Witam ,
Jestem załamana Nawet ciężko jest mi pisać tego posta Mam synka bardzo go kocham jednak jestem zła matką , nie na widzę siebie, czasem mam wrażenie że powinnam uciec, i zostawić moje kochane dziecko mężowi i rodzinie. Nie radzę sobie z wychowaniem maluszka, od początku był "problem" , małutki cały czas płakał, sypiał po 15 min po uprzedniej 2 godzinnej walce by zasnał, po jedzeniu płakał, przy przebieraniu, na spacerze, przy zabawie,cały czas musiałam go nosić, a nawet i wtedy płakał.Byłam wrakiem człowieka, chodziłam po lekarzach ale każdy mówił , że na szczęście zdrowy,że taki charakter, że indywidualista, przejdzie. Malutki skończył teraz 15 miesięcy a ja nie mam życiaCały czas płacze, nie potrafi choć na chwile czy na 5 minut zabawić się sam, on ogólnie nie potrafi sie bawić, staram sie jak mogę i bawię się z nim, pokazuje, tłumacze a on nawet nie zainteresuje sie na dłużej niż dosłownie parę sekund. Cały czas zabiera mnie do kuchni i chce jeść , oczywiście nie daję mu bo wiem, że głodny nie jest bo jadł. Wcześniej sądziłam, że może głodny nie najadł się ale nie....wymiotował, a mimo tego wciąż chciał jeść. Waży 15 kgNie mogę wyjść do sklepu bo wyje, wygina się ,awanturuje, bije, zrobić obiad to nierealne bo histeria , na spacer chodzi tam gdzie on chce, próby zaciekawienia go czyms, ciałgym mówieniem,tłumaczeniem,braniem ulubiooninego misia, oddalanie sie od niego by zob ze znikam...NIC dosłownie nie działa. Wystarczy , że po ubraniu go nie idziemy od razu robić sniadania tylko umyc zeby najpierw histeria, nie zejde z nim po schodach kiedy on chce histeria, zamknę drzwi histeria, nie dam czegoś do jedzneia histeria, nie pojdę w jego kierunku histeria, oddale sie na krok histeria, nie pojdę podac mu zabawki histeria, odłoże go na ziemie po ubraniu histeria....
Ludzie patrzą się, komentują, rodzina twierdzi ze źle wychowuję dziecko, że w ich czasach tak nie było, że oni takich problemow nie było, ze co ze mna za matka itd itd
A ja ? A ja nie umiem cokolwiek powiedzieć, bo zawsze bałam się ludzi, bałam się odszczekać, boję się ich spojrzeń , komentowania...
Nie mam siły, czytałam już nie jedno forum, ksiązki, stosowałąm się do różnych porad....I NIC.
Nie umiem wychować własnego syna, boję się że przez brak wychowania skrzywdzę go, on mnie nawet nie kocha, tak czuję
Czasem mam myśli, że beze mnie było by mu lepiej, ktoś inny by go lepiej wychował, dał szczęście. Ja już nie mogę patrzećna jego łzy, histerię bo czuję się jak okropna, zła matkaMimo, że tak bardzo go kocham.
Byłam juz u nie jednego lekarza i wszystko w porzadku.
Mam siebie dosć(
Jestem załamana Nawet ciężko jest mi pisać tego posta Mam synka bardzo go kocham jednak jestem zła matką , nie na widzę siebie, czasem mam wrażenie że powinnam uciec, i zostawić moje kochane dziecko mężowi i rodzinie. Nie radzę sobie z wychowaniem maluszka, od początku był "problem" , małutki cały czas płakał, sypiał po 15 min po uprzedniej 2 godzinnej walce by zasnał, po jedzeniu płakał, przy przebieraniu, na spacerze, przy zabawie,cały czas musiałam go nosić, a nawet i wtedy płakał.Byłam wrakiem człowieka, chodziłam po lekarzach ale każdy mówił , że na szczęście zdrowy,że taki charakter, że indywidualista, przejdzie. Malutki skończył teraz 15 miesięcy a ja nie mam życiaCały czas płacze, nie potrafi choć na chwile czy na 5 minut zabawić się sam, on ogólnie nie potrafi sie bawić, staram sie jak mogę i bawię się z nim, pokazuje, tłumacze a on nawet nie zainteresuje sie na dłużej niż dosłownie parę sekund. Cały czas zabiera mnie do kuchni i chce jeść , oczywiście nie daję mu bo wiem, że głodny nie jest bo jadł. Wcześniej sądziłam, że może głodny nie najadł się ale nie....wymiotował, a mimo tego wciąż chciał jeść. Waży 15 kgNie mogę wyjść do sklepu bo wyje, wygina się ,awanturuje, bije, zrobić obiad to nierealne bo histeria , na spacer chodzi tam gdzie on chce, próby zaciekawienia go czyms, ciałgym mówieniem,tłumaczeniem,braniem ulubiooninego misia, oddalanie sie od niego by zob ze znikam...NIC dosłownie nie działa. Wystarczy , że po ubraniu go nie idziemy od razu robić sniadania tylko umyc zeby najpierw histeria, nie zejde z nim po schodach kiedy on chce histeria, zamknę drzwi histeria, nie dam czegoś do jedzneia histeria, nie pojdę w jego kierunku histeria, oddale sie na krok histeria, nie pojdę podac mu zabawki histeria, odłoże go na ziemie po ubraniu histeria....
Ludzie patrzą się, komentują, rodzina twierdzi ze źle wychowuję dziecko, że w ich czasach tak nie było, że oni takich problemow nie było, ze co ze mna za matka itd itd
A ja ? A ja nie umiem cokolwiek powiedzieć, bo zawsze bałam się ludzi, bałam się odszczekać, boję się ich spojrzeń , komentowania...
Nie mam siły, czytałam już nie jedno forum, ksiązki, stosowałąm się do różnych porad....I NIC.
Nie umiem wychować własnego syna, boję się że przez brak wychowania skrzywdzę go, on mnie nawet nie kocha, tak czuję
Czasem mam myśli, że beze mnie było by mu lepiej, ktoś inny by go lepiej wychował, dał szczęście. Ja już nie mogę patrzećna jego łzy, histerię bo czuję się jak okropna, zła matkaMimo, że tak bardzo go kocham.
Byłam juz u nie jednego lekarza i wszystko w porzadku.
Mam siebie dosć(