Cześć Witam się wtorkowo, mała jeszcze śpi
a ja piję kawusię
A wiec tak
wczoraj nie doczekałam się na męża żeby wziął Nadię na dwór bo wrócił dopiero o 17 a o 17 to gdzie już trochę późno, no to ruszyłam dupsko i wyszłyśmy o 15,30 na podwórko, słoneczko świeciło, akurat teściowie podjechali, kupili mi polskie truskawki po 10 zł koło Biedronki jakiejś we Wrocławiu
Małż przyjechał i trochę poodbijaliśmy sobie piłką
taką Nadusi na wróżkami bo do siatki trzeba kupić, ale fajnie już nie pamiętałam jak to jest sobie pograć, śmiał się ze mnie ze stoję jak kołek a ja w końću się zrewanżowałam i chodziłam za nim i mówiłam :
Ty Konczita zaraz twoja dziewczyna przyjedzie
( Bo na siłownie chodzi z nim jego kolega z pracy, kiedyś ważył 100 kg a po 4 msc chodzenia na siłownie waży teraz mniej niż ja
on z mężem też w delegacje jeździ
Teść siedział w oknie i się smiał że muszę w piwnicy na siłowni kamery zamontować albo program zdrady wynająć
hahaha
I Nawt jak byli już na siłowni szwagier, mąż i ten kolega zeszłam i tam się śmiałam
mówię do niego :" Ty konczita czo sobie życzysz na kolacje?" hahha gonił mnie z tej piwnicy
bo tak sie smiał że nie mógł ćwiczyć
potem zamknął drzwi
to szwagier krzyczał że ma ich na oku
)))
Jednym słowem wczorajszy dzień zaliczam do Udanych
Fajnie jak mąż jest w domku.
Ps zapomniałam posmarować mężą filtrem, dziewczyny jak on się spiekł.
Ma tylko blado odbitą bokserkę na plecach
i Nogi bo musi być w spodniach roboczych