hej - no właśnie z tym raczkowaniem to jest tak:
Raczkowanie jest bardzo ważnym etapem rozwoju i powinien jednaka trwać jakiś czas, wpływa to na percepcje wzrokową, koordynacja ręka- oko, przekraczanie linii środka ciała co w późniejszym czasie przydaje sie do nauki przedszkolnej i szkolnej ( samoobsługa,nauka czytania, pisania, prace stolikowe. Fakt brak raczkowania nie musi koniecznie wpływać na zaburzenia tego rodzaju ale może. Warto temu zapobiegać poprzez stymulowanie dziecka i propozycje odpowiednich zabaw.
Nie bez powodu natura nas zaprogramowała tak, aby nasz rozwój przechodził w kolejnych etapach: podnoszenie główki, podnoszenia się na rączkach, przekręcanie sie dziecka z brzuszka na plecki, pełzanie, raczkowanie i chodzenie.
Dalej też babeczka pisze o tym, że dzieci często mają dysleksję, dysgrafię itd - ale, że równie często zdarza się, że dziec tego nie mają, mimo, że nie raczkowały -
wydaje mi się że stymulowanie do odpowiedniego rozwoju jest b. istotne - tak jak Sara napisała, wystarczyło utrudnic Juli życie i już cos się zmienia
a ja widzę, że mojej Zuzce babcia ciagle pomaga - niestety. jak oś jest za daleko to poda, przewróci na brzuszek, na plecki - zero samodzielności. i nie pomaga tłumaczenie, że ona musi sama
Musze jakos zwrócić na to uwagę...
A Zuzia dołącza do dzieci, które bujają się na pieeska...
chociaz niestety (tak jak przy przewracaniu się na brzuch) zaczęła od robienia tego w nocy - przez sen. głowa jej wiec opada - bo spi i się wnerwia. nie budzi się tylko przez sen stęka...
Eve - no to dumna jesteś z Ady co??