reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Zachciewajki :)

Zdecydowałam się w końcu na ucierane ze śliwkami :) 10 minut roboty, a jaka pychota :) Nawet mi smakuje, choć słodkiego nie jem od paru miesięcy ;) A do tego zostało mi trochę śliwek i mogę się w dowolnej chwili zakwasić do woli - mniam :)
 
reklama
Ewa a podzieliłabyś się przepisem? Mam ochotę na ciasto jakieś proste-więc może właśnie placek ? W tej sferze gotowania nie mam za bardzo praktyki. Słodkości kupywaliśmy zawsze w ulubionej cukierni, bo nie chciało mi się bawić w pieczenie. Ale odkąd jestem w domu to MUSZĘ ! w końcu -nauczyć się robić słodkie wypieki.
 
Ewa a podzieliłabyś się przepisem? Mam ochotę na ciasto jakieś proste-więc może właśnie placek ? W tej sferze gotowania nie mam za bardzo praktyki. Słodkości kupywaliśmy zawsze w ulubionej cukierni, bo nie chciało mi się bawić w pieczenie. Ale odkąd jestem w domu to MUSZĘ ! w końcu -nauczyć się robić słodkie wypieki.

Jasne :) Wrzuciłam go w wątek kulinarny :) Jak pierwszy raz robiłam ucierane, to wyszedł mi zakalec, ale nie ma się co zrażać, tylko trzeba spróbować jeszcze raz :) Ważne, żeby dobrze dobrać rozmiar formy i nie przesadzić z ilością owoców :)
 
ja tez nie mam zachciewajek - moge jesc wszystko :DDDD
wlasnie wciagnelam 3 kawalki pizzy, bo jak szef przyjezdza, to zawsze zamawia dla calego biura :)))))
 
O rany, pizza na mną chodzi od paru tygodni... Ale strasznie mi się nie chce robić.... Może Mąż mi zrobi w weekend :)
U mnie póki co ciasto ze śliwkami i gotująca się fasolka po bretońsku - niezła kombinacja... Tylko zapomniałam, że do fasolki potrzeba przecier pomidorowy, a tak leje, że nie chce mi się iść do sklepu...:( Poza tym spojenie boli mnie już nawet przy siedzeniu, więc na wszelki wypadek się nie ruszam aż do wieczornej wizyty u lekarza. No nic, zjem fasolkę wieczorem, jak mi Mąż przecier przywiezie ;)
 
Wczoraj wybraliśmy się z moim M. na późny spacer i przechodziliśmy obok piekarni -poczułam piekące się ciasta. Już było dobrze po 20.00 , ale słuchajcie musieliśmy tam pójść. Śmieli się z nas ale sprzedali nam gorące -dopiero co upieczone napoleonki :-)
 
k...a ciągle tylko zachcianki na słodycze:/ :/ :/ :/ Boże jak ciężko to opanować!! Najchętniej zjadłam ciastka z dobrym nadzieniem... a kysz złe myśli:/
Świeżo upieczone napoleonki... ale to musiało być pyszne!!
 
reklama
Do góry