- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2025
- Postów
- 2
Nasz 8-tygodniowy synek jest bardzo płaczliwy i rozdrażniony. Jeśli akurat nie śpi i nie je – to płacze. Bardzo trudno go uspokoić. W ciągu dnia śpi łącznie maksymalnie ok. 2 godzin, i to tylko w kilku krótkich, płytkich drzemkach. Zasypia wyłącznie na rękach żony, bardzo często wybudza się z płaczem. Czasami zaczyna płakać tuż po karmieniu (jest wyłącznie na mleku modyfikowanym – po cesarskim cięciu żona nie miała laktacji).
Historia mleka i prób pomocy
W szpitalu dostawał Humanę 1. Niestety wypis był w niedzielę i dostaliśmy zbyt mały zapas mleka – nie udało się dokupić go wieczorem, więc zaczęliśmy podawać mu mleko Nestlé NAN Opti Pro, które mieliśmy w domu (dostałem je od znajomych). Już w szpitalu zauważyliśmy pierwsze problemy, więc zaczęliśmy zgłębiać temat kolek – objawy pasowały idealnie.
Na początek podejrzewaliśmy nietolerancję laktozy – podawaliśmy Delicol, Kolzym, robiliśmy masaże brzuszka, układaliśmy go na brzuszku. Niestety – w trakcie „ataków” nie dało się go uspokoić – nic nie pomagało: suszarki, okapy, kołysanie, wózek.
Zmieniliśmy mleko na Bebiko Pro+ 1 – wiele osób je polecało. Nadal stosowaliśmy krople z enzymem laktazy, ale poprawy nie było.
Byliśmy też u osteopaty – nie stwierdził wzmożonego napięcia mięśniowego, ale też niewiele pomógł.
Następnie udaliśmy się prywatnie do polecanego pediatry. Zmieniono:
Kilka dni później, wciąż zmagając się z trudnymi objawami, wróciliśmy do poprzedniego pediatry. Zaleciła:
Niestety – po szczepieniach z rotawirusami wszystko wróciło
Tydzień temu miał pierwsze szczepienia (w tym doustne na rotawirusy) – od tego czasu wszystko się pogorszyło. Minęło 10 dni, a mamy wrażenie, że jest jeszcze gorzej niż wcześniej, choć to zapewne zbieg okoliczności.
Nutramigen nie zawiera już laktozy – czy to możliwe, że synek nie trawi również białek (kazeiny) zawartych w tym mleku?
Czy warto spróbować przejścia na mleko Puramino lub Neocate LCP?
Które będzie lepsze w takim przypadku?
Dodam, że regularnie odwiedzamy fizjoterapeutę i próbujemy znaleźć kilka minut bez płaczu dziecka, aby z nim ćwiczyć w domu - głównie aby zniwelować delikatne napięcia w barkach, rozmasować brzuszek i próbować odgazować.
Przetestowaliśmy również wszystko możliwe butelki antykolkowe (tommee tippee, avent, MAM, LOVI, dr Brown's, Canpol Babies S-shape).
Jesteśmy u kresu sił…
Nie mamy już siły ani przestrzeni na cokolwiek.
Ja pracuję zdalnie – cały dzień słyszę płacz i nie mogę się skupić. Żona nie ma nawet chwili, by wziąć prysznic czy przygotować sobie posiłek, bo synek wymaga ciągłego noszenia. Próba odłożenia kończy się płaczem – albo dlatego, że nie jest na rękach, albo przez bolesne gazy, których ma sporo.
Kupki pojawiają się średnio co drugie karmienie, są raczej w porządku (choć dość rzadkie).
Co ciekawe – noce są dobre!
Od 4. tygodnia życia synek przesypia noce niemal w całości: od 20:00 do 4:00 budzi się tylko dwa razy na karmienie i zasypia bez problemów. Bez płaczu, bez wybudzeń. To jedyny czas, w którym możemy zająć się sobą, jednakże brakuje chęci i sił po całym dniu opieki nad tak wymagającym niemowlęciem i w efekcie o 21. już sami chrapiemy.
Mamy jeszcze nadzieję, że da się coś zrobić poza przeczekaniem do ~6. miesiąca życia, aż układ pokarmowy dziecka dojrzeje, tylko nie wiemy co…
Będziemy wdzięczni za każdą radę od rodziców, którzy mieli podobne doświadczenia
.
