reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

wrzesień 2011

Witam

Trixi, Wrześniowa witamy w domku :-) i czekamy na zdjęcia i relacje.
Wrzesniowa fajnie że tak szybko poszło, grunt to dobre nastawienie !!
misiako zazdroszczę sesji i tak jak reszta jestem ciekawa rezultatów. Też mam zamiar pójść z dzidziolkiem na sesję , teraz takie super zdjęcia robią.
Ewelinak z Twoich opisów wygląda że to czop Ci odchodzi. A czarne wizje przed oczami to i ja mam , jak mój mąż wyjeżdża i nie daje znaku że dotarł już na miejsce mimo że go zawsze o to proszę. A co dopiero będzie jak się maluszek pojawi i podrośnie :-p
Aniawos udanego grilla życzę !!

Ja dziś od rana uskuteczniałam porządki, potem wyprawa po listwy przypodłogowe, T. ma przykaz że do porodu mają być założone i widzę że się mobilizuje chłop :-) Potem teść wpadł na żurek, słomiany wdowiec :-p A teraz mam w planach upiec ciasto bo mam mega ochotę i zobić sałatkę na kolację. Jakoś wena mi na gotowanie i pieczenie wróciła :-D
 
reklama
U Wojtuś ma charakterek a co ;-) Najbardziej denerwuje się kiedy ssie ssie a tu tak powolutku leci...Głosik ma donośny i dużo siły w rączkach:eek: Bardzo chcę karmić małego piersią a ponoć mam "ładne mleczne piersi" wg położnych, tylko,że to dopiero sam początek więc czasami pokarmu jest za mało żeby zaspokoiło brzdąca- trzeba było go dopoić mleczkiem (do domu też pare kupiłam w razie czego). No ale jak na razie nie mogę narzekać bo tylko zje i śpi :szok: i tak na zmianę. W szpitalu było zupełnie inaczej... Ale czas pokaże, charakterek wyjdzie w nocy :confused2:
Co do połogu- jestem trochę zszyta, nie nacinali mnie, sama pękłam...ale to podobno o wiele lepiej... Wieczorem po porodzie brałam sama prysznic i od tamtej pory normalnie się poruszam, wiadomo, trochę ciągnie, ale jeśli się nie przeforsuję będzie dobrze, za tydzień na wyciągnięcie szwów. Najgorsze pierwsze oddanie moczu...żeby się w sobie zebrać, przełamać opór...teraz jest bez problemu. Nie wiedziałam,że siuśki mogą tak ucieszyć :-D Ale ogólnie życzę Wam mamusie takiego porodu jak mój. ;-)

Co do wklejenia opowieści to teraz nie wiem na który wątek....:eek: bo faktycznie są teraz dwa...
 
Wrześniowa - jak się cieszę, że napisałaś:-D Trzymałyśmy tu wszystkie kciuki :tak:
No i pięknie opisałaś swój poród - bo dzięki tej opowieści - pomimo wiedzy o bólu - jest czymś do przeżycia, a o kryzysach szybko się zapomina ;-)
Super, że Wojtuś zdrowiutki i silny.

Trixi
- suer, że juz w domku - jak będziesz miala chwilkę - daj znać :tak:

Ania - miło spędzonego czasu na grillku :cool2:

Katezbb - właśnie czytałam o tych bólach, o których piszesz. Jak dzieciątko ustawi się już do kanału to kobiety mogą odczuwać taki ból

Paula - ja wiem, że nie powinnam się denerwować i martwić - moja Mama zawsze mói, ze jestem nadopiekuńcza, ale ja już tak mam... moje dzieci to cały mój świat i ciągle je chronię - wiem, że to nie jest najlepsza metoda wychowawcza... Staram się wyluzować i obiecałam sobie, że nie będę do nich dzwonić - niech się dobrze bawią - a jak będą mieli potrzebę - zadzwonią sami ;-) A Ty Kochana nie przesadzasz z tymi korepetycjami? Bidulko namęczysz się... Odpoczywaj póki możesz :tak:

Ja dzisiaj dokonałam rzeczy niemożliwej - hahhaha - zrobiłam placki ziemniaczane i zmachałam się przy tym - jakbym spędziła cały dzień na siłowni. Czuję się jak 90-cio letnia babcia... :tak:
 
Ostatnia edycja:
Trixi, wrzesniowa, gratulacje raz jeszcze, fajnie że już jesteście w domku czekamyu teraz na relacje i fotki.

