reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Czy bić dzieci? Oczywiście że

Jojob ja jak najbardziej się z Tobą zgadzam.

I nie chodzi o to żeby potępiać rodzica,który w przypływie emocji uderzył dziecku.Może to się zdarzyć każdemu i nie będziemy się przecież torturować z tego powodu ani zastanawiać czy mamy prawo posiadać dziecko.Chodzi tylko o to żeby wiedzieć,że to nie jest dobry sposób.Że to nie jest żaden sposób na wychowanie!Zdarzyło się-trudno,czasu nie cofniemy.Ale zdając sobie sprawę,ze zrobiliśmy źle możemy więcej tego błędu nie popełniać.Wychowywanie dziecka to metoda prób i błędów.Nie zależnie od naszego podejścia i założeń będziemy musieli dobrze zapoznać się z naszym dzieckiem i znaleźć metodę odpowiednią tylko dla niego.Ale takie założenia są bardzo ważne.Ja uważam,ze bicie i krzyki nie są żadnym sposobem na wychowywanie.Ale nie oznacza to,że dam głowę za to,ze nigdy nie podniosę ręki na moje dziecko.Tego nie wiem.Może w chwili słabości to zrobię?Ale na pewno nie zmienię zdania o tym,ze to jest złe i niepotrzebne.Rodzice są od tego żeby wychowywać swoje dzieci.Nawet jeśli muszą stawać na głowie i bardzo wile znosić.A wychowywanie to dla mnie uczenie dziecka,że ma rozumieć czego mu nie wolno,a nie nie robić tego ze strachu.Dziecko powinno wiedzieć co jest złe,a nie jedynie bać się konsekwencji.Mam nadzieję,że uda mi się wywiązywać z mojego założenia i że nigdy nie podniosę ręki na moje ukochane dziecko.
 
reklama
U mnie wystarczy ze podniose glos albo inaczej popatrze wtedy moja corka wie ze zle zrobila
Nie uwazam zeby klaps byl czyms zlym.Gdyby moja mama mi nie wytrzaskala dobrze w dupe to nie wiem co by sie ze mna stalo.Dopiero po porzadnym laniu zrozumialam ze zle robilam:tak:Taki charakterek mialam ze robilam wszystko na przekur:zawstydzona/y: dobrze ze moja mam zrobila to co zrobila
dzis jestm jej za to wdzieczna:tak:
 
Anka no jak kto woli. Jeden jest wdzięczny za wychowanie i wie za co dostał po tyłku a inny do tej pory się zastanawia:confused2: fajnie, że jesteś świadoma wszystkiego..to ozncza, że mama nie przesadzała a robiła to co rzeba. Ale ja nie mam pewnosci, że moje dziecko zrozumie mnie tak samo. Moja mama mnie tłukła do tej pory nie wiem co ja jej zrobiłam:no: raz kupiłam za dużo truskawek....targała mnie za włosy:szok: fakt, że nigdy nie mieli ze mną przez to problemów bo co ja mogłam złego zrobić??? Jakby wyszło na jaw że coś przeskrobałam to by mnie chyba zatłukła:crazy: Ale ja nie jestem jej za to wdzięczna:no::no::no::no::no::no:
Michał też reaguje na moją zmianę tonu czy spojrzenie . To wystarcza:tak::tak::tak: od razu kruszeje i robi słodką niewinną minkę:tak::tak::tak:
 
