Byłam dziś u lekarza na awaryjnej wizycie i chwała Ci Boże za to, że mój lekarz nie miał czasu! Wpis długi, wiem ale muszę się wyżalić!
Zła jestem jak cholera bo pisałam (w wątku październikowym), że mój prowadzący lekarz to taki z przypadku. Pierwsze badanie miałam naprawdę bolesne i wziernik i usg. Drugie badanie to samo, ponieważ mam polipa na szyjce macicy który krwawi myślałam, że przy drugim badaniu będzie delikatniej... Na wizytę u mojego ostatnio czekałam 1,5h bo było opóźnienie i totalne zamieszanie. Przy badaniu cytologi okazało się, że mam lekki stan zapalny ale nic z nim nie zrobi bo taka faza ciąży że nie za bardzo może mi coś podać. Wykrył u mnie też na USG jakąś przestrzeń przy pęcherzyku płodowym nie wiadomo czy krwiak do obserwacji.
I teraz słuchajcie bo mi ręce opadły! Umówiona zostałam do doktor Anny-Piekarz bo mój lekarz zawalony wizytami jest. Doktor Piekarz przeczytała moją kartę przed badaniem dała żel na wziernik aby nic mnie nie bolało i aby ten polip nie krwawił.. Przeżyłam szok! Badanie nic mnie nie bolało, nie krwawiłam po nim! Po czym poprosiła mnie abym przeszła z nią do innej sali ponieważ zauważyła to miejsce podejrzane o to że to krwiak a na tym USG na którym mnie badała nie widać dobrze. Dodam że mój lekarz badał mnie w tym samym gabinecie tylko na tym usg. Przeszłam do gabinetu obok okazało się, że to pusta przestrzeń a nie krwiak i że się to wchłonie. Dzidzia z OM wychodzi na 10 tc a z USG na 10 i 4 dni tc.
Posłucham pierwszy raz serduszka, lekarka mnie uspokoiła, że mój stres w związku z wypadkiem dziecku nie zagraża i jest wszystko okey. Po czym okazało się, że nie wykupiłam recepty na luteinę i poprosiłam lekarkę o nową pokazując jej starą receptę (przez ten wypadek nie udało mi się wykupić). I lekarka zdziwiona bo lekarz zmienił mi dawkę luteiny z 50 na 100, kazał dawkować 2 razy dziennie nic mi o tym nie mówiąc, a w kartę mam wpisane że biorę dawkę 50. I pyta się mnie kobieta jaka była przyczyna zmiany dawki bo coś jej tu nie gra! No masakra normalnie ręce opadają. Do tego przepisała mi bardzo lekki lek na stan zapalny + po kuracji lactovaginal i jak to pomoże to potem wymaz aby sprawdzić czy nie ma jakiejś bakterii.
Pod koniec badania poinformowała mnie Pani Anna o terminie badań prenatalnych, że dziecko jest większe niż z OM i że trzeba badania zrobić wtedy i wtedy! Ogólnie po jej podejściu do pacjenta, po badaniu gdzie ani usg mnie nie bolało, ani samo badanie poprosiłam ją czy mogę zmienić mojego lekarza na nią. W szoku była, nie chciałam mówić czemu ani nic, ale cieszę się że mój lekarz nie miał dla mnie czasu bo lekarka naprawdę z sercem i ludzkim podejściem.