młoda - śliczne ma te oczęta
maran a moja zawsze pieszczocha była a teraz jej się pogorszyło
A na dodatek jest jak to ja mój mąż nazwał - podsiadło - jak siedzę na fotelu i zejdę to mam 100% pewności że jak wrócę to już ona tam będzie siedziała, to samo z małżem - tylko wyjdzie z pokoju Emi już siedzi na jego miejscu. A niedajboże jak ktoś przyjdzie i usiądzie na podłodze - od razu wciska dupkę na kolana
zasadniczo nie robi jej różnicy do kogo byle sobie posiedzieć u kogoś na rękach/kolanach
Po kilku dniach użytkowania zmywarki zaczynam żałować że od początku takowej nie mieliśmy - boniu o ile ja bym mniej roboty miała
Dzisiaj też pozbyłam się mojej spacerówki czerwonej Espiro Magic 4, mam drugą Coneco Traper i nie są mi dwie potrzebne a koleżance wózek 3w1 się zaczął rozpadać więc jej dałyśmy. Jak Baśka dzisiaj w nim zasiadła (10 cm szersze siedzisko od starego wózka) to uśmiech na buźkę i wozi się teraz jak dama
Ale miałyśmy z niej ubaw - a na dodatek Emi z Basią dobiły targu bo Basia dała Emilce pluszową owieczkę w zamian a Emi jej później oddać nie chciała więc za wózek Basia oddała owieczkę a my dostaliśmy wino od koleżanki za wózek, ciuszki i inną pomoc. Bo choć Basia jest młodsza od Emilki o miesiąc to różnica wzrostu to aż 8 cm więc jak Emilka z czegoś wyrasta to od razu to idzie do Basi. Ja mam zbyt na ciuszki wreszcie a Basia zadowolona ma ciuszki
Wilk syty i owca cała - nie mogło być lepszego układu
A i dzisiaj kupiłam inhalator dla całej rodziny bo wszyscy zasmarkani i mam już tego dość - może on coś pomoże :-(
No to się pochwaliłam a teraz się pożalę - może któraś miała podobną sytuację.
Jakiś czas temu koleżanka - kolejna mi zwróciła uwagę czy nie mam nadczynności tarczycy. Zawsze wyniki miałam dobre więc się tym nie przejęłam, ale postanowiłam sobie walnąć usg dla uspokojenia. A że w szpitalu znajomy męża robi usg to poszłam za free i bez kolejki. Mąż natomiast jeszcze się uparł na usg całej jamy brzusznej. Więc tak - dowiedziałam się że mam piękną owu i cudo endometrium. Ale to tyle dobrych wieści - mam 7 ślicznie okrągłych gładkich kamieni w pęcherzyku żółciowym i zalecił ich usunięcie póki jestem młoda i mi nie dokuczają. A tarczyca - wielkościowo w normie ale jest guz 11x14 mm normoechogenny ale unaczyniony. Niby jest równy i ma grubą otoczkę ale na biopsję muszę iść. Przyznam bez bicia - panicznie się boję tej igły w szyi. Bo laparoskopia już mi jest znana więc pal licho, ale ta tarczyca mi ciaży jak kula u nogi. Do tego dzisiaj lekarz rodzinny zamiast dać mi skierowanie do endokronologa i chirurga kazał powtórzyć badania i znowu przyjść. Jedno co wiem na pewno to że więcej do dupka nie pójdę, inni lekarze też tam przyjmują tylko że do południa i to jest problem bo nie mam jak iść :-( Ale jakoś może się uda. Ogólnie od soboty mam deprechę, jestem podminowana i chodzę jak struta. Do tego jeszcze dzisiaj mi lekarz ciśnienie podniósł swoją gatką.