W sumie to chciałabym ochrzcić małą, ale to dlatego, żeby dać jej wolny wybór w kwestii chodzenia na religię, jakieś roraty, komunia... Wszystkie dzieci będą to robić to czemu mala miałaby nie mieć takiej możliwości? Bo ja sama to np. byłam zajęta młodzieńczym buntowaniem się w czasie kiedy było bierzmowanie no i nie mam... No i do dzisiaj tak nie za bardzo lubię chodzić do kościoła, w Boga wierzę, to że inni mają potrzebę chodzenia do kościoła szanuję, ale sama nie zamierzam... Nie czuje tego.. S. też coś ostatnio bąknął że nie ma bierzmowania. Nie zamierzamy więc brać ślubu kościelnego. Pierwszy problem. Potencjalnego chrzestnego już tak wstępnie pytałam, czy jakby co to by chciał i jest to mój kuzyn. Tyle że on mieszka w Niemczech - jeśli zadbamy o to by mieli dobry kontakt z Blanką to miałaby rewelacyjnego chrzestnego. Z potencjalną chrzestną byłoby trudniej, nasza wspólna bardzo dobra znajoma, ale tu też brak bierzmowania... To jedyne osoby które przychodzą nam do głowy - wiem że jakby stało się coś złego to Blanka mogłaby liczyć na ich pomoc, bo to ludzie z sercami po właściwej stronie. Tylko żeby ten chrzest się odbył to musielibyśmy znaleźć naprawdę wyrozumiałego księdza i wątpię żeby ten brak bierzmowania przeszedł... więc nie wiem jak to będzie z tym chrztem :/