U tego samego lekarza i ten sam sprzęt. Różnica między wizytami to 3 dni, a jednak już widać od strzała co mnie bardzo cieszy.
Wcześniej jak byłam z córką to 5+5 i już było widać, a tu troszkę później. Na szczęście nic się nie odkleja, kosmowka na swoim miejscu itd. Serduszko pięknie bije. Tyłozgięcie mam masakryczne... Kiedyś byłam 1 raz w wieku 17 lat u gina z moją mamą... To była babeczka, sprzętem chciała mi naprostowac szyjkę macicy, bo dojść nie umiała a mój lekarz teraźniejszy jest baaaardzo delikatny, dlatego wolę facetów niż babeczki gin, bo już się zrazilam. A najgorsze było jak wkładała mi wziernik, osobiście myślałam, że popłacze się z bólu....