mary__mary
BorySoniowa Mamusia :)
A ja tym razem o zachowaniu - hmmm właściwie rodziców w odniesieniu do dzieci;
Byli u nas w weekend znajomi z 1,5rocznym synkiem. Mały ogólnie rzecz biorąc grzeczniutki, nie zazdrosny kiedy jego mam bawiła sie z Sonia itd...
Tatuś chłopczyka koniecznie chciał nam pokazać jak synek go słucha
A że mamy na podwórku kotka przybłędę który juz sie nas nei boi i spaceruje sobie w tą i spowrotem, to tatuś neiwiele myśląc podał kamyczek synkowi mówiąc "masz kamyczek, rzuć w kotka"....
Normalnie zszoku nei mogłam wyjść czego można chcieć uczyć dziecko...
A jak kolesia zrugałam to stwierdził że nic sie nie stało bo przecież mały nie trafił w kotka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście chwile później mały sam juz podnosił kamyczki i chciał w kotka rzucać.... i trzeba było mu tłumaczyć... a biedak już mętlik w głowie pewnie od tego miała bo w końcu rzucać w kotka czy nie rzucać....? oto jest pytanie...
Byli u nas w weekend znajomi z 1,5rocznym synkiem. Mały ogólnie rzecz biorąc grzeczniutki, nie zazdrosny kiedy jego mam bawiła sie z Sonia itd...
Tatuś chłopczyka koniecznie chciał nam pokazać jak synek go słucha
A że mamy na podwórku kotka przybłędę który juz sie nas nei boi i spaceruje sobie w tą i spowrotem, to tatuś neiwiele myśląc podał kamyczek synkowi mówiąc "masz kamyczek, rzuć w kotka"....
Normalnie zszoku nei mogłam wyjść czego można chcieć uczyć dziecko...
A jak kolesia zrugałam to stwierdził że nic sie nie stało bo przecież mały nie trafił w kotka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście chwile później mały sam juz podnosił kamyczki i chciał w kotka rzucać.... i trzeba było mu tłumaczyć... a biedak już mętlik w głowie pewnie od tego miała bo w końcu rzucać w kotka czy nie rzucać....? oto jest pytanie...