i parłam:) MIałam skurcze co min i trwające minutę i wciągu tej min mialam dwa razy przeć. Nic nie bolało, nie pamiętam bólu raczej byłam w sozku. Nawet lekarz powiedział żebym się na niego wkurzyla i tak mocno się zaparla. Nic. już czułam dziecko wychodzące i się trochę przestraszyłam że mnie porozrywa więc 1 skurcz lekko parłam. Póżniej się starałam jak mogłam i zasłabłam lekarz zazcął na mnie krzyczeć a ja nie miałam sily zakręciło sie w głowie i normalnie wszytskjie członki zleciały. A dostałąm opchrzan że oszukuje. To przez szybkie wciąganie pwoietrza tak się kiepsko poczułam ale nagle uslyszałam placz wpadł mąż i położna mówi bierze Pan dziecko a On ze się boi ja mówię bierz wziął a ja w płacz:) Pamiętam jak mówiłam do córci nie płacz skarbie a lekarka że ma płakać. Pózniej łożysko i po poscie Eli bałam się szycia:)) Kazali mi się porządnie nasztachać tlenem a ja czułam ze odlatuje więc przesatałam. SErio jak wspominam to łzy lecą najpiekniejsze chwile mojego życia. Mala na śwoecie byłą o 3-55 na porodówce bylam po 1 także mó j poró naprawdę był krótki i bezbolesny a lekarz pochwalił mnie mężeowi i powiedzial że ja musze gdzies chowac dzieci po to nie możliwe że to pierwsze:)
 
Do góry