A ja za biciem nie jestem, a za klapsem tak jak najbardziej... Nie uwazam to za metode wychowawczą bynajmniej, ale nie zawsze do dziecka dociera to co sie o niego mówi... i ja miałam podobnie jak anka26,07 mogli sobie do mnie mówić ja i tak robiłam swoje, rodzice tłumaczyli prosili a ja żeby zrobić im na złość robiłam i na przekór mama sie wkurzyła dała mi raz w tyłek i od razu moje postępowanie zmieniało się o 360 stopni nawet nie trzeba mi było mówic co robiłam źle bo i tak dobrze wiedziałam i migiem to naprawiałam. Nie wyobrażam też sobie sytuacji ( podam teraz coś z życia)
Pani około 50-tki synek 10 może 12 lat wiec już nie mały, idą sobie spokojnie przez rynek taki ze straganami i w pewnej chwili ten chłopak zobaczył stoisko z czekoladami i innymi słodyczami, oczywiście wziął matkę za rękę zaciągna ja tam i stwierdził... -Masz mi to kupić kobieta sie zaczęła tłumaczyć ze pieniedzy nie ma, taka wymiana zdań trwała chyba z 10 min dodam ze stateczna pani była bardzo stanowcza i myślałam ze wygra jednak dziecko cóż... było mądrzejsze od mamusi bo jak wracałam tamtędy po tych 10 min to pani właśnie za cukierki płaciła... Co ja bym w takiej sytuacji zrobiła pewnie to co moja mama gdy ja jej tupnęłam, że ma mi to kupić i tyle najpierw bym wytłumaczyła ze nie gdyby to nie poskutkowało to wzięłabym za rękę i odeszłabym ale gdyby mi się tylko zaczęło wyrywać to dostałby klapsa... Trudno żeby ta kobieta biła tego chłopaka bo był na to za duży i już nie stety za cwany, bo zawsze mógł jej oddać ale wydaje mi sie że niektórzy powinni raz w życiu klapsa dostać bo w jako dorośli to sobie nie radzą... Nie mówię oczywiście o jakimś znęcaniu się czy wytarganiu za włosy bo się za dużo truskawek kupiło to dla mnie przesada, ale mowie o takich przypadkach gdy wiadomo ze dziecko doskonale rozumie ze robi źle, a postępuje tak tylko po to żeby wypróbować cierpliwość rodzica
 
Z tego co opisalas wynika jedynie, ze ta kobieta najzywaczniej nie pierwszy raz ulegla temu dziecku (bo jezeli faktycznie mowimy dziecku nie to powinnismy starac sie byc konsekwetni, a nie jak ta kobieta) a nie ze jakby to dziecko wczesniej dostalo to by sie tak nie zachowywalo! To nie jest zaden przyklad na to ze dawanie klapsa dziala tylko dobry przyklad na niekonsekwencje!
 
Ostatnia edycja:
okrutne zabójstwo 3,5-letniego Bartka (wp.pl)
Oskarżeni w ostatnim słowie przepraszali za to co się stało i prosili o łagodny wymiar kary. 3,5-letni Bartek - jak wykazała sekcja zwłok - przez kilka miesięcy był bity pasem z klamrą, gumową pałką. Był kopany i rzucany na podłogę. Ostatecznie dziecko zmarło z powodu odniesionych obrażeń m.in. obrzęku i krwiaka mózgu oraz krwotoku wewnętrznego w okolicach lędźwiowych.
...

Klaps przy tym rzeczywiscie wyglada niewinnie.I moze sie wlasnie od tego zaczelo...
 
...że rodzice najczęściej biją swoje dzieci z poczucia bezradności, bezsilności, lęku o dziecko i tego, że nie znają innych metod wychowawczych. Podaje przykład matki spacerującej z dzieckiem w parku. Maluch biegnie, nagle przewraca się i zaczyna płakać. Kobieta podbiega sprawdzić, czy nie stało się coś poważnego. Mimo że dziecko tylko stłukło sobie kolano, wciąż nie przestaje płakać. Żeby się uspokoiło, matka daje mu klapsa. – W rzeczywistości robi to po to, żeby odreagować lęk związany z tym, co mogło się stać. Sobie wmawia jednak, że jest to klaps wychowawczy ....
Kiedy rodzic bije... wp.pl
 
