Dziewczyny, mam taki problem, podpowiedzcie mi, jak to powinno być.
Pytanie: kto powinien wypłacić mi wynagrodzenie?
Opis sytuacji:
Jestem w ciąży i jestem pracująca.
25 października uległam wypadkowi w pracy i w związku z wypadkiem trafiłam do szpitala
na obserwację (nic mi sie na szczęście nie stało).
Dostałam L4 (25.10 - 06.11, czyli 13 dni) z oznaczeniem B, ale nie wiem, z jakim numerem statystycznym choroby. Z pewnością coś w związku z wypadkiem.
Pracodawca sporządził protokół powypadkowy.
Następnie dostałam kolejne L4 (07.11 - 28.11) ale już tylko z uwagi na ciążę.
Pracodawca potrącił mi z wypłaty świadczenie za okres od 25 do 31 października
twierdząc, że resztę dopłaci mi ZUS.
Czy ma rację?
Czy zatem analogicznie będzie z listopadem? Potrąci mi za sześć dni a ZUS wyrówna?
Bo mnie się wydaje, że jak jest zwolnienie z literką B (czyli ciąża)
oraz mam dwa zwolnienia które tworzą ciągłość w datach,
to pierwsze 33 dni płaci pracodawca, a od 34 dnia płaci ZUS.
Jak to jest?
Pytanie: kto powinien wypłacić mi wynagrodzenie?
Opis sytuacji:
Jestem w ciąży i jestem pracująca.
25 października uległam wypadkowi w pracy i w związku z wypadkiem trafiłam do szpitala
na obserwację (nic mi sie na szczęście nie stało).
Dostałam L4 (25.10 - 06.11, czyli 13 dni) z oznaczeniem B, ale nie wiem, z jakim numerem statystycznym choroby. Z pewnością coś w związku z wypadkiem.
Pracodawca sporządził protokół powypadkowy.
Następnie dostałam kolejne L4 (07.11 - 28.11) ale już tylko z uwagi na ciążę.
Pracodawca potrącił mi z wypłaty świadczenie za okres od 25 do 31 października
twierdząc, że resztę dopłaci mi ZUS.
Czy ma rację?
Czy zatem analogicznie będzie z listopadem? Potrąci mi za sześć dni a ZUS wyrówna?
Bo mnie się wydaje, że jak jest zwolnienie z literką B (czyli ciąża)
oraz mam dwa zwolnienia które tworzą ciągłość w datach,
to pierwsze 33 dni płaci pracodawca, a od 34 dnia płaci ZUS.
Jak to jest?