może któraś z Was przechodziła coś podobnego i może mi coś doradzić zanim dostanę się z synkiem do lekarza. Ma niespełna dwa latka i słabo przybiera na wadze, ale jest mega żywym i ruchliwym dzieckiem, my - tzn. ja i mąż także nie należymy do największych. chcieliśmy jednak upewnić się, że wszystko jest ok i lekarz zlecił zrobienie badań - pasożyty, morfologia i żelazo. Dwa pierwsze wyszły bardzo dobrze, ale żelazo wyszło sporo za wysokie. Powtórzyliśmy badania i wyszło jeszcze wyższe. Dodatkowo polecono nam zrobić "tibs" - wyszło w normie i "ferrytynę" - tu wyszła za niska 17,2 gdzie norma jest od 24. O czym to świadczy? i co należy robić? oczywiście zgłosimy się do lekarza, ale nawet na wizytę prywatną musimy kilka dni poczekać. Zastanawiam się czy w tym przypadku nie iść do hematologa, gdyż taki pomysł również mi dawano...