Bartek, którego zakatował konkubent matki pochodził z rodziny patologicznej, to jakby inna sprawa niż klapsy w normalnych rodzinach, a że ci ludzie proszą o "łagodny" wymiar to kary, to świadczy o ich bezczelności i braku jakichkolwiek uczuć... Jak zwykle zawiodła opieka społeczna, która powinna zapobiegać takim historiom i odpowiednio wcześniej odebrać dziecko katom. Ale żeby za bardzo nie odbiegać od tematu, to dziwię się tym wszystkim mamom popierającym klapsy. Ja też dostawałam od rodziców i mam im to za złe, po prostu uważam, że nie zasługiwałam na żadne bicie. jest jeszcze coś - świadomość że np. moja najlepsza przyjaciółka ze szkolnej ławki nigdy żadnych klapsów nie dostawala, bolała mnie jeszcze bardziej. Są inne sposoby na wyciaganie konsekwencji za złe zachowanie. Wystarczyłoby po prostu trochę poczytać, poradzić się innych matek, ale po co, skoro można zalatwić sprawę KLAPSEM. Wychowanie strachem nie jest żadnym wychowaniem.
 
Piszecie o wychowywaniu strachem... ja sie z tym nie zgadzam nie żyłam w żadnym strachu choć po tyłku kilka razy dostałam i nie odbieram tego jako katowanie nawet wtedy tego tak nie odbierałam bo wiedziałam za co dostawałam i ze mocno przeginałam nigdy nie dostałam za niewinność....
Gemini domyslam sie co mogłas czuc ja nie wiem czy moje koleżanki dostawały klapsy czy tez nie u ciebie sytuacja wygladała tak że ty musiałas obrywać za najmniejsze błedy wnioskujac po tych nieszczęsnych truskawkach, nie wiem co by zrobiła np moja mama gdyby była twoją a ja zgubiłabym 50 zł... Cóż moja była zła nie kryła tego nawet się trochę pookurzała bo prosiła mnie żebym schowała pieniądze a nie nosiła w kieszeni... ja za to nie oberwałam ty pewnie miałabyś lanie nie z tej ziemi czego współczuje
JoJoB Klaps, a katowanie to dwie różne rzeczy, patologia rodzi patologię i nic w tym dziwnego, ale klaps nie jest wg mnie patologią. Piszesz ze od klapsa się zaczyna wiec czemu np ja chodzę po świecie? Juz dawno powinnam skończyć jak ten biedny malec, idąc twoim tokiem myślenia. Co do tamtego chłopaka nie jest potwierdzone ze klaps by pomógł, ale tez nie można powiedzieć ze nie zadziałał by....
 
reklama
Tak to już jest,ze wszystkie dzieci są inne.Na jedne klaps działa tak,ze mają zal do rodziców,bo nie wiedzą za co dostają,a inne dziecko dopiero po tym się uspokaja.Ja nigdy nie dostawałam lania, ani nawet lekkich klapsów,ale był taki czas,ze często kłóciłam się z rodzicami.Wtedy strasznie na mnie krzyczeli i mówili różne rzeczy.A mi było strasznie ciężko i źle,bo nie wiedziałam dla czego tak robią.Bo nie byłam złośliwa tylko chciałam żeby mnie rozumieli.Chciałam żeby ze mną rozmawiali.Oni się wściekali,bo uważali,ze nie mogą się ze mną porozumieć,ja płakałam,bo uważałam,ze nie chcą mnie rozumieć i nie próbują.Bardzo kocham moich rodziców i są naprawdę wspaniali,wiem,że zrobią dla mnie wszystko,ale jednak jak myślę o tamtym czasie to jest mi przykro,że nie potrafili inaczej.Czy mam do nich żal?Nie,bo po co skoro teraz jest bardzo dobrze?Jest mi po prostu przykro i ze wszystkich sił będę chciała oszczędzić takich uczuć moim dzieciom.Jednego by to nauczyło,że musi być twardy i radzić sobie sam.Mnie nie nauczyło to niczego.Zostało jedynie to,że często czuję się nierozumiana i nie bardzo umiem to udźwignąć.
 
Do góry