reklama
Widzę, ze nikt nic nie pisze to ja pierwsza :-)
Oliwia strasznie zaczęła wymuszać piszczy, krzyczy i płacze przy tym, a ja konsekwentnie wtedy ją olewam i czekam aż przestanie (to znam z niani :-) ). Jak na razie działa. Mała się szybko uspokaja max. 2-3 minuty i jest spokój po chwili zajmuje się czymś innym. Jak to niania mówiła cyt. nie powinno się mieć wtedy kontaktu wzrokowego z dzieckiem ani nic mówić.
Mój mały brzdąc próbuje dalej, ale jej nie pozwalam.
Jak na razie na sposobach niani uważam, że dużo osiągnęłam. Konsekwentnie cały czas dążę do wyznaczonego celu, a malusia się poddaje raz szybciej innym razem wolniej, ale dajemy se rade uważam bardzo dobrze.
Oczywiście nie chciałabym aby ktoś pomyślał, że nie ma w ogóle problemów czasami są, ale szybko o nich zapominam :-).
Na razie cieszę się z tego co mam.
Mam tylko nadzieję, ze o to chodzi w tym temacie
Oliwia strasznie zaczęła wymuszać piszczy, krzyczy i płacze przy tym, a ja konsekwentnie wtedy ją olewam i czekam aż przestanie (to znam z niani :-) ). Jak na razie działa. Mała się szybko uspokaja max. 2-3 minuty i jest spokój po chwili zajmuje się czymś innym. Jak to niania mówiła cyt. nie powinno się mieć wtedy kontaktu wzrokowego z dzieckiem ani nic mówić.
Mój mały brzdąc próbuje dalej, ale jej nie pozwalam.
Jak na razie na sposobach niani uważam, że dużo osiągnęłam. Konsekwentnie cały czas dążę do wyznaczonego celu, a malusia się poddaje raz szybciej innym razem wolniej, ale dajemy se rade uważam bardzo dobrze.
Oczywiście nie chciałabym aby ktoś pomyślał, że nie ma w ogóle problemów czasami są, ale szybko o nich zapominam :-).
Na razie cieszę się z tego co mam.
Mam tylko nadzieję, ze o to chodzi w tym temacie
Ja podobnie jak Deli olewam Młoda jak zaczyna wymuszać. Bardzo szybko jej przechodzi. Z jedna rzeczą mam problem - młoda ma taki odruch, podczas jedzenia, że jak już nie chce to zamiast odwrócić [papugę potrafi całą zawartość paszczy wypluć na karmiącego
szlag mnie trafia i nie wiem jak ja tego oduczyć.
A tak poza tym, na razie nie jest źle. Zobaczymy jak długo
szlag mnie trafia i nie wiem jak ja tego oduczyć.
A tak poza tym, na razie nie jest źle. Zobaczymy jak długo
zulejka :-) przez plucie to juz przechodzilam...
wystarczy... nie reagować!!! wytrzec siebie, wytrzec paszcze i zakonczyć karmienie ;-)
u nas to podziałało - może Monia zgłodniała bo jej się zdazało pluć przy 2- łyzeczce ;-) a zaczeło się na chrzcinach - zaczeła pluć, ktos się zaczął z tego smiać a potem zaraz robiła to celowo zeby się naród śmiał :-/
no ale pani logopeda dobrze nam doradziła ;-)
wystarczy... nie reagować!!! wytrzec siebie, wytrzec paszcze i zakonczyć karmienie ;-)
u nas to podziałało - może Monia zgłodniała bo jej się zdazało pluć przy 2- łyzeczce ;-) a zaczeło się na chrzcinach - zaczeła pluć, ktos się zaczął z tego smiać a potem zaraz robiła to celowo zeby się naród śmiał :-/
no ale pani logopeda dobrze nam doradziła ;-)
madzior
mamusia Eryczka :)))
u nas jedzonko kończyło się zazwyczaj tym, że Eryczek przechwycał zawartość łyżeczki i miętosił w rączce
jeśli chodzi o próby wymuszania to perfekcyjnie to robi u dziadków, wkurza mnie to na maxa!
za każdy grymas w nagrode jest brany na rączki, dostaje biszkopta czy inne ciacho, jest zabawiany itp wrrrrr
a najlepiej mu idzie bezkarne ciaganie babci za wiszące kolczyki - jakby ich ściągnąć nie mogła...
wiem, wiem... dziadki są od rozpieszczania, no ale bez przesady.
W domu jest całkiem innym dzieckiem, bez zbędnego cyrku, a u dziadków poprostu szaleje!
i jaki z tego morał? nie jeździć do dziadków
jeśli chodzi o próby wymuszania to perfekcyjnie to robi u dziadków, wkurza mnie to na maxa!
za każdy grymas w nagrode jest brany na rączki, dostaje biszkopta czy inne ciacho, jest zabawiany itp wrrrrr
a najlepiej mu idzie bezkarne ciaganie babci za wiszące kolczyki - jakby ich ściągnąć nie mogła...
wiem, wiem... dziadki są od rozpieszczania, no ale bez przesady.
W domu jest całkiem innym dzieckiem, bez zbędnego cyrku, a u dziadków poprostu szaleje!
i jaki z tego morał? nie jeździć do dziadków
Chogata
Mama Aluni i Dominika
Moja jak na razie ma dwa defekty jak idzie ale nie po mojej myśli (czyli tam gdzie ja nie chcę )to ją łapie za rękę to ona mnie wtedy cap i gryzie ,że siniec jest na tydzień.A drugi to wyłączanie lub włącznie telewizora lub innych sprzętów w zasięgu jej ręki ,wie że nie wolno ale to robi cipka jedna.
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
A ja mam też jeden problem, że moje dziecie przestaje się słuchać jak mama mówi że niewolno i notorycznie obrywa mi listki z kwiatka(a mam az dwa) i wygrzebuje i wyjada z niego ziemie, ostatnio usyfiła mi całą pościel w tej ziemi a dopiero co zmieniłam...ehhh
Chogata ;-) ja oduczyłam Jaska gryzienia ale tu to nie pasuje bo plakal... ale tylko raz... jak mnie ugryzl to ja.... zrobiłam mu to samo ;-) zobaczyl ze boli i sie skonczylo... ale on byl wtedy starszy - ze 2 latka juz mial....
dominiczka87
Sierpniowa mama 2009
to ja tak oduczyłam Zosie szaprac mnie za włosy. Uwielbiała złapać matke za kudły i wytrzepac, zawsze mówiłam, że tak niewolno i że to boli ale nic to nie dawało, wiec któregoś razu ją delikatnie ale tak żeby odczuła pociągnełam za kudełka, ależ miała zdziwioną minę. Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz ale też wtedy zrobiłam to samo i się skończyło.
reklama
Podziel się: