dziewczyny, czy macie jakiś sposób na bekanie? Staram się odbijać małego za każdym razem, nieraz zabeczy tak głośno że wiadomo że całe powietrze wyleciało, a nieraz go nosze i nosze i nic, potem jak już się poddam i go położe to mu się ulewa, a już trzy razy mu się tak odbiło czy ulało na leżąco, że aż nosem mu wyciekło. Staram się go karmić częściej i mniej (do tej pory jadł co około 3 godziny), bo może mam za dużo pokarmu i za dużo się najada na raz, ale ja zwariuję jak będę go miała co chwilę przystawiać i odbekiwać i jeszcze mi się przyzwyczai do ciągłego wiszenia na cycu albo do noszenia brrrrrrr - ze starszym to przerabiałam i bronię się przed tym ile się da.
I jeszcze jedno. Wczoraj zauważyłam że mały potrafi na chwilę (kilka sekund) wstrzymać oddech, niby położna twierdzi, że maluszki tak mogą, ale wiecie jak to jest jak coś się dzieje, wyobraźnia działa. Czy Wasze dzieciaczki też tak robią?
a co do kupy to u nas jest prawie w każdej pieluszce, wygląda jak musztarda i widać w niej białe kawałki jakby ścięte białko, i też stęka i pręży się przy robieniu, a jak puści bąka to widać że mu ulżyło i od razu sie rozluźnia i uspokaja