Ja tematy co teraz nas pewnie najbardziej beda intereswoac przyklilam na góre watków, i jeden zdublowany wykasowalam
 
Dziewczyny - chciałam o cos zapytać - przede wszystkim te, które korzystały ze znieczulenia. Pomimo tego, że 3 porody za mną w tym temacie jestem zielona. Chciałabym wiedzieć czy warto. Jak czułyście się po znieczuleniu? Czy miałyście jakieś odczucia - osłabienie, mdłości - cos co przeszkadzało w porodzie... Czy ból był całkowicie nie odczuwalny, czy znieczulenie go tylko złagodziło?
Tu w UK stosują epidural. Czy takie samo znieczulenie stosują w Polsce?
Zastanawiam się czy skorzystać i chciałabym poznać zdanie dziewczyn, które miały znieczulenie.
 
Trixi, wrześniowa, jeszcze raz gratulacje. Czekamy na zdjęcia maluszków:)

My dziś od rana na nogach. Najpierw zakupy, potem byliśmy z rodzicami na pogrzebie ich znajomego. Facet zmarł nagle przy swoim garażu. Dostał wylewu. Miał 59lat. Jakie to życie jest kruche.
Potem wróciliśmy do domu i zabrałam się za robienie kluchów ziemniaczanych - tak mnie jakoś na nie naszło, a teraz odpoczywam.
 
cześć Laski,

wrzesniowa - jezcze raz ogromne gratki! zuch dziewczyna jesteś!! :-D no i czekamy na zdjecia Wojtusia :)

my dziś po spacerku długim, yliśmy rodzinnie na jarmarku dominikańskim i na plaży, mała sie wybawiła, chociaż wiało jak cholera, ale wszyscy zadowoleni i zmęczeni. Szybki obiad, mąż już pojechał na dobe do pracy, a ja se pozmywałam, zamiotłam w dużym pokoju, jeszcze tylko dokończyć, wstawić pranie, kąpiel i wbijam sie w domową piżamkę, najwygodnije mi teraz w takim wdzianku...
u mnie znowuż pełno skurczy, najwięcej jak stoje lub chodze, jak siedze to jakoś zanikają... no nic, w pon wizyta, zoaczymy co powie.
 
Trixi, Wrześniowa - super, że już jesteście w domku i wszystko dobrze jest. Teraz zostaje tylko cieszyć się macierzyństwem... Już się nie mogę doczekać kiedy do Was dołączę.

Witam się niby weekendowo, ale siedzę cały dzień sama, przynajmniej prasowania trochę zrobiłam, jak mój K był w pracy, prasowałam aż wyłączyli prąd na jakieś 3 godziny, potem obiad i mój kochany mąż stwierdził, ze jedzie na ryby! paskudnik jeden, niech mu będzie wiem, że to pewnie jego ostatni raz teraz, ale jakoś mi smutno, że tak sobie pojechał, niby mówił, żebym się z nim wybrała, ale jakoś siedzieć 5 godzin nad wodą na słońcu to nie dla mnie, żeby mi nawet tron z poduszek postawił. Ale złośliwość mu zostawiłam - powiedział wczoraj, ze pozmywa naczynia, więc od wczoraj leżą w zlewie i rosną, niech ma , niedziela mu się pięknie zacznie...
Zmęczona już jestem strasznie tą ciążą, niby wszystko jest dobrze, ale juz mam tak bardzo dość noszenia tych kilogramów, tego ciągłego wiercenia się w brzusiu.
Zaraz biorę się za obliczenia do ostatniego projektu... też mi się już nie chce, w przyszłym tygodniu robię sobie wolne, nie przyjmę już żadnego zlecenia.
A jeszcze za tydzień w sobotę organizuję urodziny dla mojej przyjaciółki, tzn trzeba kupić prezent, zebrać ekipę i wybrać knajpę, mam nadzieję, ze mi siły dopiszą i jakoś się zrelaksuję tuż przed cc.
 
reklama
Ojeje od wczoraj i już tyle stron nasmarowane, produktywne wrześnióweczki.Dzisiaj chyba nie nadrobię.

Wrześniowa
jeszcze raz gratulacje, super że już szczęśliwie jesteście w domku :-)
My dzisiaj byliśmy na tych targach Mother&Baby- trochę się rozczarowaliśmy, full ludzi na małej powierzchni, pełno wózków, duszno okropnie i ogólnie do każdego stoiska trzeba bylo się pchać. Żadnych nowości nie wynieśliśmy stamtąd.
Z dnia na dzień coraz bardziej marzę o rozwiązaniu- pobolewa mnie krocze, a do tego dzisiejszy nocny ból i drętwienie rąk były tak okropne, że myślałam że się popłaczę.:-(
 
Do góry