Klikam z jednym okiem otwartym a drugim podsypiajacym ze zmeczenia...
Ale mialam dzien.Rano maz dal znac ze po poludniu wpadna tesciowie a wiec wysprzatalam mieszkanie na blysk(jestem pedantyczna,nie wiem, czy to sie leczy?:-)),upieklam ciasto,zrobilam obiad dla naszej 4 a oczywiscie mala mi troche przeszkadzala stekajac.Gdyby nie lezak-bujak to bym chyba osiwiala biegajac ciagle z kuchni do pokoju a tak to mialam dziecko pod nogami.Do tego w nocy budzila sie 3 razy (a byly juz noce ze po jedzeniu o 23-24 budzila sie dopiero 5-6)wiec niewyspana jestem ehh.Dzisiejsza kupa nadal zielona (czyzby jeszcze nie dzialaly leki?) a buzia w krosteczkach i plamkach.Niby wyglada na potowki,ewentualnie tradzik niemowlecy ale jakis czuje niepokoj.Goraczki nie ma,jest dosc pogodna poza okresem kiedy steka;-)
Teoretycznie wiec wszystko OK ale jednak zabieram ja jutro lub pojutrze do szpitala mojego taty by oblukal ja inny pediatra.
Eve-temperatura u nas w sypialni 22-23 stopnie
Mamusia-zaproszenia sliczne-b.subtelne.
Magmil-moja corka tez wisi na 1 cycu 15-20 min
Madzik-mam 2 butelki Lovi.Zadna z nich nie jest samosterylizujaca.Jedna taka zwykla a druga taka wygieta.Dopiero odkad mam te butelki karmienie butla stalo sie bezstresowe bo mala sie nie krztusi.Jezeli ulewa po tak dlugim czasie to znaczy ze nie strawila jeszcze i ja bym sie wstrzymala z godzine z podaniem kolejnej porcji jedzenia,bo znow moze ulac wiec bledne kolo.
Kaczuszka i madzik-strasznie mi zal ze cierpicie,naprawde jak czytam wasze opisy problemow to slowo daje ze serce mi sie kraja.Ja jestem chyba malo odporna na bol-rowniez czyjs.