Przeglądam forum [porady dentysty] i wszędzie: pierwszy ząbek, ząbki, ząbeczki...A co z zębami ciężarnych???
Otóż jestem w 21 tyg.ciąży i mam ogromny problem z zębami.To moja 3 ciąża i choć w każdej ciąży dbałam o zęby to właśnie w każdej kolejnej ciąży ich stan pogarszał się w zastraszającym tempie...w chwili obecnej moje uzębienie jest w opłakanym stanie tak,że w zasadzie sporo zębów nie nadaje się nawet do leczenia a jedynie do wyrwania...No i właśnie...jak to naprawdę jest z wyrywaniem zębów w ciąży?Gdy spytałam o to mojego ginekologa to popatrzył na mnie jakbym nie wiem co mu zrobiła, strasznie się oburzył i powiedział, że przecież znieczulenie (normalne,miejscowe) to narkotyk i jest to szprycowanie dziecka...Z kolei inny lekarz gdy o to samo go spytałam powiedział,że takie znieczulenie w znikomym stopniu ma wpływ na dziecko...Pytałam też o tzw. znieczulenie dla kobiet w ciąży, na co usłyszałam: czyli jakie? Ja na to,że słabsze i w ogóle, i wtedy p.doktor spytał mnie jaki jest sens tego znieczulenia skoro nie znieczuli tak jak powinno,i że właśnie znieczulenie ma tak mały wpływ na dziecko,że bez obawy może być podane. Więc: JAK TO W KOŃCU JEST????Bo ilu lekarzy tyle opinii...a podczas mojej ostatniej wizyty u dentysty (gdy miałam mieć właśnie usuwanego zęba) dentystka mi odmówiła (choć 2 tyg.wcześniej gdy byłam u niej i też musiałam usunąć zęba,usunęła mi go beż problemu)...Poszłam do innego gabinetu i tam to samo...ewentualnie z wielką łaską mogli mi go usunąć ale dając mi to słabsze znieczulenie...Z doświadczenia wiem,że ono W OGÓLE nie działa, już miałam wyrywanego zęba gdy byłam w pierwszej ciąży właśnie po podaniu tego znieczulenia i mało brakowało a nie ciekawie by się to skończyło, bo z bólu zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami i mało nie zwymiotowałam...Więc czy naprawdę takie znieczulenie jest "mniej szkodliwe" dla dziecka, skoro dla kobiety może się to skończyć np.utratą przytomności z bólu??
Bardzo proszę o odpowiedź bo już nie wiem co robić, co myśleć...
Otóż jestem w 21 tyg.ciąży i mam ogromny problem z zębami.To moja 3 ciąża i choć w każdej ciąży dbałam o zęby to właśnie w każdej kolejnej ciąży ich stan pogarszał się w zastraszającym tempie...w chwili obecnej moje uzębienie jest w opłakanym stanie tak,że w zasadzie sporo zębów nie nadaje się nawet do leczenia a jedynie do wyrwania...No i właśnie...jak to naprawdę jest z wyrywaniem zębów w ciąży?Gdy spytałam o to mojego ginekologa to popatrzył na mnie jakbym nie wiem co mu zrobiła, strasznie się oburzył i powiedział, że przecież znieczulenie (normalne,miejscowe) to narkotyk i jest to szprycowanie dziecka...Z kolei inny lekarz gdy o to samo go spytałam powiedział,że takie znieczulenie w znikomym stopniu ma wpływ na dziecko...Pytałam też o tzw. znieczulenie dla kobiet w ciąży, na co usłyszałam: czyli jakie? Ja na to,że słabsze i w ogóle, i wtedy p.doktor spytał mnie jaki jest sens tego znieczulenia skoro nie znieczuli tak jak powinno,i że właśnie znieczulenie ma tak mały wpływ na dziecko,że bez obawy może być podane. Więc: JAK TO W KOŃCU JEST????Bo ilu lekarzy tyle opinii...a podczas mojej ostatniej wizyty u dentysty (gdy miałam mieć właśnie usuwanego zęba) dentystka mi odmówiła (choć 2 tyg.wcześniej gdy byłam u niej i też musiałam usunąć zęba,usunęła mi go beż problemu)...Poszłam do innego gabinetu i tam to samo...ewentualnie z wielką łaską mogli mi go usunąć ale dając mi to słabsze znieczulenie...Z doświadczenia wiem,że ono W OGÓLE nie działa, już miałam wyrywanego zęba gdy byłam w pierwszej ciąży właśnie po podaniu tego znieczulenia i mało brakowało a nie ciekawie by się to skończyło, bo z bólu zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami i mało nie zwymiotowałam...Więc czy naprawdę takie znieczulenie jest "mniej szkodliwe" dla dziecka, skoro dla kobiety może się to skończyć np.utratą przytomności z bólu??
Bardzo proszę o odpowiedź bo już nie wiem co robić, co myśleć...