reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • 15.04.2025 o 12:00 zapraszamy Cię serdecznie na live, który poprowadzi psycholożka i psychoterapeutka Agnieszka Dąbrowska (@zdrowo_i_purpurowo), a jej gościnią będzie Anna Ślusarczyk (@kawa_z_uwaznoscia) – dziennikarka, psycholożka zdrowia i jakości życia, trenerka umiejętności DBT, liderka Family Connections i redaktorka naczelna portalu @babyboom_pl. Porozmawiamy o tym: czym tak naprawdę jest uważność w codziennym życiu mamy, jak wspierać dziecko swoją obecnością, nie tylko działaniem, jak zatrzymać się choć na chwilę, nawet jeśli wszystko dookoła pędzi, i dlaczego uważność może być jednym z najpiękniejszych prezentów, jakie dajemy dziecku i sobie. To będzie ciepła, wspierająca rozmowa – bez oceniania, za to z dużą dawką otwartości i akceptacji. Zrób sobie kubek herbaty, usiądź wygodnie i bądź z nami 💛 Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Zarażenie RSV w ciąży

Dołączył(a)
1 Marzec 2025
Postów
4
Witam,
czy są tu mamy, które w ciąży przechodziły RSV? Pod koniec 38 tygodnie zaraził mnie mój czterolatek, obecnie 38+4 i jestem pełnoobjawowa + test. Bardzo się boję, ponieważ wg mojego ginekologa poród na dniach. Czytałam, że wirus może przedostać się pezez
Łożysko. Nie mam pojęcia jak będzie wyglądał poród, jak będzie chronione dziecko przede mną. Boję sie, że po porodzie syn będzie odizolowany, nie będzie kangurowanie ni nic, a najbardziej, że będzie chory, o powikłania, hospitalizacje 😞 Czy ktoś przechodził przez RSV u noworodka?
Pozdrawiam i życzę zdrowia!
 
reklama
Witam,
czy są tu mamy, które w ciąży przechodziły RSV? Pod koniec 38 tygodnie zaraził mnie mój czterolatek, obecnie 38+4 i jestem pełnoobjawowa + test. Bardzo się boję, ponieważ wg mojego ginekologa poród na dniach. Czytałam, że wirus może przedostać się pezez
Łożysko. Nie mam pojęcia jak będzie wyglądał poród, jak będzie chronione dziecko przede mną. Boję sie, że po porodzie syn będzie odizolowany, nie będzie kangurowanie ni nic, a najbardziej, że będzie chory, o powikłania, hospitalizacje 😞 Czy ktoś przechodził przez RSV u noworodka?
Pozdrawiam i życzę zdrowia!

A nie zaszczepiłaś się?
 
Dziękuję za odpowiedzi, mimo, że nie odpowiadają na pytania zawarte w temacie. Pozdrawiam
Bo odpowiedzi powiniej udzielić Ci lekarz. To lekarz i procedury konkretnego szpitala powiedzą Ci, jak będą Was traktować po porodzie.

A pytania są calkiek zasadne, bo jeżeli zaszczepilaś się na rsv, to dziecko ma ochronę. Tak samo mogą zadziałać podane po porodzie przeciwciała.

Roznie noworodki przechodzą RSV. Generalnie wszystkie dzieci róznie je przechodzą 🤷‍♀️ jedno będzie bezobjawowe, a inne wyląduje na 2 miesiące pod tlenem 🤷‍♀️
 
Dziękuję za odpowiedzi, mimo, że nie odpowiadają na pytania zawarte w temacie. Pozdrawiam

Wszystkie dzieci, które znam poniżej 3 miesiąca jeżeli się zaraziły RSV wylądowały pod tlenem i były to dzieci mimo wszystko większe niż świeżo urodzone.
Także cóż ...
 
Noworodek zarażony od mamy chwilę po porodzie(Mojej kolezanki ). Miesiąc pod tlenem .dziecko prawie otarło się o śmierć.
Z tym niema żartu
Jest profilaktyka w czasie ciąży
Szczepienia .
Jeśli nie zrobiłaś tego
Teraz możesz gdybać czy się zarazi od ciebie .
 
Wcześniak zarażony krótko po porodzie - zmarł i infekcja rsv wg mamy nie była bez znaczenia.
Dziecko donoszone zarażone kilka dni po porodzie od rodzeństwa - hospitalizacja chyba ponad tydzien, tlen, karmienie sondą (nie miało siły ssać), ale nie było odizolowane od matki. Choroba nie miała większego znaczenia dla dalszego rozwoju/zdrowia tego dziecka.

W Łomiankach, Luboniu, Trzebnicy i Bydgoszczy prowadzone były badania kliniczne nad lekiem na rsv podawanym od 1 dnia życia. Byc może badania się już skończyły, ale zakładam, że w tych ośrodkach wiedzą więcej nt. profilaktyki i leczenia rsv u noworodków niż w innych szpitalach i poradniach. Jeśli to nie są Twoje okolice, to dowiedz się jak wyglądają u Ciebie oddziały neonatologiczne. Już chyba lepiej wybrać słabsza porodówkę, ale dobry neonatologiczny. Może Twoje wątpliwości rozwieje teleporada przed porodem z neonatologiem?
 
RSV jest wirusem dróg oddechowych i przenosi się głównie drogą kropelkową (kaszel, kichanie, bezpośredni kontakt). Nie jest typowe, aby przechodził przez łożysko tak, jak niektóre wirusy (np. cytomegalia, różyczka). Badania wskazują, że przeniesienie RSV „wertykalne” (z mamy na dziecko jeszcze przed narodzeniem) jest skrajnie rzadkie. Zazwyczaj zakażenie następuje już po urodzeniu, jeśli wirus dostanie się do dróg oddechowych noworodka.

W szpitalu, wiedząc o Twojej dodatniej diagnozie RSV, personel prawdopodobnie podejmie środki ostrożności typowe dla infekcji dróg oddechowych: maseczki, częsta dezynfekcja rąk, wietrzenie pomieszczenia.
Przy obecnych procedurach często nie izoluje się noworodka od mamy, o ile stan zdrowia obojga na to pozwala. Zachęca się do kontaktu „skóra do skóry” i karmienia piersią, ponieważ przeciwciała z mleka mamy mogą pomagać w ochronie dziecka. Natomiast ostateczna decyzja należy do personelu medycznego. Natomiast warto, tak jak pisały dziewczyny, porozmawiać z kimś ze szpitala, w którym masz rodzić, jakie oni mają procedury. Trzymam kciuki, żeby było wszystko dobrze
 
reklama
Po pierwsze - gdybym się zaszczepiła nie byłoby pytania. Dla mnie to logiczne. Na co miałam możliwość na to się zaszczepiłam, jako pracownik służby zdrowia akurat w tym aspekcie mam bardzo duże rozeznanie, ale nie na wszystko los w życiu pozwala.

Po drugie- bardzo dziękuję za podpowiedzi i sugestie. Dzieki Wam jestem bardziej zorientowana i przygotowana: przewiedzialam sie jak wyglądają procedury w okolicznych szpitalach, sprawdziłam dostępność przeciwciał w hurtowniach, porozmawiałam z lekarzami.
Dziś robiłam kolejny test - mój mąż nic nie widzi, ja cień cienia po jednej stronie dostrzegam. Wiem też, że mimo braku kreski mogę dalej zarażać. Na badania pcr rna chyba nie ma już czasu.
Mam nadzieje, że najgorsze za nami, liczę na jeszcze kilka dni dwupaku. Pozdrawiam i dam znać jak się wszystko u nas ułożyło.
 
Do góry