Pysia - fajnie, że się wreszcie odezwałaś! Nie zapominaj o nas!
Kasik - fajnie, że wizyta udana!
Beniaminka - Ty jesteś naszą encyklopedią wiedzy ;-)Mojego B o wszystko zawsze wypytuję, jak dziecko, nawet o takie durne rzeczy, o których nie powinien mieć pojęcia. Kiedyś się mnie zapytał - dlaczego go pytam o takie rzeczy - a ja na to: "bo Ty wszystko wiesz" ;-)I z Tobą jest podobnie :-)
Cieszę się, że jest już nowy dzień - wczorajszy był koszmarny! Zamontowali mi te drzwi, są super i kolor bardzo mi się podoba i wreszcie są porządne i nie będę się bała zostać sama w domu. Facetów do montażu było chyba z 5, powiedzieli, że mam się zając sama sobą i nie musze się o nich martwić, ale ja głupia nie jestem - nadzorowałam ich, bo bałam się, że coś sknocą. W dodatku jak słyszałam ich przekleństwa i komentarze to byłam pewna, że coś idzie nie tak. Ale chyba jest OK. Przy okazji poprosiłam ich o "zamurowanie" kilku wielkich dziur w przedpokoju, z którymi musiałby się babrać mój B.
Z pralką poszło gorzej - B nie potrafił jej naprawić, stwierdził, że bęben się chyba otworzył (ładowana od góry). Obdzwoniłam wszystkie firmy w mieście, które mogłyby to naprawić i albo mówili, że takimi pralkami się nie zajmują, albo odsyłali na przyszły tydzień. A jak pomyślałam, że pranie ma być tam kilka dni w wodzie, to zaczęłam płakać. Więc B się wkurzył i rozebrał ją na tyle na ile miał możliwość i otworzył bęben i po kilku nieudanych próbach chyba naprawił. Okazało się, że jakaś część (chyba z pralki) zablokowała bęben. Eh, ale siedział nad tym chyba ze 2 godziny. Więc odechciało mu się wszystkiego, a potem jeszcze dalej zasuwał przy remoncie. Głupio mi, że niewiele mogę pomóc. A taka byłam wczoraj zeschizowana, że zapomniałam o jedzeniu i jak wieczorem prawie zasłabłam to sobie przypomniałam.
Mam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie lepszy!