Historia mleka i prób pomocy
W szpitalu dostawał Humanę 1. Niestety wypis był w niedzielę i dostaliśmy zbyt mały zapas mleka – nie udało się dokupić go wieczorem, więc zaczęliśmy podawać mu mleko Nestlé NAN Opti Pro, które mieliśmy w domu (dostałem je od znajomych). Już w szpitalu zauważyliśmy pierwsze problemy, więc zaczęliśmy zgłębiać temat kolek – objawy pasowały idealnie.
Na początek podejrzewaliśmy nietolerancję laktozy – podawaliśmy Delicol, Kolzym, robiliśmy masaże brzuszka, układaliśmy go na brzuszku. Niestety – w trakcie „ataków” nie dało się go uspokoić – nic nie pomagało: suszarki, okapy, kołysanie, wózek.
Zmieniliśmy mleko na Bebiko Pro+ 1 – wiele osób je polecało. Nadal stosowaliśmy krople z enzymem laktazy, ale poprawy nie było.
Byliśmy też u osteopaty – nie stwierdził wzmożonego napięcia mięśniowego, ale też niewiele pomógł.
Następnie udaliśmy się prywatnie do polecanego pediatry. Zmieniono:
- Espumisan 80 → Esputicon
- Biogaia → Dicoflor
- Bebiko Pro+ 1→ Bebilon Comfort
- Espumisan 100
- Bebilon Comfort → Bebilon Pepti Syneo
Kilka dni później, wciąż zmagając się z trudnymi objawami, wróciliśmy do poprzedniego pediatry. Zaleciła:
- Bebilon Pepti Syneo→ Nutramigen LGG1 Complete
- Esputicon → Bobotic Forte (mocniejszy niż często polecany Sab Simplex)
Niestety – po szczepieniach z rotawirusami wszystko wróciło
Tydzień temu miał pierwsze szczepienia (w tym doustne na rotawirusy) – od tego czasu wszystko się pogorszyło. Minęło 10 dni, a mamy wrażenie, że jest jeszcze gorzej niż wcześniej, choć to zapewne zbieg okoliczności.
Nutramigen nie zawiera już laktozy – czy to możliwe, że synek nie trawi również białek (kazeiny) zawartych w tym mleku?
Czy warto spróbować przejścia na mleko Puramino lub Neocate LCP?
Które będzie lepsze w takim przypadku?
Dodam, że regularnie odwiedzamy fizjoterapeutę i próbujemy znaleźć kilka minut bez płaczu dziecka, aby z nim ćwiczyć w domu - głównie aby zniwelować delikatne napięcia w barkach, rozmasować brzuszek i próbować odgazować.
Przetestowaliśmy również wszystko możliwe butelki antykolkowe (tommee tippee, avent, MAM, LOVI, dr Brown's, Canpol Babies S-shape).
Jesteśmy u kresu sił…
Nie mamy już siły ani przestrzeni na cokolwiek.
Ja pracuję zdalnie – cały dzień słyszę płacz i nie mogę się skupić. Żona nie ma nawet chwili, by wziąć prysznic czy przygotować sobie posiłek, bo synek wymaga ciągłego noszenia. Próba odłożenia kończy się płaczem – albo dlatego, że nie jest na rękach, albo przez bolesne gazy, których ma sporo.
Kupki pojawiają się średnio co drugie karmienie, są raczej w porządku (choć dość rzadkie).
Co ciekawe – noce są dobre!
Od 4. tygodnia życia synek przesypia noce niemal w całości: od 20:00 do 4:00 budzi się tylko dwa razy na karmienie i zasypia bez problemów. Bez płaczu, bez wybudzeń. To jedyny czas, w którym możemy zająć się sobą, jednakże brakuje chęci i sił po całym dniu opieki nad tak wymagającym niemowlęciem i w efekcie o 21. już sami chrapiemy.
Mamy jeszcze nadzieję, że da się coś zrobić poza przeczekaniem do ~6. miesiąca życia, aż układ pokarmowy dziecka dojrzeje, tylko nie wiemy co…
Będziemy wdzięczni za każdą radę od rodziców, którzy mieli podobne doświadczenia
