Ja wiem, że wszystko się może wydarzyć. Ale jak coś jest niebezpieczne, to po co ryzykować. Z braćmi jeździliśmy bez fotelika i żyjemy. Ale dzieci jednak mają i kupuję taki, aby był bezpieczny...
Ja się z tym zgadzam w 100%. Możemy tez mówić ze po co nam pasy w samochodzie, skoro przez 99% czasu nie są nam potrzebne. Ale przyjdzie ten 1% i się przydadzą. Dziewczyna ostatnio na insta pokazywała jak jej 3 miesięczna córeczka zdjęła sama ten ochraniacz z łóżeczka i zarzuciła sobie na buzie, niestety nie potrafiła już zdjąć. Byliśmy tydzień temu na zajęciach z ratownikiem medycznym i on sam mówił, ze nic się nie stanie jak się dziecko trochę poobija w łóżeczku, ale jak przyciśnie buźka do ochraniacza albo kokonu albo innego zbędnego gadżetu to wystarcza 4 minuty i mamy nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Poza tym ochraniacze ograniczają naturalna cyrkulację powietrza. Wiec myśle ze zdecydowanie jest więcej przeciw niż za